ŻywieniePoradnik adopcyjny

Adopcja dorosłego kota – okiem zoodietetyka

Dorosły bądź starszy kot do adopcji zawsze budzi skrajne emocje. Z jednej strony chęć pomocy, a z drugiej lęk. Czy kot jest zdrowy, czy da się go „wychować”? Czy nas pokocha? A może jest zdziczały? A może my się przywiążemy, a on zaraz umrze? Czy będziemy w stanie mu pomóc?

Odkąd adoptowałam Julkę z Fundacji Pomocy Zwierzętom Miaukot, kotkę której wiek określono na 6-10 lat, dostaję bardzo wiele zapytań o to, czy warto adoptować starszego kota. Odpowiedź brzmi: tak! Starszy kot ma ukształtowany charakter, wiemy na co się piszemy i czego możemy się spodziewać. Julka miała szczęście, że została odłowiona i było dla niej miejsce w domu tymczasowym wolontariuszki Fundacji. Potem zadziała się już magia, czyli znalazłam zdjęcie Julki w Internecie. Zakochałam się w niej od razu. Mam już trzy koty, więc decyzję podejmowałam powoli – musiałam dokończyć diagnostykę jednego z moich kotów i oszacować, czy zwyczajnie będzie mnie stać na czwartego kota, którego stan zdrowia może być naprawdę różny.

Jakie pytania warto zadać przed adopcją

Pamiętajmy, że adoptując kota po przejściach musimy zapewnić mu optymalne warunki powrotu do zdrowia. Każdy kot fundacyjny, schroniskowy czy uliczny, to kot od samego początku doświadczany przez życie. Cierpiał z powodu głodu, porzucenia, strachu. Często ciężko chorował lub musiał walczyć o przetrwanie. Z tego powodu musimy bardzo poważnie podejść do decyzji o adopcji. Warto zadać sobie samemu pytania:

Co wiemy o historii danego kota? Czy poradzimy sobie z jego problemami behawioralnymi lub zdrowotnymi? Czy mamy czas dla zwierzęcia? Koty wymagają równie wiele uwagi co psy! Kolejnym kluczowym pytaniem jest kwestia pieniędzy. Musimy szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy poradzimy sobie finansowo z utrzymaniem zwierzęcia.

Badania

Wiele kotów uratowanych przez fundacje czy przebywających w schronisku ma wykonane podstawowe badania. Zazwyczaj są także wykastrowane. Koty, które przygarniamy wprost z ulicy, wymagają dokładnego przebadania i najczęściej przeprowadzenia neutralizacji rozrodczości. Niezależnie od tego skąd mamy kota, musimy pamiętać, że testy na FIV (wirus nabytego niedoboru immunologicznego kotów) i FeLV (wirus białaczki kotów) to absolutna podstawa!

Do tego: morfologia, biochemia (nerki, wątroba, trzustka), jonogram (wapń, fosfor, sód, potas). Warto zbadać również mocz. Trzeba sprawdzić stan jamy ustnej. Stany zapalne i choroby zębów i dziąseł mają negatywny wpływ na stan zdrowia zwierzęcia, mogą także utrudniać pobieranie pokarmu, co spowalnia proces odbudowy często wyniszczonego organizmu. W następnej kolejności, warto zrobić USG jamy brzusznej, a jeśli niepokoi nas np. sposób w jaki zwierzę się porusza – RTG. Mam dwa przygarnięte koty i oba mają problemy, które prawidłowo zdiagnozowano właśnie dzięki zdjęciom rentgenowskim. Anakin – kot z ulicy – ma źle zrośniętą łapę, która była złamana w wielu miejscach. Julka – kompresyjne złamanie kręgosłupa. Anakin krzywo siadał i czasem kulał, więc zrobiliśmy badanie, a Julka ma problemy z kucaniem w kuwecie, a także odczuwała dyskomfort, gdy dotykaliśmy jej w okolicy kręgosłupa.

