Rasy

Maine coon – dostojna piękność

Maine coon to olbrzym w kocim świecie. Kocury tej rasy osiągają wagę 10 kg, są muskularne, a ich łapy – dwa razy większe niż łapki przeciętnego kota europejskiego. W tym wielkim ciele kryje się jednak bardzo przyjacielski duch.

fot. Adam Słomiński

Tak duży, a tak delikatny i dostojny. Przypomina wyglądem i rozmiarami dzikiego kota, ale najchętniej będzie się bawił ze swoimi opiekunami lub wylegiwał wraz z nimi na sofie. Uznawany za najstarszą rasę amerykańską, jest symbolem stanu Maine, a o jego pochodzeniu krążą rozmaite, przedziwne legendy…

Szop pracz i angory Marii Antoniny

Maine coon to niewątpliwa duma amerykańskich kociarzy. To pierwsza rasa pochodząca z USA. Trudno pomylić go z innym kotem – charakterystyczna muskularna budowa ciała, pokaźne rozmiary, gęsty i długi włos, „rysie” pędzelki na końcach uszu oraz wspaniała osobowość sprawiły, że ten dostojny koci olbrzym stał się pierwszym „wystawowym” kotem amerykańskim. Początki tej rasy nie są jednak zbyt dobrze znane. I jak to zwykle bywa w takiej sytuacji, twarde dane historyczne zostały zastąpione przez liczne, barwne legendy.

fot. Fotolia.pl

Do najsłynniejszych należy opowieść o iście arystokratycznym pochodzeniu Maine coonów. W XVIII wieku grupa osób wiernych francuskiej królowej Marii Antoninie, z kapitanem Samuelem Cloughem na czele, próbowała zorganizować ucieczkę monarchini na kontynent amerykański, a dokładniej do dzisiejszego stanu Maine. Kapitan Clough załadował na pokład meble, drogocenne bibeloty, rzeczy osobiste Marii Antoniny oraz jej 6 angorskich kotów. Zanim jednak sama królowa zdołała przedostać się na statek, została pojmana, a później stracona. Kapitan popłynął sam… Dobił do amerykańskich brzegów, gdzie królewskie koty opuściły pokład. Skrzyżowały się z kocimi „tubylcami” i dały początek nowej rasie.

Niektóre opowieści przydają Maine coonom jeszcze starszy rodowód, sięgający ekspedycji Wikingów na kontynent amerykański. Skandynawscy wojownicy mieli na pokładach swych łodzi norweskie koty leśne – przedstawicieli rasy niemal tak dużej i masywnej jak Maine coony.

Czyżby dostojne koty bogini Frei założyły nową, amerykańską linię kocich olbrzymów? A może szukać przodka Maine coonów pośród jeszcze większych przedstawicieli kociego rodu?

Okazałe pędzelki zdobiące uszy Maine coona wedle jeszcze innej legendy pochodzą od… rysia rudego. Koty okrętowe przybywające wraz z europejskimi kolonizatorami na ich statkach miały krzyżować się z tym amerykańskim gatunkiem rysia, a Maine coon to rzekomo owoc tych mieszanych związków. Co ciekawe, w czasach współczesnych wyhodowano rasę-hybrydę, stanowiącą krzyżówkę kota domowego z rysiem rudym. Pixie bob, bo tak nazywa się rasa, nie przypomina jednak wyglądem Maine coona – zwłaszcza jeśli spojrzymy na jego króciutki ogon. Jeśli jednak ryś brzmi wciąż zbyt mało bajkowo, kolejna legenda podaje, że ten dostojny olbrzym jest dzieckiem związku szopa z domową kotką (ang. racoon – „szop”). Od szopiego ojca ma pochodzić okazały ogon Maine coonów odmiany tabby, pokryty czarnymi pierścieniami.

Na podium i na skraju wymarcia

Rzeczywistość jest oczywiście bardziej prozaiczna, aczkolwiek do dziś nie wiemy, jak daleko w przeszłość sięgają początki rasy. W legendach często kryje się ziarnko prawdy. Najbardziej logicznym posunięciem jest włączenie do długiego rodowodu Maine coona zarówno kotów krótkowłosych, zabieranych przez europejskich osadników jako część ich dobytku, jak i długowłosych kotów rasowych – w tym być może i norweskich leśnych – przywożonych w późniejszych wiekach przez kupców oraz zamożnych osadników.

