RasyOkiem hodowcy

OKIEM HODOWCY – kot rosyjski niebieski

Niespełna trzynaście lat temu opiekowałam się, jako lekarz weterynarii, miotem kotów rosyjskich niebieskich jednej z podwarszawskich hodowli. Właśnie wśród tych małych szarych kulek, rósł i rozwijał się ON . To nie ja go wybrałam, to On jeden spośród licznej – chyba sześcio-sztukowej grupy – właził przy każdej wizycie na moje kolana. Potrafił tak leżeć bez końca, mrucząc jak traktor i hipnotyzując jeszcze nie-zielonym spojrzeniem.

Tym kocim sposobem zostałam “kupiona”, wyjścia nie było – zaraz po wakacjach wprowadził się do mojego domu Król Igor.

Fot. Ewa Leśniewska
Hodowla: Ullo Kokkino*PL

Rządził on niepodzielnie kilkanaście lat, oczarowując wszystkich, których spotkał, towarzyskim i ciekawskim usposobieniem. Jako dobry gospodarz, gości raczył uwagą, a wybrańców zaszczycał, układając się na ich kolanach, domagając się głaskania i mrucząc głośno w nagrodę. W dobrych relacjach był od początku również z Niną – moją suczką teriera irlandzkiego. Szmaragdowookiej miłości wkrótce było mi za mało. Niebawem pojawiła się więc Leelou, pierwsza kotka hodowlana.

Kotki rosyjskie to bardzo czułe i opiekuńcze matki. Z wyjątkową cierpliwością znoszą noworodkowe bitwy o sutki, a kto tego nie widział, nie wyobrazi sobie nawet, jak poważnie takie bójki na pazurki wyglądają! Młode koty rosyjskie są bardzo otwarte na wszystko co nowe. Biegają za człowiekiem krok w krok, wspinając się po nogach i nie bacząc na ewentualne protesty ze strony właściciela tychże nóg. Ciekawskie, granatowe jeszcze oczy zajrzą wszędzie, gdzie tylko pozwolą możliwości małego odkrywcy. Firanka czy zasłonka będzie dla takiego malucha doskonałym sprzymierzeńcem w drodze w nieznane. Małe „rusałki” mogą okazać swoje ogrodnicze zdolności, przekopując doniczki i “wysadzając” nasze domowe rośliny. To inteligentni obserwatorzy, którzy potrafią szybko nauczyć się aportowania zabawek – należy uważać jednak, jakie trofeum noszą w pyszczkach, bo gumki do włosów lub sznurki mogą w konsekwencji wymagać później pomocy lekarza weterynarii! Zamknięcie przed takim niedorosłym domownikiem np. drzwi do łazienki, może się spotkać z donośnym, wokalnym protestem. 

Jeśli zatem szukasz towarzysza o flegmatycznym usposobieniu, który będzie jedynie ozdobą domostwa, a nie Twoim cieniem i mistrzem w eksploracji tajemnic Twojej szafy i torebki, jeśli ponad wszystko uwielbiasz koronkowe firanki, jeśli hodujesz delikatne i kruche rośliny, to zapomnij o kocie rosyjskim niebieskim.

Koty rosyjskie mają wyjątkowe „podwójne futro”, krótkie, miękkie i gęste, stojące jak plusz. Do jego pielęgnacji wystarczy miękka gumowa szczotka, wyczesująca martwy włos.

