Zachowanie

Dlaczego mój kot tyje?

Otyłość wśród zwierząt domowych to coraz poważniejszy problem. Niestety odnotowują go w pierwszej kolejności nie opiekunowie, lecz lekarze weterynarii, którzy stają w trudnej sytuacji uświadomienia człowiekowi, że jego ukochany pupil waży zbyt wiele. Co gorsza – znaczny odsetek kotów boryka się z tymi problemami z naszej winy…

Nadwaga i otyłość w liczbach

Nadwaga to stan, w którym masa ciała zwierzęcia jest wyższa o 10-15% od jego masy optymalnej (w przypadku kota o właściwej masie ciała 4 kg jest to wartość: 4,4 – 4,6 kg). Z kolei otyłość to przekroczenie optymalnej masy ciała o 30% (czyli dla tego samego kota jest to waga 5,2 kg lub więcej). Ten ostatni stan traktowany jest jako przewlekle chorobowy, wywołany przez nadmierną podaż energii w pokarmach w stosunku do realnego zapotrzebowania organizmu w określonym czasie (zazwyczaj liczy się to w ujęciu dobowym). Oznacza to, ni mniej ni więcej, tylko sytuację, w której kot jest albo dokarmiany poza porami posiłków, „bo tak ładnie patrzy / prosi / miauczy” lub też jest dosłownie zasypywany pożywieniem wedle zasady, że „miska nie może być pusta”.

Dane o otyłości kotów wyrażone w wartościach liczbowych najłatwiej znaleźć na specjalistycznych portalach. Dowiadujemy się z nich m.in., że: 

  • według najbardziej uogólnionych szacunków, ok. 50% kotów domowych cierpi w powodu nadwagi, a połowa z nich jest już klasyfikowana jako otyła,
  • w badaniu przeprowadzonym na grupie 2000 kotów, poddawanych ocenie masy ciała w 31 klinikach weterynaryjnych, umiejscowionych w północno-zachodniej części USA stwierdzono, że ok. 25% pacjentów waży za dużo,
  • szacunki dla Wielkiej Brytanii mówią, że między 39 a 52% tamtejszych kotów zmaga się z problemem nadwagi lub otyłości.

Widać więc jasno, że jest to problem, którego nie wolno nam ignorować. Także w gronie moich pacjentów, tak behawioralnych, jak i dietetycznych, mam bardzo wysoki odsetek zwierząt nadwagowych. Spotykam je częściej niż dorosłe koty w średnim wieku o prawidłowej masie ciała. Jest to w sumie bardzo przykre, bo tylko u niewielkiego odsetka z nich przyczyną faktycznie jest zaburzenie zdrowotne. Większość jest zwyczajnie przejedzona, a ich opiekunowie albo nie widzą w tym problemu, albo uznają, że „tak już musi być”, bo próbowali kilka razy odchudzić kota (najczęściej bazując na komercyjnych dietach „odchudzających”), ale nic z tego nie wyszło, więc problemu rozwiązać się nie da. Na szczęście nie jest to prawda!

Główne fizjologiczne czynniki nadwagi i otyłości

Oto kilka istotnych elementów, które mogą zaważyć na tym czy Twój pupil stanie się grubasem, czy nie:

  • wiek – przedział od 5 do 10 roku życia uznaje się za czas szczególnego ryzyka powstania otyłości u kotów, natomiast po 7-8 roku życia, gdy rozpoczynają się procesy starzenia się organizmu, dochodzi do silnego spowolnienia metabolizmu, co skutkuje często zwiększeniem masy ciała,
  • płeć – statystycznie częściej z tytułu otyłości cierpią kocury niż kotki – zwłaszcza te kastrowane, w wieku powyżej 1 roku, kiedy zakończony jest u większości ras proces wzrostu i budowania organizmu. Z kolei kocice łatwiej przybierają na wadze zaraz po kastracji, ale o tym dalej,
  • rasa – predyspozycje rasowe obejmują przedstawicieli ras krótkowłosych oraz rasy Manx,
  • „siedzący tryb życia” – czyli po prostu brak ruchu. Stąd problem rozwija się zdecydowanie mocniej u zaniedbanych pod względem ruchowym zwierząt niewychodzących niż u tych, które mają możliwość eksplorowania otoczenia,
  • karmienie do woli – czyli zasada „pełnej miski”, zgodnie z którą kot powinien sam dozować sobie odpowiednie porcje jedzenia przypadające na każdy posiłek. Niestety – większość kotów tego nie robi. I choć faktyczne w  naturze kot je mało i często, to jednak tam jest ograniczany wielkością pojedynczej upolowanej ofiary. A kiedy stoi przed nimi talerz pełen pyszności, wielu zwierzakom trudno jest się powstrzymać przed jego opróżnieniem. 
  • nieodpowiednia dieta – bogata w węglowodany i składniki pochodzenia roślinnego, które w diecie obligatoryjnego mięsożercy w naturze praktycznie nie występują (udział składników roślinnych w diecie kota środowiskowego wynosi między 2 a 5% składu). Ich nadpodaż prowadzi do odkładania się tkanki tłuszczowej, co jest prostą drogą do powstania nadwagi i otyłości oraz wszystkich wynikających z tego problemów. 