Koty – w tym coraz więcej długowłosych – kolonizowały wschodnie wybrzeże, dostosowując się jednocześnie do nieprzyjaznych warunków panujących zimą w Nowej Anglii. Tak prawdopodobnie wyodrębnił się Maine coon – pokaźnych rozmiarów kot z półdługą, gęstą sierścią chroniącą przed chłodem i wilgocią, szerokimi łapami, puszystym ogonem.

Z całą pewnością w II połowie XIX w. Maine coony gościły już na amerykańskich pokazach, organizowanych podczas festiwali i targów rolniczych. Nie były to jeszcze wystawy kotów sensu stricto. Brakowało standardów i jakiejkolwiek punktacji, nie wiemy więc, czym kierowali się sędziowie, wybierając najpiękniejsze zwierzęta. Znamy natomiast pierwszego udokumentowanego Maine coona – to czarno-biały kocur o jakże dumnym imieniu Captain Jenkins, należący do pani F.R. Pierce i jej brata. Wzmianka o kocie pojawia się w roku 1861. Ta sama pani Pierce napisała rozdział poświęcony Maine coonom, który znalazł się w pierwszej amerykańskiej książce poświęconej rasom kotów, „Francis Simpson’s The Book of the Cat”, wydanej w 1903 r. Według autorki standard rasy został opracowany już w latach 70. XIX w. i wtedy też Maine coon został uznany za odrębną rasę kota domowego. W tym czasie w wielu miastach amerykańskich odbywały się już wystawy (nawet 6-dniowe, jak w Bostonie w 1878 r.), podczas których oceniano koty wedle istniejących już wzorców.

Maine coonów nie zabrakło naturalnie na pierwszej oficjalnej, ogólnoamerykańskiej wystawie kotów w Madison Square Garden w 1895 r. Nie dziwi chyba fakt, że właśnie Maine coon otrzymał tytuł najpiękniejszego kota wystawy (była to brązowa kotka pręgowana imieniem Cosie). Druga połowa XIX w. to istny boom popularności Maine coonów. Wkrótce niestety został on przyćmiony przez sukces nowo przybyłego na kontynent amerykański kota perskiego, niemal masowo eksportowanego do USA od początku XX w. Pers podbił serca Amerykanów do tego stopnia, że ci zapomnieli o swoim pierwszym kocie wystawowym na dobre 60 lat. W 1959 r. amerykańskie CFA (Cat Fanciers Association) ogłosiło, że Maine coony… wymarły! Na szczęście organizacja zbytnio pospieszyła się z tą deklaracją. Maine coony przetrwały dzięki nielicznym wiernym rodzimej rasie hodowcom. Wśród nich znalazła się Ethelyn Whittlemore ze stanu Maine, w której rodzinie Maine coony były od zawsze. Hodowczyni wyjątkowo skrupulatnie prowadziła księgi hodowlane, odnotowując wszystkie dane dotyczące jej kotów i wszystkie narodzone mioty. Bez wątpienia można powiedzieć, że to ona uratowała rasę. Większość współczesnych Maine coonów posiada co nieco z puli genetycznej kotów z hodowli Whittlemore. 

W latach 50. powstał bardziej współczesny standard kotów Maine coon, założono też Central Maine Coon Cat Club. Popularność urodziwego olbrzyma znów rosła. W latach 80. XX w. pierwsze Maine coony postawiły łapy na brytyjskiej ziemi. Rozpoczęły się lata ich popularności w Europie. W 1983 r. rasa została uznana przez FIFe. Do Polski pierwsze Maine coony trafiły w 1994 r. za sprawą Anny Górskiej. Ona też założyła pierwszą polską hodowlę kotów tej rasy.

Wierny przyjaciel

Maine coony to koty bardzo towarzyskie i lojalne, niektórzy określają ich charakter jako „psi”. To idealny kot rodzinny. Łatwo i chętnie nawiązuje kontakt z człowiekiem, jest cierpliwy i łagodny, doskonały do domów z dziećmi. Łatwo adaptuje się do nowych warunków. Jest wesoły, uwielbia zabawę – zwłaszcza z człowiekiem. Wiele Maine coonów z chęcią aportuje. Maine coon może wręcz domagać się zabawy z opiekunem. Jest to kot, któremu należy poświęcić czas. Uwielbia być w centrum uwagi. Goście będą dla niego wielką atrakcją – w końcu przybędzie rąk do głaskania, rzucania futrzanych myszy czy machania piórkami na wędce!

