Dzicy kuzyni

Tajemniczy kot z niedostępnych Andów. Kot andyjski – co o nim wiemy?

Enigmatyczny kot andyjski należy do najsłabiej poznanych i jednocześnie najbardziej zagrożonych kotów Ameryki Południowej. Niemal nieznany, nawet wśród osób działających na rzecz ochrony dzikich kotów, zainteresowanie badaczy zyskał na przełomie tysiącleci. Co do tej pory udało się nam o nim dowiedzieć?

Opisany naukowo w XIX wieku kot andyjski przez dekady znany był jedynie z kilku okazów muzealnych. Ten tajemniczy i rzadko spotykany mieszkaniec Andów, wyglądający niczym malutka pantera śnieżna z antypodów, ostatnimi czasy wzbudza coraz większe zainteresowanie. Prawdziwą sensacją stało się nagranie sprzed dwóch lat, które pokazało kota andyjskiego przechadzającego się po skałach na obrzeżach stolicy Chile.

Górski ocelot

Jak wyglądałaby pantera śnieżna, gdyby była dużo, dużo mniejsza – mniej więcej rozmiarów pokaźnego kota domowego? Być może przypominałaby kota andyjskiego, znanego też od niedawna jako ocelot andyjski (Leopardus jacobita). Te dwa wysokogórskie gatunki kotów łączy całkiem sporo. Pantery śnieżne są jednak przede wszystkim znacznie lepiej poznane i łatwiejsze w obserwacji niż ich mniejsi, tajemniczy kuzyni z Ameryki Południowej – mimo równie niedostępnych terenów, które zamieszkują.

Opisu naukowego kota andyjskiego jako pierwszy dokonał włoski przyrodnik Emilio Cornalia w 1865 r. Holotyp gatunku (okaz, na podstawie którego sporządzono opis) pochodził z Boliwii. Przyrodnik nadał kotu nazwę Felis jacobita, na cześć Jacobity Mantegazzy, żony wybitnego neurologa, fizjologa i antropologa Paolo Mantegazzy.

Przez pewien czas gatunek uznawany był za jedynego przedstawiciela osobnego rodzaju Oreailurus. Badania genetyczne wskazują jednak na to, że kot andyjski należy do rodzaju Leopardus (ocelot) i jest spokrewniony z większością południowoamerykańskich małych kotów. Gatunek ten odłączył się od ocelotów i margajów około 5,3 miliona lat temu. Najbliższym kuzynem kota andyjskiego w całej kociej rodzinie jest najprawdopodobniej kolokolo – gatunek sympatryczny (czyli zachodzący swym zasięgiem występowania na tereny zamieszkiwane przez koty andyjskie).

Kot andyjski uznany został za gatunek monotypowy, czyli o dość jednolicie nacechowanych populacjach, u którego nie wyróżnia się podgatunków. Ostatnie badania genetyczne wskazują jednak na różnice występujące w obrębie populacji patagońskiej – najbardziej wysuniętej na południe. Czyżby to kandydatka do miana podgatunku?

Fot. Wikipedia

Pantera śnieżna rozmiarów żbika

Jak wspomniałam, opisy i badania nad kotem andyjskim opierają się głównie na kilku okazach muzealnych. Ogrody zoologiczne nie posiadają żadnego osobnika, a obserwacje kotów w ich naturalnym środowisku nie są częste. Dopiero niedawno organizacje zajmujące się ochroną tego gatunku wniosły do badania nad nim nowoczesne metody używane podczas „podglądania” innych kotów, takie jak fotopułapki. Przez dziesiątki lat polegaliśmy jednak na nielicznych wspomnianych opisach. Jaka wiedza z nich wynikała?

W 1941 r. brytyjski zoolog Reginald Innes Pocock napisał o badanych okazach muzealnych kota andyjskiego: „Jeśli chodzi o ogólną charakterystykę umaszczenia i okrywy włosowej, te okazy przypominają panterę śnieżną; [cechy te] sugerują występowanie kota w obrębie skalistych wzgórz, nie dżungli czy innego typu lasu. Futro jest miękkie i gęste, długości ok. 40 mm na grzbiecie i 35 mm na gęsto owłosionym ogonie”.