Dieta

Warto przemyśleć przed adopcją, czym chcemy kota karmić. Doskonałym rozwiązaniem jest dieta BARF, ale wymaga ona nauki lub współpracy z dietetykiem zwierzęcym. Nieprawidłowo przygotowana dieta surowa może przynieść więcej szkody niż pożytku, natomiast zrobiona dobrze, będzie najlepszym, co możemy dać kotu. Wspaniale nadaje się do odżywienia organizmu wyniszczonego ciężkimi przejściami, można ją dostosować odpowiednio do wyników badań zwierzęcia i żadna choroba nie jest dla niej przeciwwskazaniem. Musimy tylko pamiętać, że przy niektórych schorzeniach stosuje się gotowany zamiennik diety BARF.

Moje doświadczenie wskazuje, że są koty po przejściach bardzo łatwo jest przestawić na prawidłowe żywienie. Zazwyczaj cierpiały głód, często są wychudzone, mają koszmarną sierść. Z dnia na dzień rozkwitają przy dobrej diecie i ludzkiej opiece.

Jeśli nie BARF, to dobre mokre puszki, przy czym należy bezwzględnie zwracać uwagę na jakość użytych w nich składników.

Julka fot. Beata Patrzałek

Julka, jest kotem, który przeszedł wiele w swoim życiu. Głód, choroby zakaźne, prawdopodobnie wypadek, na co wskazuje kompresyjne złamanie kręgosłupa. Wystarczyły 4 miesiące prawidłowej diety BARF oraz komplet badań i wdrożenie leczenia, aby rozkwitła. Nadal ma problem z wypróżnianiem, bo ze względu na kręgosłup nie jest w stanie odpowiednio przykucnąć w kuwecie, ale już coraz częściej jej się to udaje. Ma charakterystyczny pyszczek z wystającym kłem. Po adopcji Julki usłyszałam od kilku różnych osób pytania, po co adoptowałam tak paskudnego, starego kota. Spójrzcie na to zdjęcie i pomyślcie, że od momentu kiedy to usłyszałam, do wykonania tego zdjęcia, minęły zaledwie cztery miesiące!

Co warto dołączyć do diety?

Probiotyki!

Zachwianie równowagi pomiędzy drobnoustrojami przewodu pokarmowego prowadzi do nieprawidłowego funkcjonowania przewodu pokarmowego, co przekłada się na problemy całego organizmu. Biegunki, wzdęcia, gazy, wymioty są uciążliwymi dla zwierzęcia i jego opiekuna skutkami zaburzeń tej kruchej równowagi. Gdy flora bakteryjna jelit nie jest prawidłowa, dochodzi do obniżenia naturalnej odporności organizmu, co sprzyja zakażeniom, zwłaszcza wirusowym. Kot po przejściach, który trafia do naszego domu, bardzo często był żywiony nieprawidłowo lub cierpiał głód. W takiej sytuacji, problemy z mikroflorą układu pokarmowego nie są niczym niezwykłym, a z pomocą przychodzą probiotyki. Pamiętajmy, aby stosować te przeznaczone specjalnie dla kotów, ponieważ zawierają one odpowiednie dla tego gatunku szczepy bakterii.

Kwasy omega 3

Znajdziemy je przede wszystkim w olejach z ryb łososiowatych. W przypadku alergii na te ryby, dobrym zamiennikiem jest olej z kryla, który jest również przydatny w przypadku kotów, które nie lubią ryb. Jego zapach jest delikatniejszy, dzięki czemu jest chętniej jedzony przez zwierzęta wyjątkowo wybredne. Stanowi doskonałe źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych. Wybierając odpowiedni olej, warto kierować się ilością kwasów omega 3 –   przeważnie nie jesteśmy w stanie dostarczyć ich w odpowiedniej ilości, a stanowią one równowagę dla kwasów omega 6, których często w diecie tak kotów, jak i ludzi, jest zbyt dużo. Przy regularnym stosowaniu dość szybko widać pozytywne efekty suplementacji, bardzo szybko poprawia się kondycja zarówno skóry, jak i sierści.

Zdrowy kot powinien otrzymywać 20-40 mg/EPA/kg m.c./dzień.

