HistoriaRasy

Kot Doskonały – historia kotów burmskich

Koty burmskie, jakie znamy dziś w Europie czy w Stanach Zjednoczonych, pochodzą od przywiezionej do USA z Azji w 1930 r. kotki Wong Mau. Historia tej rasy jest jednak znacznie dłuższa. Badań dotyczących korzeni kotów burmskich podejmują się dziś m.in. tajskie organizacje miłośników kotów, zajmujące się rodzimymi rasami.

W Tajlandii znany jako kot o miedzianej szacie bądź Suphalak, czyli „Doskonały Okaz”, ceniony i przynoszący szczęście w interesach, do Wielkiej Brytanii trafił anonimowo, jako osobliwie umaszczony kot syjamski, a własną nazwę otrzymał dopiero kilkadziesiąt lat później. Na dodatek pochodzi ona od kraju, który poznał te dystyngowane zwierzęta dopiero po… podboju Tajlandii. 

Fot. Wikipedia

Maew Boran – czyli rasa tajska

Co wiemy o pochodzeniu kotów burmskich? Choć dzisiejsze standardy rasy (a wyróżniamy dwa, i to diametralnie różne, o czym dalej) to efekt pracy hodowców amerykańskich i brytyjskich, korzeni burmańczyków należy szukać w południowo-wschodniej Azji. Ich ojczyzną są obszary Tajlandii, w tym ewentualnie pogranicze tajsko-birmańskie. Do dziś koty bardzo podobne do rodowodowych kotów burmskich można spotkać w Tajlandii. 

Tajscy miłośnicy i badacze kotów wszystkie rodzime koty, które my uznajemy za osobne rasy, zaliczają do jednej, naturalnej rasy tajskiej, którą nazywają Maew Boran. Jak wyjaśniają na swej stronie członkowie TIMBA (The International Maew Boran Association – Międzynarodowego Stowarzyszenia Maew Boran), „koty znane na Zachodzie jako syjamskie, burmskie, tonkińskie, khao manee oraz koraty, w Tajlandii przynależą do jednej rasy”.

Badania genetyczne przeprowadzone wśród różnych ras kotów z całego świata potwierdziły, że rasy z Azji Południowo-Wschodniej stanowią odrębną, unikalną grupę genetyczną i są ze sobą spokrewnione (wśród zbadanych ras zabrakło jedynie khao manee). Koty burmskie mają najprawdopodobniej wspólnych przodków z kotami syjamskimi i koratami, są też blisko spokrewnione z kotami singapurskimi oraz kotami birmańskimi.

To Tajlandia i jej okolice są ojczyzną kotów o umaszczeniu point (w różnych wariantach, od syjamskiego po burmskie), uwarunkowanego mutacjami allelu odpowiedzialnego za albinizm. U kotów tych produkcja barwnika we włosach jest częściowo zahamowana, a natężenie koloru zależy od temperatury – najciemniejsze są te obszary ciała, które mają najniższą temperaturę, czyli głowa i uszy, kończyny oraz ogon. Ponadto cała okrywa staje się jaśniejsza przy wyższej temperaturze otoczenia, a ciemnieje, gdy temperatura spada.

Kiedy powstały koty burmskie?

Za datę wyznaczającą początki rasy burmskiej podaje się często rok 1930, kiedy to do USA sprowadzono z terenów Birmy kotkę Wong Mau – protoplastkę „zachodnich” burmańczyków. Rok ten można przyjąć jako początek hodowli tych kotów, ale historia kota burmskiego jako naturalnej rasy azjatyckiej jest znacznie dłuższa.

W Tajlandii wzmianki o kotach, które mogą być identyfikowane jako burmskie oraz tonkińskie, liczą sobie setki lat. Kiedy dokładnie pojawiły się mutacje genu albinizmu, które dały początek zarówno rasie syjamskiej, jak i burmskiej – nie jesteśmy w stanie określić. Koty, których opis może odpowiadać burmańczykom, pojawiają się w „Tamra Maew” („Traktacie o kotach”), klasycznej tajskiej księdze z okresu Królestwa Ajutthaji (1351–1767). Księga ta zawiera opisy i ilustracje kotów przynoszących szczęście i sprowadzających niepowodzenie. „Tamra Maew” może być jednocześnie uznana za pierwszy dokument zawierający opisy odpowiadające współczesnym wzorcom ras.