Przedstawiciele tej rasy są bardzo inteligentni. Chętnie uczą się nowych rzeczy, w tym chodzenia na smyczy – muszą być jednak wychowywani konsekwentnie (najlepiej od kociaka), naturalnie poprzez system nagradzania zachowań pożądanych.

Co ciekawe, Maine coon ma bardzo długie dzieciństwo. Osiąga dojrzałość płciową nieco później niż inne koty, a pełne rozmiary fizyczne może uzyskać nawet w wieku 3–4 lat (szczególnie kocury, które są znacznie większe od kotek). Mamy więc sporo czasu na wychowanie tego „dużego dzieciaka”. Najlepiej jednak zaczynać jak najwcześniej.

Maine coon dobrze czuje się i w większym kocim gronie, i w psim towarzystwie. Ten łagodny kot jest zwykle nastawiony pokojowo do innych zwierząt, co nie znaczy, że daje się im podporządkować. W przypadku tandemu kot + pies, Maine coon najprawdopodobniej podporządkuje sobie psa. Także w kocim stadku będzie dążył na szczytowe miejsce w obowiązującej w domu hierarchii.

Maine coon może być zarówno kotem całkowicie domowym, jak i wychodzącym na teren ogrodu czy woliery. Jeśli kot przebywa wyłącznie w domu, należy zapewnić mu odpowiednią ilość ruchu, miejsca do wspinania się i obserwacji (najlepiej rozbudowane drapaki – „kocie drzewa”) czy półki i kładki zawieszane na ścianie. Pamiętajmy, że muszą to być solidne konstrukcje, które udźwigną ciężar kota.

Maine coon nie należy do kotów głośnych. Jego ciche, świergoczące miauki są dość charakterystyczne i przyjemne dla ucha.

Opieka nad Maine coonem

Maine coony nie mają specjalnych wymagań żywieniowych – poza tym, że ich porcje będą większe niż w przypadku kotów domowych „standardowych” rozmiarów. Dobrze zbilansowane posiłki, na które składają się wysokiej jakości karmy bądź mieszanki BARF, zaspokoją zapotrzebowanie kota na składniki odżywcze. Jedynie wczesną wiosną można podawać mu dodatkowe witaminy – przesilenie i związane z nim niedobory dotyczą nie tylko ludzi! Zbyt niska podaż witamin odbije się na stanie sierści kota.


fot. Adam Słomiński

Maine coony wymagają regularnego szczotkowania. Nie muszą być czesane codziennie jak np. persy, ale raz–dwa razy w tygodniu to absolutne minimum. Warto robić to jednak częściej, aby zapobiec plątaniu się sierści i tworzeniu kołtunów. Opiekun z pewnością zwróci uwagę na to, jaka częstotliwość będzie optymalna. Czesanie gładkiego, niesplątanego włosa może być dla kota przyjemnością, zwłaszcza jeśli będzie przyzwyczajany do tych zabiegów od małego. Rozczesywanie „supełków” będzie z kolei powodować dyskomfort, a nawet ból. Do niezbędnego zestawu pielęgnacyjnego dla Maine coona należą: zgrzebło z delikatnymi końcówkami, metalowy grzebień – dobry do rozczesywania sierści, a także furminator, którego używamy rzadziej niż zgrzebła i grzebienia. Furminator znakomicie usuwa martwe włosy i jest niezastąpiony zwłaszcza w okresie linienia. Uważajmy jednak z wyczesywaniem sierści z ogona – nie chcemy w końcu pozbawić kota tak charakterystycznej „szopiej” kity.

Maine coona można przyzwyczaić do kąpieli, część kotów wręcz bardzo lubi zabawy w wodzie.

Problemy zdrowotne

Niektóre Maine coony mogą mieć dziedziczną skłonność do kilku chorób. Nie oznacza to, że nasz kot zachoruje – jest to raczej wskazówka, co jest potencjalnym słabym punktem rasy, aby zauważyć już pierwsze sygnały ostrzegawcze. Kupując kociaka, warto zainteresować się także genetyką jego rodziców (i dalszych przodków) oraz oczywiście ich stanem zdrowia. 