Behawioralne aspekty kociej otyłości

Choć niektórym może się to wydać dziwne, to jednak fakty są takie, że kot otyły to kot nieszczęśliwy. Pamiętajmy, że przecież w naturze stan lekkiego głodu jest stanem fizjologicznie normalnym, a kot otyły nie miałby szans na przetrwanie! Takie zwierzę ma mniejsze możliwości ruchowe (często nawet nie jest w stanie samodzielnie zachować podstawowej higieny, co może np. prowadzić do bolesnych odparzeń w rejonie odbytu). Obciążone są stawy i kręgosłup, przez co kot jest wolniejszy, bardziej ociężały, ma problemy ze wskakiwaniem w położone wyżej miejsca lub ze sprawną ucieczką, co może być szalenie ważne w kociej grupie, gdzie następuje interakcja z kotami aktywnymi, skorymi do zabaw i pogoni. Kot, który, mówiąc potocznie, „nie nadąża”, może łatwo z uczestnika zabaw stać się ich ofiarą.

Otyłość często jest też jednym z efektów stresu – wiele kotów prezentuje bowiem tak znany i popularny wśród ludzi mechanizm zajadania „nerwów”. Nie ma w tym nic dziwnego: jedzenie jest czynnością przyjemną, która pobudza układ serotoninowy w mózgu, jest więc łatwym sposobem na poprawę samopoczucia psychicznego. Wie to każdy, kto po ciężki dniu kupił choć raz „na pocieszenie” paczkę chipsów czy pudełko lodów. U kotów działa to tak samo. Kot je, by czuć się lepiej, a masa ciała rośnie.

Dużą pułapką potrafi być też stały dostęp do karmy – zwłaszcza suchej, która jest nie tylko potencjalnie szkodliwa metabolicznie (wywołuje m.in. odwodnienie, które prowadzi u wielu kotów do chorób dróg moczowych), ale też jest pożywieniem wysokokalorycznym. Kot z tendencją do przejadania się dużo szybciej przekroczy swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne jedząc duże ilości karmy suchej (o przeciętnej kaloryczności ok. 300-350 kcal/100g) niż spożywając karmę mokrą (o kaloryczności ok. 95-110 kcal/100g). Nie mówiąc już o tym, że przejadanie się karmą suchą o wiele częściej prowadzi do wymiotów związanych z przepełnieniem żołądka niż w przypadku jedzenia puszkowego czy diety surowej. 

Koty potrafią też jeść z nudów – zarówno korzystając z łatwo dostępnego zasobu, jakim jest miska wystawiona w systemie karmienia ad libitum, jak i w przypadku karmienia na godziny: wtedy kot potrafi wymuszać podanie kolejnej porcji jedzenia po to, by w ten sposób nawiązać kontakt z człowiekiem. Może to prowadzić np. do nadmiernej wokalizacji (także w nocy) oraz innych zachowań w formie wywierania presji, jak np. podgryzane po rękach / stopach, uderzanie łapą czy wręcz urynacja na człowieka w celu uzyskania założonego efektu. Terapia takich przypadków jest bardzo trudna i wymaga ogromnej konsekwencji: z jednej strony trzeba ignorować tego rodzaju reakcje ze strony zwierzaka, a z drugiej zapewnić kota o tym, że jedzenie będzie, ale nie w tym konkretnym momencie tylko np. o stałej porze posiłku (pamiętając, że kota karmimy zdecydowanie częściej niż psa, czyli najlepiej 4-5 razy dziennie).

Praca przypomina tu działania ze zwierzętami cierpiącymi na tzw. syndrom głodu, który jest efektem silnej traumy, wywołanej brakiem odpowiedniej ilości pożywienia na jakimś etapie życia.

Przez negatywne doświadczenia, które w skrajnych przypadkach wiążą się z zagrożeniem życia zwierzaka (jak miał to miejsce m.in. u mojego Stefana), powstaje mechanizm jedzenia „na zapas”, jak również wykradania i zjadania wszystkiego, co kot, na podstawie obserwacji zachowań człowieka lub innych zwierząt, klasyfikuje jako „jadalne”. Niestety może to prowadzić do bardzo groźnych sytuacji, w efekcie których zwierzę zje rzeczy nie tylko dla niego nieprzeznaczone, ale wręcz trujące (np. kotleta mielonego z cebulą, która jest hepatotoksyczna). Pomocna w walce z tym problemem jest m.in. automatyczna miska z timerem, która wydziela kotu posiłki o stałych porach. Ważne jest też, by karma, którą kot dostaje, miała odpowiedni stosunek objętości do kaloryczności, dostarczała wszystkich niezbędnych składników oraz by kot faktycznie się nią najadał (wymagana jest więc jej wysoka strawność).