Wśród kotów opisywanych w „Traktacie” znajdziemy m.in. pewnego brązowego kota, określanego mianem „Suphalak” (co oznacza „Okaz Doskonały”) bądź „Thong Daeng”. Ta druga nazwa oznacza „czerwone złoto”, którym to mianem Tajowie określają miedź. W „Tamra Maew” znajdujemy następujący fragment:

Aparycja Suphalaka – to kot pełen gracji

Koloru połyskującej miedzi

W oczach blask promieni światła

Na przekór całemu złu zmienia wrogość w radość.

(…)

Oczy niczym jasne rubiny

Pazury i futro zabarwione czerwienią

To kocię przyniesie powodzenie

W handlu i interesach.

(…)

Trzeba zauważyć, że przytoczony fragment nie opisuje kota o futerku zróżnicowanym kolorystycznie. Kot burmski, jakiego znamy, ma sierść o nieco ciemniejszej tonacji w obrębie pyszczka, uszu, łap i ogona, a jaśniejszej w pozostałych partiach ciała. „Tamra Maew” albo prezentuje kota o jednolitym umaszczeniu, albo nie precyzuje wystarczająco dokładnie niuansów kolorystycznych. Jeśli jednak mamy tu do czynienia z kotem o jednolitym umaszczeniu, przypominającym brązowego kota hawańskiego, wówczas idealnie ubarwiony Suphalak jest dziś najrzadziej występującą rasą tajską (czy też, według tajskiej nomenklatury, najrzadszą odmianą Maew Boran). Jeden z tekstów „Traktatu” nadmienia zresztą, że jest to kot rzadkiej urody, niczym złoto.

Współcześnie znamy tylko jednego tajskiego hodowcę, który mógł się poszczycić posiadaniem jednolicie umaszczonego Suphalaka. Kocur o imieniu Samsen należał do Kamnana Preechy, który przez przeszło dekadę podejmował próby wyhodowania kolejnych jednolicie umaszczonych osobników. Niestety, w obliczu ograniczonej wówczas wiedzy na temat dziedziczenia rodzajów umaszczenia, z którymi się zetknął (wszystkie uwarunkowane genami recesywnymi), wyeliminowanie allelu umaszczenia burmskiego przy jednoczesnym wyizolowaniu allelu koloru brązowego okazało się niezwykle trudne. 

W 2013 roku jednolicie brązowy kot został uratowany ze świątyni w Bangkoku. Okazało się, że geny odpowiadające za jego umaszczenie są takie same, jak u kotów hawańskich (genotyp CC bb DD). Ocalony kot został włączony do programu hodowlanego Suphalaków prowadzonego przez Thai Cat Center i hodowlę Maew Cat Cattery, do której trafił.

Równocześnie większość brązowych kotów spotykanych w Tajlandii ma umaszczenie typu burmskiego (sepia) lub tonkińskiego (norka, nieco bardziej kontrastowa, ale mniej niż ubarwienie kota syjamskiego). Nie można więc wykluczyć, że opisy brązowych kotów z „Tamra Maew” dotyczą zarówno kotów jednolicie ubarwionych, jak i burmskich sobolowych z delikatnie kontrastującymi obszarami „point”.

Niestety nie jesteśmy w stanie określić, kiedy Suphalaki zostały opisane po raz pierwszy, czy też jak stary jest gen umaszczenia burmskiego. Należy jednak założyć, że rasa ma kilkaset lat i pochodzi z czasów wcześniejszych niż druga połowa XVIII wieku. Wtedy to upadło Królestwo Ajutthaji ze stolicą w mieście o tej samej nazwie. W latach 1767–68 miasto Ajutthaja zostało zrujnowane przez wojska birmańskie. Spłonęły zbiory ksiąg, kronik i zapisków dokumentujących ponadpięćsetletnią historię miasta. Niewiele dokumentów z czasów królestwa przetrwało do naszych czasów, stąd też trudno jest datować poszczególne fragmenty „Tamra Maew”.