Do chorób, którymi Maine coony mogą być dziedzicznie obciążone, należy kardiompatia przerostowa, czyli pogrubienie ściany mięśnia sercowego prowadzące do problemów z rozkurczem. Choroba może skutkować zastojem krwi w krążeniu płucnym i obrzękiem płuc. Jej objawy to szybkie męczenie się, zianie, zwiększona częstotliwość oddechów, ospałość, duszność. Drugą chorobą dziedziczną jest policystowatość nerek, czyli tworzenie się torbieli w nerkach. Młode Maine coony mogą być ponadto narażone na młodzieńcze zapalenie dziąseł, które leczy się intensywnymi zabiegami higieny jamy ustnej mającymi zlikwidować stan zapalny. Potencjalnym słabym punktem Maine coona są także stawy – w okresie wzrostu może dojść u kota do dysplazji stawów biodrowych.

Generalnie jednak Maine coony to koty chorujące rzadko. Przy troskliwej opiece będą nam towarzyszyć przez wiele lat.

Maine coon – koty półdługowłose, II kat. wg FIFe, kod EMS: MCO

Pochodzenie: Stany Zjednoczone

Charakter: przyjacielski, towarzyski, wesoły

Wielkość: kot duży

Waga: kotki 4–6 kg, kocury 7–10 kg, zdarzają się też większe

Wygląd ogólny: dostojny, muskularny kot, sprawiający wrażenie potężnego, ale jednocześnie eleganckiego; sylwetka wydłużona

Głowa: średniej wielkości, klinowata, szeroka i kanciasta, duża i dość wyraźnie zaznaczona kufa, mocna broda, tworząca pionową linię wraz z nosem i górną wargą

Uszy: wysoko osadzone, duże, szerokie u nasady, o delikatnie spiczastych końcach, ozdobione charakterystycznymi „rysimi” pędzelkami

Oczy: duże, lekko owalne i nieco skośne, o charakterystycznym wyrazie sowy (lub zwierzęcia „niezadowolonego”); u większości odmian barwnych kolor złoty, miedziany lub zielony; białe Maine coony mogą mieć też oczy niebieskie lub różnobarwne

Tułów: masywny, z szeroką klatką piersiową

Ogon: długi, sięgający minimum do łopatek; szeroki u nasady, zwężający się ku końcowi, bogato owłosiony, zakończony charakterystycznym „piórem” utworzonym przez włosy okrywowe

Szata: gęsta i jedwabista, luźno opadająca, o zróżnicowanej długości: włos jest krótki na głowie i łapach, dłuższy na bokach, brzuchu, a najdłuższy na portkach (tylnej stronie ud) i szyi; kocury mają długą i obfitą kryzę; podszerstek jest miękki i delikatny

Umaszczenie: dopuszczalne są wszystkie rodzaje umaszczenia oprócz colorpoint (czyli typu syjamskiego), czekoladowego, liliowego, cynamonowego i płowego

Długość życia: 12–15 lat

Bibliografia:
http://cfa.org/Breeds/BreedsKthruR/MaineCoon/MCArticle.aspx
http://www.maine-coon-catclub.com/about/history/history.html
http://www.mainecoons.no/english/mainecoon_standard.html
https://www.thepurringtonpostcomthe-maine-coon-cat-myths-legends-and-folklore/
https://cowsierscipiszczy.pl/maine-coon/https://www.koty.pl/rasa/kot-maine-coon/



Anna Zielińska-Hoşaf
Absolwentka dziennikarstwa i turkologii na Uniwersytecie Warszawskim, a na co dzień pasjonatka kotów domowych i dzikich. Współpracowała z miesięcznikiem "Kot". Obecnie autorka tekstów z różnych dziedzin, redaktor w Wydawnictwie Akademickim "Dialog", korektor i tłumacz, a także... petsitterka, a raczej "catsitterka". Kocha koty od zawsze, dokarmia i opiekuje się nimi już od dziecka. Pasjonują ją zarówno różnorodne kocie charaktery, kocia inteligencja odkrywana na każdym kroku, jak i historia kotów oraz rola, jaką odgrywały w różnych kręgach kulturowych. Potrafiła połączyć kocią pasję z wybranymi kierunkami studiów - czego efektem były dwie prace magisterskie, o europejskiej prasie felinologicznej oraz o roli kotów w kulturze ludów tureckich. Stale pogłębia swoją wiedzę na temat kotów domowych i dzikich. Wychowywała się ze wspaniałym "dachowcem", a następnie z kotką rosyjską niebieską. Obecnie posiada trzy koty - dwie siostry-czarnule i kocurka-Tygryska z jednym oczkiem. Dokarmia jednocześnie okoliczne bezdomniaki i angażuje się w pomoc kotom bezdomnym, żywo interesuje się także projektami ochrony kotów dzikich.

Podobne artykuły