Po kilku miesiącach, z małych, niezgrabnych niedźwiadków wyrastają smukłe, długonogie i eleganckie koty o zniewalającym, zielonym spojrzeniu, godnym ich arystokratycznego pochodzenia – wszak to carskie niegdyś koty! Z wiekiem coraz bardziej cenią sobie spokój. Są nieufne wobec obcych, potrafią “znikać” w momencie pojawienia się gości i materializować się natychmiast, gdy tylko usłyszą zamknięcie drzwi po ich wyjściu. Moim zdaniem to kotki częściej bywają nieśmiałe i zdystansowane – choć nie jest to wcale regułą! Moja kocica – Basia – jest tego zdecydowanym zaprzeczeniem. Pamiętam, jak rodzina zdecydowana na wybór kocurka dla siebie, przyjechała w odwiedziny do mojej hodowli. Usiedli na podłodze, piórka i zabawki poszły w ruch, zainteresowane zabawą kocięta przybiegły do nich natychmiast. Wtedy dostałam pytanie o najodważniejszego malucha. „A ten kot, to kto?”. Patrząc kotu w oczy, odpowiedziałam: „to Basia!”. „A to nie, my szukamy kocurka”. Basia zostawała z nami jako rezydent, jednak tak ujęła tych ludzi swoją otwartością, że zdecydowali się na wybór pary: kocurka o imieniu Zappy i Bezy, siostry Basi. Beza, jak na odważną kotkę przystało, już w nowym domu, poniesiona ciekawością i fantazją, wyszła przez uchylone okno na dach, z którego ściągnęli ją dopiero strażacy wezwani przez przerażoną właścicielkę.

Uczone tej umiejętności od młodego wieku, rosyjskie niebieskie najczęściej bardzo lubią podróżować. Warto zaopatrzyć się w odpowiednio dobrane szelki, które zapewnią kotu bezpieczeństwo i wygodę i pozwolą na baczną obserwację otoczenia. Jeden z kotów pochodzących z mojej hodowli – Ludwik – dzięki swojej wyjątkowej urodzie, najpierw podróżował po Polsce i Europie, zdobywając tytuły i nagrody na wystawach, później zaś ze swoimi opiekunami – Zbyszkiem i Anią – spacerował w szelkach po lesie. Jak na prawdziwego podróżnika przystało, pływał też łódką po mazurskich jeziorach, ubrany w swój osobisty kapok! Ludwik miał też zwyczaj podróżowania na ramieniu Zbyszka na zakupy do pobliskiego sklepu, czym wzbudzał zachwyt wielu przechodniów.

Koty rosyjskie mają wyjątkowe „podwójne futro”, krótkie, miękkie i gęste, stojące jak plusz. Do jego pielęgnacji wystarczy miękka gumowa szczotka, wyczesująca martwy włos. Koty te nie mają żadnych specjalnych wymagań żywieniowych, trzeba pamiętać, że to mięsożercy i w związku z tym warto pilnować, aby dieta była dobrze zbilansowana i zawierała odpowiednio wysoki procent dobrej jakości mięsa.

Fot. Ewa Leśniewska
Hodowla: Ullo Kokkino*PL

Jako lekarz weterynarii myślę, że warto więcej uwagi poświęcić pielęgnacji jamy ustnej, bo koty o zdrowych zębach żyją dłużej.

Jedną z moich pierwszych i najsłodszych „rusałek” była Monte – drobniutka, filigranowa koteczka o przenikliwym spojrzeniu. Jednym z jej talentów, oprócz umiejętności skradania każdego ludzkiego serca, była zdolność otwierania wszystkich drzwi i szafek. Pomysłowość Monte niejednokrotnie przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Jako dorosła i samodzielna kotka, zawsze sama wybierała miejsce, w którym powije swoje maleństwa, nie pozwalając na narzucanie jej wyznaczonych “porodówek”. Pamiętam, jak zaskoczyła mnie, wybierając sobie na szczęśliwe rozwiązanie środkową szufladę komody w jadalni (jak ona wysunęła tę szufladę? Do tej pory nie mam pojęcia!). Powitała mnie głośnym mruczeniem, z szeregiem przyssanych maleństw, radośnie ugniatając łapkami to, co zostało z moich białych niegdyś, schowanych tam obrusów. Przez chwilę nie wiedziałam czy mam cieszyć się, czy płakać. Ta chwila wahania trwała jednak bardzo krótko.

Autor: Aneta Wieczorek
Hodowla: Ullo Kokkino*PL



Podobne artykuły