Sugeruje się, że Suphalaki mogły po upadku Królestwa trafić do Birmy wraz z tajskimi jeńcami wojennymi – być może podążyły po prostu za swoimi opiekunami. W tym czasie ekskluzywnie wyglądające zwierzęta stały się popularne wśród birmańskiej arystokracji. Dlatego być może protoplaści „zachodnich” kotów burmskich trafili do nas z Birmy – i miejsce importu, niekoniecznie będące ojczyzną kota, dało nazwę całej rasie.

Dziś, dla odróżnienia „zachodniej” rasy od naturalnie występujących w Tajlandii kotów burmskich, Tajowie nazywają swoje koty „Thai Burmese”.

„Brązowe koty syjamskie” – czyli pierwsze burmańczyki w Europie

Kotka, od której rozpoczęła się historia kotów burmskich na Zachodzie, została przywieziona w 1930 r. z Birmy. Ale czy aby na pewno był to pierwszy kot burmski, z którym mieli kontakt przedstawiciele Zachodu? Koty syjamskie trafiły do Wielkiej Brytanii już w XIX wieku – czy to możliwe, że nikt nie zauważył wówczas ich „miedzianych” krewniaków?

Otóż mała brązowa kotka, która przybyła do Stanów Zjednoczonych w 1930 r. mogła być pierwszą taką kotką na kontynencie amerykańskim, ale do Wielkiej Brytanii „brązowe koty syjamskie”, jak je wówczas określano, trafiały zapewne już wcześniej. Jednym ze śladów, które mogą nas doprowadzić do pierwszych kotów burmskich importowanych do Anglii, jest fragment rozdziału o kotach syjamskich w książce „Our Cats and All About Them” z 1889 r., autorstwa Harrisona Weira, organizatora pierwszej wystawy kotów rasowych. W książce czytamy, że:

Pan Young z Harrogate jest w posiadaniu czekoladowej odmiany Królewskiego Kota Syjamskiego; został on wysłany z Singapuru do pana Brennanda, od którego on [pan Young] go kupił, i opisał go jako „niezwykle oddanego i uczuciowego”, co, jak uważam, jest normą w przypadku [tych kotów]. Ten osobliwy kolor jest bardzo piękny i rzadko spotykany, i moim zdaniem typową odmianą jest ta w kolorze jasnoszarym lub płowym, z czarnym, wyraźnie odznaczającym się pyszczkiem, uszami i łapami, o takich samych znaczeniach jak u królików himalajskich.

Dalej Weir przytacza słowa samego opiekuna „niezwykłego syjama”:

„(…) Mój drugi kot, zwyciężający na pokazach, ma umaszczenie głęboko czekoladowe lub seal, z ciemniejszą częścią twarzową, uszami i ogonem; nogi są o odcień ciemniejsze, a kolor nabiera intensywności w kierunku stóp. Oczy się nieduże, w głębokim kolorze bursztynowym, w uszach nie ma włosów, nie ma też tyle futra między okiem a uchem ile mają go koty angielskie”.

Zwłaszcza bursztynowe oczy „czekoladowego syjama” są wskazówką, że mamy tu do czynienia z kotem burmskim, ewentualnie tonkińskim. O niezwykłym kocie pana Younga pisała nawet amerykańska felinolożka Frances Simpson w swojej „The Book of the Cat”. Autorka podkreśla, że istnieją dwa odrębne typy [kotów syjamskich]. Królewski kot z Syjamu ma ciało w kolorze kremowym i mocno wyodrębnione znaczenia na głowie, uszach, nogach, stopach i ogonie; oczy są bezspornie koloru niebieskiego. (…) Koty czekoladowe mają barwę głębokiego brązu i ledwie można wyróżnić na nich jakiekolwiek znaczenia. Mają oczy niebieskie. Jednakże pan Young z Harrogate miał przed kilkoma laty kota czekoladowego z żółtymi oczami.

Kolejnym tropem jest kot „syjamski” sprowadzony do Anglii przez Marię, księżną Bedford (1865–1937; znaną później jako „Latająca Księżna” z uwagi na zamiłowanie do pilotażu). Na zdjęciu z 1901 r. przedstawiającym księżną z kotem o imieniu Bogie na kolanach, widać wyraźnie, że Bogie jest kotem w typie burmskiego, a nie kotem syjamskim. Na czarno-białej fotografii kolor kociego futra prezentuje się jednolicie.