Sporządzony wówczas opis jest bardzo trafny – umaszczenie kota andyjskiego ułatwia mu wtopienie się w skaliste tło, podobnie jak irbisowi. Jest grube i chroni go przed zimnem. Ogon pełni bardzo ważną funkcję u zwierzęcia wysokogórskiego, polegającego bardzo mocno na zwinności i idealnej równowadze – i dlatego jego długość stanowi aż dwie trzecie długości tułowia wraz z głową. Dla porównania u kolokolo jest to jedna trzecia.

Kot ten osiąga rozmiary żbika lub dużego kota domowego. Ma krępą budowę ciała, masywne łapy i duże stopy. Długość ciała wynosi od 41 do 85 cm, ogona – 41–48 cm. Samce są nieco większe od samic. Waga kota mieści się zwykle w granicach 4,5–6 kg.

Futro jest jasne, koloru srebrzystoszarego lub popielatoszarego, ozdobione dużymi, brązowymi rozetami. Na pyszczku, piersi i kończynach rysunek ciemnieje i przybiera barwę szarobrązową; nie są już to rozety, lecz cętki i plamy (na piersi i łapach) oraz typowe dla kotów tabby pręgowane znaczenia na pyszczku, spośród których najbardziej wyraziste są ciemne pręgi na policzkach oraz pod oczami, biegnące ku skroniom. Wyraz twarzy kota wydaje się być wiecznie zatroskany. Długi, gęsto owłosiony, przypominający tubę ogon zdobią brązowe pierścienie.

Fot. Wikipedia

Życie kota andyjskiego

Koty andyjskie zamieszkują ograniczony obszar Ameryki Południowej, wyznaczony przez górskie tereny Andów. Preferują tereny otwarte, skaliste, półsuche do suchych, w obrębie płaskowyżów na wysokości powyżej 3000 m n.p.m. i dalej, w wyższych partiach gór, aż do 5100 m n.p.m. Wiadomo jednak, że schodzą też w niższe partie – widziano je w okolicach Santiago de Chile czy na stepie patagońskim w południowo-zachodniej Argentynie, na wysokości między 650 a 1800 m n.p.m. Kluczowym i niezbędnym warunkiem, aby kot andyjski mógł poczuć się jak u siebie, jest typ terenu – bezdrzewny, otwarty, suchy i skalisty.

Zasięg występowania gatunku ogranicza się głównie do populacji w środkowym i południowym Peru, zachodniej Boliwii, północno-wschodnim Chile i zachodniej Argentynie.

Niewiele wiemy o „życiu prywatnym” kotów andyjskich. Przypuszcza się, że ciąża samicy trwa około 80 dni, podobnie jak u kolokolo czy pozostałych kotów z rodzaju Leopardus o podobnych rozmiarach. Tak jak inne koty z tego rodzaju (poza margajem), koty andyjskie mają dwie pary sutków zamiast czterech – w związku z tym mioty tych zwierząt są też mniej liczne niż innych małych kotów. Matka rodzi prawdopodobnie tylko jedno lub dwoje kociąt. Większość narodzin przypada na okres od września do kwietnia.

Koty andyjskie specjalizują się w polowaniu na średniej wielkości gryzonie zamieszkujące tereny skaliste. Dawniej prawdopodobnie żywiły się szynszylami krótkoogonowymi, jednak liczebność tego gatunku zmniejszyła się drastycznie z powodu popytu na jego futro (dziś gatunek jest wpisany na listę zagrożonych wyginięciem). Obecnie kluczowymi dla kota andyjskiego zwierzętami są więc dwa gatunki górskich wiskaczy, których mapa zasięgu występowania pokrywa się w dużej mierze z zasięgiem populacji kota. Ponadto drapieżniki te żywią się innymi gryzoniami, zajęczakami, ptakami. Czasem uraczą się padliną – resztkami upolowanych przez większe drapieżniki ssaków kopytnych.