Rutynizacja, regularność i cierpliwość to podstawowe elementy w walce z syndromem głodu.

Otyłość a choroby somatyczne

Z jednej strony otyłość, jako zaburzony stan organizmu, może wywoływać u kota rozmaite dodatkowe schorzenia. Na liście figurują tu przede wszystkim cukrzyca, choroby dolnych dróg moczowych, choroba zwyrodnieniowa stawów, pozaalergiczne choroby zapalne skóry, stłuszczenie wątroby, a także gorsza kondycja ogólna i zmniejszona wytrzymałość przy wysiłku. Z drugiej strony otyłość może być też wywołana przez rozmaite choroby, takie jak: niedoczynność tarczycy (rzadka u kotów, ale jednak pojawiająca się), guzy insulinowe w obrębie trzustki, zespół Cushinga, ale także może być efektem kastracji zwierząt dorosłych po zakończonym okresie wzrostu, jeśli w okresie 8-12 tygodni po zabiegu nie był prawidłowo przestrzegany rygor kaloryczny w żywieniu (zmniejszenie dawki pokarmowej o ok. 10-15% kcal w porównaniu z żywieniem wcześniejszym). 

Cała ta lista służy zwróceniu uwagi kociego opiekun na fakt, iż nadwaga i otyłość u naszych podopiecznych może mieć naprawdę wiele różnych podłoży, a w przypadku, gdy kot jest żywiony prawidłowo, a mimo to tyje, zdecydowanie należy pochylić się nad kwestią jego zdrowia. Nie zapominajmy też, że choroby somatyczne rzutują na kocie zachowanie, co jeszcze bardziej komplikuje problem. 

Odchudzanie to wyzwanie

Nikomu nie życzę przechodzenia przez proces odchudzania kota, jest on bowiem powolny i trudny, nie tylko dietetycznie, ale też behawioralnie. Niestety wiele popularnych diet „odchudzających” dostępnych na rynku, powoduje u kotów ogromny dyskomfort, nie tylko fizyczny, ale też psychiczny. Powód? Kot na takiej diecie jest zwyczajnie głodny! A to z kolei może prowadzić do wzrostu napięcia i frustracji, co w skrajnych przypadkach potrafi kończyć się zachowaniami ze spektrum agresji. 

Aby skutecznie odchudzić kota, trzeba pamiętać, by jego dieta była zdrowa, mokra, wysokomięsna i uwzględniała odpowiednią dla konkretnego osobnika dobową podaż kaloryczną.

Koty mocno otyłe odchudza się etapami, by proces był mniejszym szokiem, tak dla organizmu jak i dla psychiki. Nie chcemy przecież zwierzęciu zaszkodzić – wręcz przeciwnie!

Bardzo ważnym behawioralnym elementem odchudzania jest aktywność. Nie można jednak wymagać od kota mocno otyłego, by z dnia na dzień stał się kocim atletą, biegającym godzinę za wędką czy piłką. Aktywność ruchowa musi być dobierana adekwatnie do fizycznych i psychicznych możliwości konkretnych zwierząt i początkowo może być naprawdę niewielka. Ważne jednak, aby była i by stopniowo pojawiało się jej coraz więcej. 

Podsumowanie

Otyłość u kotów nie powstaje w weekend. To zwykle efekt długotrwałych procesów, zarówno metabolicznych, jak i środowiskowych, które w końcu dają fatalny skutek. Dlatego też dobrze jest regularnie ważyć swojego kota, by mieć sprawę pod kontrolą. A jeśli lekarz weterynarii mówi, że nasz kot jest zbyt puszysty – nie ma co się obrażać, tylko trzeba zweryfikować tę informację. Bo może faktycznie zaczyna się problem, którego my zwyczajnie nie zauważamy, patrząc na naszego mruczka każdego dnia.



Behawiorystka Małgorzata Biegańska-Hendryk
technik weterynarii, dyplomowana behawiorystka zwierząt towarzyszących i zoodietetyczka kotów. Właścicielka marki kocibehawioryzm.pl, od lat pracująca nad poprawą relacji między kotami a ludźmi. Autorka książek i projektów edukacyjnych, twórczyni autorskiego kierunku studiów podyplomowych: "Behawiorystka zwierząt towarzyszących - koty". Prywatnie opiekunka 4 futer: Stefana, Buni, Kiwi i Opka.

Podobne artykuły