Kota Bogie wspomina w artykule poświęconym zwierzętom księżnej Louis Wain, sędzia felinologiczny i koci karykaturzysta:

Bogie, jednobarwny kot w kolorze bardzo ciemnego brązu, przypomina [osobowością] kota syjamskiego, i na dodatek to zwierz przebiegły niczym lis. Kieruje się własną filozofią życiową jeśli chodzi o obchodzenie się z meblami i sieje spustoszenie wśród jedwabi, adamaszków, a nawet „tańszych” materiałów kiedy ma ku temu okazję. W konsekwencji jest regularnie przeganiany na wyższe piętro lub na trawnik, gdzie ćwiczy swe szelmowskie fortele.

Wong Mau – matka współczesnej rasy

Okazyjnie przywożone do Europy brązowe koty nie zapoczątkowały jednak żadnej linii hodowlanej – głównie dlatego, że rasę uznano za specyficzną odmianę kota syjamskiego i te nieliczne burmskie osobniki krzyżowano z częściej importowanymi syjamami. Dlatego też za protoplastkę „zachodnich” burmańczyków uważa się kotkę Wong Mau, która w 1930 r. przybyła do Stanów Zjednoczonych z Birmy.

Wong Mau sprowadził do San Francisco lekarz wojskowy, psychiatra, dr Joseph Thompson. Thompson miał już założoną w 1926 r. hodowlę kotów syjamskich. Z podróży po Azji Południowo-Wschodniej przywiózł jednak interesująco ubarwioną kotkę, którą – słusznie – uznał za przedstawicielkę innej rasy niż koty syjamskie, w przeciwieństwie do innych hodowców. Z pomocą dwojga genetyków – Billy’ego Gersta i Virginii Cobb – udało mu się odkryć, że Wong Mau była rezultatem krzyżówki kota syjamskiego z burmskim (czyli de facto kotem tonkińskim), a następnie wyizolować allel odpowiadający za umaszczenie burmskie. W końcu, w programie hodowlanym obejmującym Wong Mau i koty syjamskie (zaznaczmy, że w latach 30. XX wieku budowa ciała kotów burmskich i syjamskich była jeszcze bardzo podobna) udało mu się wyhodować burmańczyki.

W 1936 r. koty burmskie zostały wpisane do księgi hodowli amerykańskiego związku CFA, a rezultaty eksperymentalnej hodowli i badań nad genetyką rasy przeprowadzonych przez Thompsona opublikowano w 1943 r. w „Journal of Heredity”.

W tym czasie kolejni hodowcy zaczęli importować podobne koty z Birmy w celu wzbogacenia puli genetycznej nowej rasy. Burmańczyki bardzo szybko zyskały na popularności. Owych „importów” nie było jednak wiele. Martin Clutterbuck wspomina o takich kotach jak Tangyi i Ananda sprowadzonych z Birmy w 1941 r. oraz o kolejnych osobnikach importowanych w 1946 i w 1956 r. 

Cena powodzenia

Nagły boom na koty burmskie okazał się jednak szkodliwy dla samej rasy. W wyniku ogromnego popytu na kocięta hodowcy kontynuowali krzyżowanie burmańczyków ze znacznie liczniejszymi kotami syjamskimi, aby zwiększyć liczbę miotów. Gdy skala nieprzemyślanych krzyżówek stała się naprawdę niepokojąca, CFA w 1947 r. zawiesiła proces rejestracyjny kota burmskiego, a następnie ogłosiła, że aby kot mógł być wpisany do ksiąg, musi mieć udokumentowaną linię przodków – co najmniej trzy pokolenia czystej krwi burmańczyków, bez dopuszczania do hodowli hybryd. Była to bardzo wysoka poprzeczka przy niewielkiej jeszcze liczbie hodowlanych kotów burmskich.

Liczba hodowców się zmniejszyła – ale ci, którzy pozostali, potraktowali przepisy CFA poważnie. Zaprzestano hodowli z udziałem hybryd i skoncentrowano się na wyodrębnianiu unikalnych cech rasy. Uzyskanie trzech pokoleń czystej rasy nie było proste, ale w 1956 r. urodziły się już trzy takie koty. Pod koniec roku 1957 hodowcy mogli się pochwalić na tyle dużą liczbą kotów burmskich, że CFA wznowiła proces rejestracyjny przedstawicieli rasy.

