ZachowaniePielęgnacjaŻywienie

Jak się przygotować na nowego domownika? Kociak: pierwsze dni w nowym domu.

Kociak w domu to masa radości, ale też bardzo dużo obowiązków i rzeczy, o które trzeba zadbać od samego początku. Dlatego, decydując się na wzięcie kociego dziecka pod dach, warto się do tego odpowiednio przygotować.

Fot. Freddie Marriage

Pochodzenie malucha i stan zdrowia

Pierwsze pytanie brzmi: skąd bierzemy nasza kocią pociechę? Czy jest to znajda, kot ze schroniska, domu tymczasowego, zwierzak brany od znajomych, a może kupowany w hodowli? (Tu przypominam, że dobre hodowle to te, które funkcjonują pod egidą WCC, czyli World Cat Congres, a należące tu federacje to FIFe, TICA, WCF i CFA). Pochodzenie może mieć bowiem przełożenie wprost nie tylko na jego stan emocjonalny, ale także na zdrowie.

Kontrola weterynaryjna

Jeśli pod nasze skrzydła trafia kot bez żadnej dokumentacji medycznej, swoje pierwsze kroki musimy NATYCHMIAST skierować do lekarza weterynarii. Kociaka trzeba obowiązkowo odrobaczyć i odpchlić, by nie dopuścić do tego, aby pasożyty poczyniły spustoszenie w jego organizmie oraz by rozniosły się po naszym domu – zwłaszcza, jeśli mamy inne zwierzęta. Warto też poddać malucha ogólnemu badaniu lekarskiemu, ponieważ bardzo wiele kocich dzieci cierpi na rozmaite choroby o podłożu wirusowym, takie jak choćby herpeswiroza czy kaliciwiroza – obie zagrażające zdrowiu a nawet życiu kociaka.

W dłuższej perspektywie czasowej należy też zadbać o odpowiednie szczepienia ochronne przeciwko chorobom wirusowym, a także o wykonanie testów w kierunku nosicielstwa wirusów FIV i FeLV. Z wykonaniem tych badań najlepiej poczekać przynajmniej do momentu, gdy malec skończy 4 miesiące, a same testy wykonywać w laboratoriach, do których odsyłana jest pobrana w lecznicy krew. Szybkie testy płytkowe, dostępne w gabinetach weterynaryjnych, niestety są bardzo zawodne, dlatego nie ma sensu z nich korzystać, skoro są bardziej wiarygodne metody.

No i pamiętajmy też o obowiązkowej kastracji!

U kocurów można ją wykonywać zwykle już po 4 miesiącu życia, natomiast u kotek nie później niż w 4 miesiącu – koniecznie przed pierwszą rują. Aby kot mógł być bezpiecznie poddany narkozie przy kastracji musi być zdrowy i powinien ważyć powyżej 1,5 kg.

Jeżeli przyjmujemy do siebie kociaka z jakiejś prokociej organizacji, schroniska lub kupujemy go bezpośredni od hodowcy, powinniśmy wraz z nim otrzymać pełną dokumentację medyczną (w przypadku kotów rasowych dołączony powinien być także rodowód, a maluch powinien być już wykastrowany o ile nie jest to zwierzę kupowane z zamiarem kontynuacji rozrodu). Nie zmienia to jednak faktu, że i tak dobrze jest się przejść do lecznicy na wizytę kontrolną. W ten sposób przyzwyczajamy też od razu kociego malca do wizyt weterynaryjnych i zwiększamy prawdopodobieństwo, że w przyszłości nie będą one dla niego niczym strasznym.

Fot. Marie-Michèle Bouchard

Pierwsze dni w nowym domu

Nawet jeśli podczas wizyty w gabinecie lekarskim kociak okaże się zdrów jak ryba, to i tak na początku powinien być odizolowany i trafić do jednego pomieszczenia. Celem jest nie tylko przeprowadzenie ewentualnej prewencyjnej kwarantanny (szczególnie ważnej, jeśli w domu są inne zwierzęta), ale przede wszystkim zapoznanie go z nowym miejscem. Małą, ograniczoną przestrzeń łatwiej jest oswoić i zakodować sobie rozlokowanie wszystkich zasobów. Naprawdę 3-miesięczny malec nie potrzebuje od razu ogromnego metrażu – często jeden pokój to dla niego aż nadto i będzie go dobrze poznawał przez kilka dni.