Suplementacja stawów

Koty po urazach, złamaniach bądź starsze, z problemami kostno-stawowymi, często potrzebują wsparcia odpowiednią suplementacją. Na rynku są dostępne dedykowane zwierzętom preparaty, które kompleksowo pomagają radzić sobie zarówno z bólem, jak i stanem zapalnym. Warto też wspomnieć, że bardzo skutecznym suplementem jest mączka z zielonych małży nowozelandzkich. Przy wyborze produktu pamiętajmy, aby mączka z małży nie zawierała żadnych dodatków, antyzbrylaczy i barwników.

Odżywcze żółtka jaj

Żółtko jaja to prawdziwa bomba witaminowa, która świetnie wzmacnia zdrowie kota. Dzięki zawartości dużej ilości witamin z grupy B, pozytywnie wpływa na skórę i sierść naszego zwierzęcia. Jest elementem diety BARF, ale jeżeli karmimy innym modelem żywienia, to możemy dołączyć do diety kota 1-2 żółtka tygodniowo. Żółtko jaja możemy podawać na surowo zmieszane z karmą mokrą lub jako samodzielny posiłek. Warto wspomnieć, że możemy też stosować żółtko jaja w postaci suszonej. 1 surowe żółtko odpowiada ok. 8 g żółtka suszonego.

Przysmaki

Na zakończenie warto wspomnieć o przysmakach. Stanowią one bardzo mały udział w diecie, ale warto pamiętać, że wspierają budowanie więzi między opiekunem a zwierzęciem. Kot to zwierzę mięsożerne, więc jego dieta powinna opierać się na mięsie. Dotyczy to także przysmaków. Dodatek cukru, chemicznych polepszaczy smaku bądź ubocznych produktów pochodzenia roślinnego nie powinien się w nich pojawiać. Im krótszy skład – tym lepszy produkt. Przykładem świetnego przysmaku dla kotów jest suszone mięso, bez żadnych dodatków. Pamiętajmy, że przysmaki nie mogą być podstawą żywienia, a jedynie urozmaiceniem oraz pomocą przy wzmacnianiu pozytywnych zachowań, np. przy nauce użytkowania drapaka lub obcięciu pazurków. Nie należy zastępować podstawowej karmy przysmakami, nie będzie to zdrowe dla naszego kota, a nadmierna podaż przysmaków może negatywnie odbić się na jego zdrowiu i wadze.

Podsumowanie

Bardzo polecam adopcję dorosłych i starszych kotów. Róbmy to jednak z głową, przemyślmy, czy nas stać na utrzymanie zwierzęcia i czy będziemy mieli czas, aby mu go należycie  poświęcić. Koty są wspaniałymi towarzyszami życia i cudownie odpowiadają na ciepło ze strony człowieka, ale jednak są przede wszystkim zależne od nas. Jesteśmy za nie odpowiedzialni. Dieta jest ogromnie ważna i to również musimy przemyśleć. Warto sprawdzić ceny dobrej karmy bądź rozważyć dietę BARF, która nie dość, że jest najzdrowszym modelem żywienia, to jeszcze wypada korzystnie pod względem finansowym.



Agnieszka Cholewiak-Góralczyk
Prowadzi Fundację Surowe Kotki i Psy zajmującą się popularyzacją zdrowego żywienia psów i kotów, w szczególności surowymi modelami żywienia tj. dietą BARF i whole prey. Zajmuje się układaniem planów żywieniowych dla zwierząt zarówno chorych jak i zdrowych. Pracuje, jako konsultant dietetyczny w lecznicy w Warszawie. Publikuje swoje artykuły w magazynach zarówno branżowych jak i tych dla opiekunów zwierząt. Jest autorką książki „Nie dla psa (i kota) kiełbasa, czyli jak zdrowo karmić swojego zwierzaka”. Ukończyła Kurs Dyplomowy COAPE, który nadaje kwalifikacje behawiorysty zwierzęcego. Prowadzi grupę na portalu Facebook: Surowe Kotki i Psy – o prawidłowym żywieniu i opiece nad zwierzętami.

Podobne artykuły