Standardy europejskie i amerykańskie

W 1958 r. powstała organizacja United Burmese Cat Fanciers. Jej celem było stworzenie jednolitego standardu rasy, który zostałby zaakceptowany przez wszystkie organizacje felinologiczne. Stworzono wówczas wzorzec kota mniej filigranowego niż kot syjamski, o bardziej okrągłej głowie.

W latach 70. XX w. kot burmski osiągnął szczyt swojej popularności w USA – stał się trzecią najpopularniejszą rasą po kocie perskim i syjamskim. Równocześnie jednak standardy amerykańskie i europejskie zaczęły oddalać się od siebie coraz bardziej. W USA nastał trend hodowania krępych, przysadzistych kotów burmskich o krótkim, „misiowatym” pyszczku. Niestety poszedł on w parze z pojawieniem się u niektórych osobników dziedzicznych defektów czaszki czy dolegliwości związanych ze skróceniem kufy (jak u kotów perskich) – skrócenie przewodów łzowych, przodozgryz itd.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii hodowla burmańczyków rozwijała się w tempie znacznie wolniejszym, wypracowując przez lata inny standard – kota o nieco lżejszej budowie, orientalnej sylwetce i bardziej trójkątnej głowie. Pierwsze burmy hodowlane, jakie pojawiły się w UK, to dwie pary nabyte ze Stanów przez hodowczynię Lilian France. Do 1953 r. udało się wyhodować 3 pokolenia nowej rasy. Brytyjska federacja GCCF zdecydowała się na uznanie kota burmskiego.

W 1955 r. w hodowli należącej do Vic Watson pojawił się ciekawy rodzynek – kociak o umaszczeniu niebieskim. Watson, chcąc odkryć, skąd wziął się gen odpowiedzialny za ten kolor, prześledziła drzewo genealogiczne kocięcia i dotarła do… samej Wong Mau. Okazało się, że kotka była zapewne nosicielką genu odpowiedzialnego za rozjaśnienie koloru. Jednocześnie przestano ignorować pojawiające się czasem w miotach burmańczyków kocięta liliowe czy czekoladowe – tzw. szampańskie (do tej pory hodowcy skupiali się tylko na odmianie klasycznej – sobolowej).

Fot. Pixabay

Przyszłość burmańczyków – powrót do korzeni?

Co pewien czas hodowcy brytyjscy czy amerykańscy zasilali pulę genetyczną kota burmskiego osobnikami przywiezionymi wpierw z Birmy, a później – z Tajlandii. Były to jednak nieliczne koty, a zastrzyk świeżej krwi nie był wystarczający, aby uchronić rasę przed pewnymi dziedzicznymi wadami ujawniającymi się u niektórych osobników i chorobami, do których burmy mają większą skłonność. Wszystko to rezultat wciąż małej puli genetycznej zarówno linii amerykańskich, jak i europejskich.

Na ten problem zwrócono uwagę już w latach 90. Jeden z amerykańskich hodowców, Roger Horenstein, usłyszał w 1991 r. pogłoski o tym, że w Tajlandii żyją wciąż brązowe, złocistookie koty – „oryginalne burmy”. W 1999 r. pojechał do Tajlandii i spędził tam dwa tygodnie. Rozmawiał z hodowcami i wyjechał, zakupiwszy pięć kotów – dwie kotki, dwa kocury i jednego małego kociaka (kocurka). Co ciekawe, CFA, najwyraźniej poważnie przejęta sytuacją genetyczną rasy, zezwoliła Horensteinowi na zarejestrowanie jego „Suphalaków”, choć nie posiadały one żadnych uznawanych w gronie międzynarodowym rodowodów, a jedynie papiery pochodzące od ich tajskich hodowców. Wszystkie kocięta, które urodziły się po włączeniu do hodowli tajskich przybyszów, były zdrowe, bez wad genetycznych. To jednak wciąż za mało.