Koty andyjskie prowadzą krepuskularny tryb życia – polują głównie w okolicach zmierzchu i świtu, także w nocy, chociaż większość poczynionych obserwacji gatunku miała miejsce w ciągu dnia. Znane badaczom miejsca wypoczynku kotów to zwykle niewielkie jaskinie i wgłębienia skalne.

Koty andyjskie polują na ziemi. Są ekspertami od przemieszczania się po nierównym, pokrytym skałami terenie i pogonią za świetnie skaczącymi gryzoniami, jakimi są wiskacze (podobnie jak szynszyle, zwierzęta te unikają ataku drapieżników, wykonując nagłe skoki w nieprzewidywalnych kierunkach). Bardzo długi ogon kota andyjskiego jest prawdopodobnie kluczowym elementem pomagającym mu utrzymać równowagę podczas nagłych zmian kierunku pościgu.

Terytoria kotów andyjskich są bardzo rozległe – liczą średnio 60 km2. To normalne rozmiary, zważywszy na niezbyt duże zagęszczenie potencjalnych zdobyczy. Podobnie jak inne koty, zwierzęta te oznaczają granice swojego terytorium pozostawiając znaczniki feromonowe, ślady moczu oraz kał. Inaczej jednak niż większość kotowatych, zamiast zakopywać odchody po załatwieniu potrzeby, używają „toalet-wychodków”, do których regularnie powracają. Do tego celu wybierają zwykle suche miejsca, takie jak wnętrza grot czy obszary pod nawisami skalnymi.

Jak do tej pory jedynie 6 osobników zostało wyposażonych w obroże z radionadajnikiem, a publikacji doczekały się dane pochodzące tylko od jednego osobnika – samicy zamieszkującej Andy boliwijskie, której zachowania były obserwowane przez 7 miesięcy. Samica posiadała niezwykle rozległe terytorium liczące 65,5 km2. Surowe dane pochodzące od 5 kotów z Argentyny sugerują terytoria o powierzchni bliskiej 60 km2 – to dwa razy większe rewiry niż terytoria kolokolo żyjących na tym samym obszarze.

Fot. Wikipedia

Kot andyjski i człowiek – zagrożenia i ochrona świętego kota

Kot andyjski od wieków był znany rdzennej ludności zamieszkującej Andy. Dla ludności Ajmara oraz Keczua był on zwierzęciem szczególnie ważnym – należał do dobrych duchów odpowiedzialnych za urodzaj oraz płodność i dostatek zwierząt hodowlanych. Potrafił też przekazać myśliwym swoje nadnaturalne moce. Uznawany był niekiedy za ducha gór (kolejny punkt wspólny z panterą śnieżną).

Nie wszystkie lokalne tradycje sprzyjają jednak ochronie tego gatunku. W środkowym Peru koty te bywają zabijane dla futer oraz części ciała pozyskiwanych dla tradycyjnej medycyny. Największym jednak problemem jest tępienie ich związane z oskarżeniami (zwykle bezpodstawnymi) o zabijanie drobiu. To bardzo utrudnia ochronę kota andyjskiego.

Specyfiką gatunkową tego małego drapieżnika jest to, że jego populacje zawsze były niezbyt liczne. Kot andyjski wybrał dość trudne do życia tereny i patroluje w poszukiwaniu pożywienia bardzo rozległe obszary. Jego niska liczebność w porównaniu np. z małymi kotami zamieszkującymi lasy równikowe jest więc naturalna, ale to czyni z niego również gatunek szczególnie wrażliwy. Polowania naruszyły delikatną równowagę.

Dzisiaj kot andyjski jest uznawany za najrzadszego kota Ameryki Południowej. Jego liczebność szacuje się na 2500 osobników (dane za José R. Castelló, „Felids and Hyenas of the World”; Andean Cat Alliance podaje znacznie niższe liczby, rzędu 1400 osobników). Liczebność populacji ma tendencję spadkową. Oprócz polowań i konfliktu z hodowcami drobiu zagrożeniami dla tego kota są ponadto zabijanie zwierząt, na które poluje kot oraz niszczenie naturalnego środowiska pod nowe fermy drobiu, kopalnie, odwierty i pozyskiwanie soli. Na rozmieszczenie populacji mogą ponadto mieć wpływ zmiany klimatu. Bywa, że koty andyjskie padają ofiarą psów, a w południowej części swego zasięgu – czasami także pum.