W pomieszczeniu, przygotowanym dla kociaka, powinny się znaleźć wszystkie niezbędne zasoby:

  • dostosowana wielkościowo kuweta wypełniona miękkim i chłonnym żwirkiem – w przypadku kotów z innego domu lub z hodowli dobrze na początku wprowadzić taki żwirek, jaki maluch już zna, natomiast przy kotach zabieranych interwencyjnie z dworu najlepiej sprawdza się drobny zbrylający bentonit, który maluchom przypomina naturalny piach;
  • miejsce do ukrycia się – transporter, karton lub specjalna kocia budka, z której nie należy wyciągać kociaka wbrew jego woli;
  • drapak – najlepiej od razu w dwóch rodzajach: pionowy i poziomy, by kociak mógł realizować swoje potrzeby na różne sposoby (przypominam, że w naturze koty drapią obiekty w trzech płaszczyznach: pionowej, poziomej i skośnej);
  • miski z wodą i jedzeniem – optymalnym rozwiązaniem jest wybór misek ceramicznych lub metalowych, gdyż pozwalają one na utrzymanie wyższego poziomu higieny, a ponadto nie „łapią zapachów”, więc są przez koty chętniej tolerowane;
  • bezpieczne zabawki – pozbawione sznurków, tasiemek, małych plastikowych elementów możliwych do połknięcia (np. nosy lub oczy zabawkowych myszy). W kocięcym pokoju nie należy też postawiać żadnych zabawek wiszących, gdyż istnieje ryzyko zaplątania się malucha w sznurek, co niestety może skończyć się tragicznie.

W ciągu pierwszych dni po przyjeździe do nowego domu kociak ma prawo być niepewny i przestraszony, może nie chcieć od razu nawiązywać kontaktu, chować się na widok człowieka i wybierać dystansowanie zamiast interakcji. Zwykle jest to efekt stresu, który towarzyszy zmianie.

Najlepiej więc nie zmuszać malucha do kontaktu, lecz zachęcać go poprzez budowanie pozytywnych skojarzeń – serwowanie przysmaków lub proponowanie zabawy wędką z kolorowymi piórkami to zawsze dobre pomysły. Do zaprzyjaźnienia się warto wykorzystać też sam moment podawania jedzenia. Jeśli kociak pozwoli się dotykać gdy jest przy misce, można go wtedy delikatnie głaskać. Jeżeli natomiast maluch intensywnie syczy na widok człowieka, ukrywa się cały czas w jednym miejscu, przez 72 godziny odmawia jedzenia i picia, nie korzysta z kuwety, jest bardzo nerwowy i przy próbie dotyku próbuje gryźć, może to oznaczać, że doszło u niego do zaburzenia przebiegu pierwotnej socjalizacji lub też, że nie był do tej pory prawidłowo socjalizowany z ludźmi. W takiej sytuacji najlepiej zasięgnąć porady u specjalisty, który dobierze odpowiednie metody pracy, by nie pogłębić u niego traumy.

Kilka słów o diecie

Młode koty zazwyczaj są ciekawskie i chętne do poznawania nowych rzeczy. W związku z tym dobrze jest od początku zadbać o prawidłowe żywienie malucha, dzięki któremu będzie nam łatwiej dbać o jego zdrowie i dobrą kondycję w przyszłości. Od pierwszego dnia warto wykluczyć z diety jakąkolwiek karmę suchą tak, by kociak nigdy się do niej na dobre nie przyzwyczaił. Wskazane są za to mokre, wysokomięsne puszki, które do momentu zakończenia procesu wzrostu (czyli do ukończenia średnio 1 roku życia zwierzaka) możemy podawać praktycznie bez ograniczeń.

Fot. Val Tievsky

Do kociego jadłospisu można też dodać pewne urozmaicenia, takie jak zdrowe kocie przysmaki składające się w 100% z mięsa – suszonego lub liofilizowanego. 3 razy w tygodniu może się też pojawiać surowe mięso, a dla tych, którzy stawiają na żywienie mocno zgodne z naturą, czeka opcja serwowania mrożonych tuszek drobnych zwierząt, czyli elementy diety Whole Prey (tutaj uwaga! – tzw. karmówka musi być zawsze kupowana z pewnego, certyfikowanego źródła, a tuszki podawane są MARTWE po ich uprzednim rozmrożeniu).

Jeśli chodzi o picie, to przypominam, że w diecie kotów po okresie odsadzenia dietetycznego nie ma mleka. Maluchowi proponujemy zatem czystą wodę – przegotowaną lub z filtra. Nie podajemy natomiast wody mineralnej, gdyż zawarte w niej pierwiastki mogą doprowadzić do zaburzeń w jonogramie organizmu i obciążyć część narządów wewnętrznych kociaka.



Behawiorystka Małgorzata Biegańska-Hendryk
technik weterynarii, dyplomowana behawiorystka zwierząt towarzyszących i zoodietetyczka kotów. Właścicielka marki kocibehawioryzm.pl, od lat pracująca nad poprawą relacji między kotami a ludźmi. Autorka książek i projektów edukacyjnych, twórczyni autorskiego kierunku studiów podyplomowych: "Behawiorystka zwierząt towarzyszących - koty". Prywatnie opiekunka 4 futer: Stefana, Buni, Kiwi i Opka.

Podobne artykuły