Przeprowadzone w 2008 r. na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis badania wykazały, że kot burmski należy do najmniej zróżnicowanych genetycznie ras. Wyniki badań, a także coraz częstsze doniesienia hodowców amerykańskich o nielicznych miotach, słabym systemie odpornościowym oraz osobnikach coraz mniejszych rozmiarów, skłoniły CFA do zezwolenia na krzyżowanie kotów burmskich z kotami w typie ras: burmskiej, tonkińskiej i bombajskiej, importowanymi z Azji Południowo-Wschodniej. 

Jeśli chodzi o przepisy FIFe, kot sprowadzony z Azji powinien zostać wystawiony w klasie nowicjatu i otrzymać ocenę doskonałą zgodnie ze standardem rasy, do której miałby przynależeć. Ocenę musi zatwierdzić dwóch sędziów, przy czym organizator wystawy powinien wcześniej przedstawić sędziom pisemne wyjaśnienie, dlaczego dany kot jest prezentowany w klasie nowicjatu. Otrzymanie oceny doskonałej otwiera kotu drogę do rejestracji w kategorii rasy docelowej. Czasem możliwe jest nawet pokazanie kota jako przedstawiciela danej rasy – czyli tutaj burmskiego – jeszcze podczas tej samej wystawy. Póki kot należy do klasy nowicjatu, nie może być kotem hodowlanym.

Obecnie najprężniej działającymi ośrodkami hodowli kotów burmskich są USA, Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia. W Europie hodowli burmańczyków jest mniej, choć pochodzą z nich znakomici przedstawiciele tej rasy. Kot burmski jest obecny w Polsce od 1992 r., kiedy to z holenderskiej hodowli przyjechała do nas niebieska kotka. W 1994 i 1995 r. dołączyły do niej dwa kocury – z Czech i ponownie z Holandii. Obecnie w Polsce działa kilka hodowli kotów burmskich.

Bibliografia:

  • „Burmese”, „The History Project. A Collaboration of The CFA Foundation and The Harrison Weir Collection”, http://www.cat-o-pedia.org/cats-burmese.html
  • E. Graf-Webster E., „Burmese”, [w:] M. Siegal (red.), „The Cat Fanciers’ Association Complete Cat Book”, New York 2004
  • „Kot burmański”, [w:] Herrscher, Theilig, „Rasy kotów”, Warszawa 1996
  • Lipinski M. J. et al., „The Ascent of Cat Breeds: Genetic Evaluations of Breeds and Worldwide Random Bred Populations”, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2267438/
  • Pickeral T., „Piękne koty. Ilustrowana historia ras” w tłum. J. Rudnik, Warszawa 2014
  • Simpson F., „The Book of the Cat”, Cassell and Company, 1903
  • „Suphalak”, http://www.timba.org/suphalak.html
  • „Thai Burmese”, http://www.timba.org/thaiburmese.html
  • Weir H., „Our Cats and All About Them”, R. Clements & Co, 1889


Anna Zielińska-Hoşaf
Absolwentka dziennikarstwa i turkologii na Uniwersytecie Warszawskim, a na co dzień pasjonatka kotów domowych i dzikich. Współpracowała z miesięcznikiem "Kot". Obecnie autorka tekstów z różnych dziedzin, redaktor w Wydawnictwie Akademickim "Dialog", korektor i tłumacz, a także... petsitterka, a raczej "catsitterka". Kocha koty od zawsze, dokarmia i opiekuje się nimi już od dziecka. Pasjonują ją zarówno różnorodne kocie charaktery, kocia inteligencja odkrywana na każdym kroku, jak i historia kotów oraz rola, jaką odgrywały w różnych kręgach kulturowych. Potrafiła połączyć kocią pasję z wybranymi kierunkami studiów - czego efektem były dwie prace magisterskie, o europejskiej prasie felinologicznej oraz o roli kotów w kulturze ludów tureckich. Stale pogłębia swoją wiedzę na temat kotów domowych i dzikich. Wychowywała się ze wspaniałym "dachowcem", a następnie z kotką rosyjską niebieską. Obecnie posiada trzy koty - dwie siostry-czarnule i kocurka-Tygryska z jednym oczkiem. Dokarmia jednocześnie okoliczne bezdomniaki i angażuje się w pomoc kotom bezdomnym, żywo interesuje się także projektami ochrony kotów dzikich.

Podobne artykuły