Kot andyjski wpisany został do Czerwonej Księgi oraz do pierwszego załącznika CITES. Jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem (w Boliwii – krytycznie zagrożonym). Od lat 70. kolejne kraje wprowadzają przepisy ochronne, które mają na celu ratunek dla tego gatunku (oraz innych dzikich kotów). Jako pierwsze polowania na wszystkie gatunki kotowatych zakazało Chile – już w 1972 r., znacznie wcześniej niż pozostałe trzy państwa, w których żyje kot andyjski. Kary za kłusownictwo obejmują grzywny do 6000 dolarów i/lub karę pozbawienia wolności do lat 3.

W latach 1981, 1986 i 1997 kolejne przepisy ochronne wprowadziła Argentyna. W zależności od regionu kraju, obejmują one zakaz polowania i/lub handlu kotami andyjskimi. W 1990 r. Boliwia wprowadziła bliżej niedoprecyzowane prawo zakazujące polowania, wyłapywania, przetrzymywania wszelkich dzikich zwierząt. Najpóźniej przepisy zakazujące polowania na koty andyjskie wprowadziło Peru – w 1999 r.

Nowe perspektywy ochrony kotów andyjskich

W 1999 r. przedstawiciele Argentyny, Boliwii, Chile i Peru utworzyli interdyscyplinarną organizację Andean Cat Alliance, której celem jest ochrona kota andyjskiego i badanie jego zwyczajów. Organizacji udało się ułożyć kompleksowy plan ratowania gatunku z wykorzystaniem różnych metod. Szerokie zastosowanie znalazły fotopułapki, badania genetyczne odchodów pozostawionych przez koty oraz wywiady z lokalnymi mieszkańcami na temat ich obserwacji kota andyjskiego. W Peru i Argentynie projekt umożliwił lepsze zrozumienie różnorodności genetycznej gatunku oraz oszacowanie gęstości populacji.

Ogromnie ważną częścią projektu Andean Cat Alliance jest działalność edukacyjna, zarówno nakierowana na personel parków narodowych, jak i zwykłych ludzi. ACA przekazuje wiadomości o życiu kota, jego zwyczajach, przekonując jednocześnie miejscową ludność do zaprzestania polowania na te drapieżniki. Organizacja zwraca także uwagę na potrzeby i problemy mieszkańców. Dzięki temu powstał m.in. projekt CATcrafts – umożliwiający lokalnej ludności sprzedaż ich tradycyjnych wyrobów i otrzymywanie regularnego dochodu. Dzięki temu ewentualne straty wśród drobiu – niezależnie od tego, który gatunek drapieżnika był ich sprawcą – nie stają się groźne dla bytu ekonomicznego danej rodziny. Dodatkowym atutem projektu jest zaoferowanie pracy kobietom i umożliwienie im zarabiania własnych pieniędzy. Twórczynie różnego typu rękodzieła mogą doskonalić i rozwijać swoje umiejętności dzięki różnorodnym warsztatom.

ACA opracowuje także metody pomagające ludności chronić stada większych zwierząt przed drapieżnikami takimi jak pumy czy nibylisy. To działania istotne nie tylko dla dużych drapieżników – hodowcy, których zwierzęta regularnie są zabijane, polują na wszystkie drapieżniki, także te mniejsze, jak koty andyjskie. Hodowcy, których stada są chronione, z reguły zaprzestają polowań. Najważniejszym elementem programu ochrony stad było zatrudnienie psów pasterskich, ale zainstalowano także specjalne oświetlenie dla zagród, a same zagrody ulepszono.

Kot andyjski wciąż kryje przed nami wiele niespodzianek. W 2021 r. zarejestrowano osobnika przemierzającego skaliste tereny na peryferiach stolicy Chile, Santiago. Wideo jest nie tylko jednym z niewielu nagrań przedstawiających kota andyjskiego – jest czymś znacznie więcej. To ogromna nadzieja na powiększanie się liczebności drapieżnika – zaobserwowany kot należy do populacji dotychczas nieodnotowanej przez badaczy. To także znak, że kot może poradzić sobie, żyjąc nawet dość blisko człowieka. Znaleziono go w końcu na obrzeżach ośmiomilionowej metropolii – coś takiego nie zdarzyło się do tej pory! Bernardo Segura, który zaobserwował kota andyjskiego w okolicach rezerwatu na obrzeżach stolicy Chile, od tamtego momentu wykonał jeszcze 40 fotografii kotów andyjskich w tym rejonie. Zidentyfikowano co najmniej 3 różne osobniki przemierzające regularnie te same szlaki. Ta nowa populacja otwiera przed badaczami nowe możliwości – jej obserwacja będzie znacznie łatwiejsza niż tych z dalekich, niedostępnych górskich ostępów.

W końcu nadchodzi zmiana w podejściu do kota andyjskiego – zarówno ze strony ludności, która uważała go za szkodnika, jak i osób działających w ochronie przyrody. Jak przyznają członkowie ACA: „Kot andyjski cierpiał z powodu niskiego zainteresowania, jakie budził do tej pory wśród badaczy dzikich kotów. Przez długi czas był nieznanym gatunkiem. Wiele naszych działań koncentrowało się na dążeniu do tego, aby koty te były brane pod uwagę w globalnych programach ochronnych. Nawet ludzie, którzy dużo wiedzą o kotach, nie wiedzieli prawie nic o kotach andyjskich, ale wydaje się, że już ulega to zmianie”.

Bibliografia:
  • Alianza Gato Andino (Andean Cat Alliance), https://gatoandino.org/en/home/
  • Castelló J.R., Felids and Hyenas of the World, Princeton University Press, New Jersey 2020.
  • Hunter L., Wild cats of the world, Bloomsbury, London 2015.
  • Hyde M., Most endangered cat in Americas found living on outskirts of Chilean capital, “The Guardian”, 10.12.2021, https://www.theguardian.com/environment/2021/dec/10/most-endangered-andean-cat-americas-found-living-on-outskirts-of-chilean-capital-santiago-aoe
  • Macdonald D.W., Loveridge A.J. (eds.), Biology and Conservation of Wild Felids, Oxford University Press, New York 2010.
  • Marion R., Des félins, Larousse, Paris 2005.
  • Stromenger Z., Słownik kotów świata, Prószyński i S-ka, Warszawa 2001.
  • Sunquist M., Sunquist F., Wild cats of the world, The University of Chicago Press, Chicago–London 2002.


Anna Zielińska-Hoşaf
Absolwentka dziennikarstwa i turkologii na Uniwersytecie Warszawskim, a na co dzień pasjonatka kotów domowych i dzikich. Współpracowała z miesięcznikiem "Kot". Obecnie autorka tekstów z różnych dziedzin, redaktor w Wydawnictwie Akademickim "Dialog", korektor i tłumacz, a także... petsitterka, a raczej "catsitterka". Kocha koty od zawsze, dokarmia i opiekuje się nimi już od dziecka. Pasjonują ją zarówno różnorodne kocie charaktery, kocia inteligencja odkrywana na każdym kroku, jak i historia kotów oraz rola, jaką odgrywały w różnych kręgach kulturowych. Potrafiła połączyć kocią pasję z wybranymi kierunkami studiów - czego efektem były dwie prace magisterskie, o europejskiej prasie felinologicznej oraz o roli kotów w kulturze ludów tureckich. Stale pogłębia swoją wiedzę na temat kotów domowych i dzikich. Wychowywała się ze wspaniałym "dachowcem", a następnie z kotką rosyjską niebieską. Obecnie posiada trzy koty - dwie siostry-czarnule i kocurka-Tygryska z jednym oczkiem. Dokarmia jednocześnie okoliczne bezdomniaki i angażuje się w pomoc kotom bezdomnym, żywo interesuje się także projektami ochrony kotów dzikich.

Podobne artykuły