RasyHistoria

Historia tureckiej angory – pierwszy kot długowłosy

Nie wiemy do końca, czy turecka angora jest pierwszym domowym kotem długowłosym, czy tylko pierwszym kotem długowłosym, który został przywieziony na europejskie salony i podbił serca kociarzy sprzed wieków. Z pewnością jednak jest to jedna z najstarszych ras długowłosych – i jedna z najstarszych ras kotów domowych w ogóle. W przeciwieństwie do kotów perskich, których wygląd przez stulecia uległ znacznym zmianom, angora zachowała swój pierwotny fenotyp i „starą” bazę genetyczną.

Gdy pojawiła się po raz pierwszy w Europie w XVII wieku, wzbudziła sensację i podbiła serca wyższych sfer. Stała się ekskluzywnym kotem salonowym – uwielbiana za wyjątkowo delikatne, jedwabiste, śnieżnobiałe futro. Po latach zachwytów jej sława jednak przygasła, gdy na salony wkroczyły mocniej zbudowane koty perskie. Hodowla persów niemal zniszczyła oryginalny genotyp angory, która była wykorzystywana głównie do krzyżówek, a hodowców samej tureckiej rasy można było policzyć na palcach jednej ręki. Ojczyzna angory nie pozwoliła jej jednak zginąć. Dzięki programowi hodowlanemu ogrodu zoologicznego w Ankarze dziś nadal możemy się cieszyć pięknem tej starej, naturalnej rasy – choć wciąż jest to rasa dla koneserów.

Skąd pochodzi angora?

Ankara – stolica Turcji, położona w centralnej Anatolii – zdaje się być miastem słynącym szczególnie ze zwierząt o białym futerku delikatnym niczym jedwab. Angorskie kozy bez wątpienia pochodzą właśnie z tego rejonu. Mniej pewne jest pochodzenie angorskich królików, choć przynajmniej przodkowie znanej dziś, udoskonalonej przez hodowców brytyjskich rasy, pochodzą z Anatolii. Z Ankary – dawniej zwanej Angorą, a następnie Engürü, mają pochodzić także białe koty o długiej, jedwabistej sierści.

Dokładne pochodzenie starych ras kotów nie zawsze łatwo jest zbadać. Nie mamy zapisków, które przybliżyłyby nam, kiedy i gdzie po raz pierwszy wystąpiły dwie mutacje: mutacja wstrzymująca produkcję pigmentu nadającemu kociej sierści (a często i tęczówkom oczu) kolor oraz mutacja odpowiadająca za wzrost długiej sierści. Podczas gdy gen odpowiedzialny za białą sierść jest jednak dominujący, ukształtowanie się rasy długowłosej było trudniejsze.

Gen odpowiedzialny za długi włos jest genem recesywnym i musiał napotkać warunki sprzyjające „wysunięciu się na prowadzenie” – w sensie ewolucyjnym – osobników, które posiadałyby parę takich recesywnych genów oraz przekazaniu swych cech potomstwu. Koty długowłose nie pochodzą wszystkie od jednego przodka – znacznie bardziej prawdopodobne jest, że naturalne rasy długowłose powstały niezależnie od siebie, ale w podobnych warunkach. Norweski kot leśny w Skandynawii, Maine coon w północnych USA, kot syberyjski w głębi Rosji czy właśnie angora – pochodząca z Anatolii, gdzie lato co prawda jest upalne, ale zima potrafi być sroga i śnieżna. Długi włos angory, mimo że bez gęstego podszerstka, ale wciąż chroniący przed chłodem, przemawia za pochodzeniem tego kota z kontynentalnej części Anatolii, czyli z centralnej bądź wschodniej Azji Mniejszej. Być może faktycznie były to okolice Ankary – a może długowłose koty nazwano „angorami” głównie ze względu na podobieństwo ich sierści do delikatnej wełny kóz angorskich? Tak sugeruje np. relacja XIX-wiecznego francuskiego malarza i archeologa, Victora Lottina de Lavala, który podróżując po wschodniej Anatolii, natknął się na „wiele pięknych kotów angorskich”. Nie wiadomo jednak, czy widziane przez niego koty były faktycznie angorami, czy może tureckimi vanami? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie zapewne nie poznamy.

Niektóre źródła tureckie podają, że długowłose koty były obecne w Anatolii już w czasach Bizancjum i stamtąd do Europy mieli przywieźć je Wikingowie. Czyżby więc to angora była przodkiem kotów norweskich leśnych? Nie jest to hipoteza niemożliwa – ale z pewnością bardzo trudna do udowodnienia. Artykuł opublikowany w 2012 r. na łamach „Animal Genetics”, zawierający rezultaty badań dotyczących różnorodności genetycznej różnych ras kotów domowych, określa przypuszczalny czas powstania rasy turecka angora jako XV w. Może nie są to czasy Wikingów, lecz i tak okres dość wczesny, pozwalający zaliczyć angorę do najstarszych ras kotów domowych. Analiza kotów angorskich w terenów Turcji, od których pobrane zostały próbki DNA, wskazuje ponadto na bardzo bogatą pulę genetyczną rodzimych tureckich osobników.

Podróż na europejskie salony

Obie rasy „orientalnych” kotów długowłosych, czyli koty perskie i angorskie, wywodzą się na pewno z obszarów Turcji, Iranu i Afganistanu. Stamtąd też pierwsze osobniki zostały przywiezione do Europy. Kiedy to się stało? Tego dokładnie nie wiemy, ponieważ pojedyncze koty mogły być przywożone przez podróżników czy handlarzy już w XV czy XVI wieku. Pierwszy udokumentowany import kotów długowłosych z terenów Imperium Osmańskiego miał jednak miejsce w latach 20. XVII wieku.

Śnieżnobiałe, długowłose, eleganckie koty – czyli odpowiadającym cechom tureckiej angory – przywiózł do Francji jako pierwszy Nicolas Claude Fabri de Peiresc – astronom, antykwariusz i humanista, odkrywca Wielkiej Mgławicy w Orionie i, jak się okazało, wielki miłośnik kotów. Podczas jednej ze swych podróży natknął się właśnie na „piękne koty z Angory” („les beaux chats d’Ancyre ou Angoury”). I to on zapoczątkował modę na koty długowłose, która opanowała europejskie salony. Także on założył jedną z pierwszych znanych w Europie, wczesnych form hodowli kotów. Peiresc z pasją importował bowiem z Bliskiego Wschodu kolejne koty, dobrane specjalnie pod kątem ciekawego wyglądu. Sprowadzał je zarówno z Angory, jak i m.in. z Damaszku. Być może nie tylko wprowadził modę na koty długowłose, ale i uzupełnił bazę genetyczną kotów europejskich o nowe geny?

Ogromne powodzenie kotów długowłosych wyraźne było zwłaszcza we Francji. To tam koty angorskie i perskie były szczególnie cenione przez arystokrację, a na paryskich salonach nie były tylko „zwierzakami towarzyszącymi”, lecz pełnoprawnymi bywalcami, których nie należało wypraszać z sof czy foteli, gdyż byłoby to wysoce niestosowne.

Peiresc prawdopodobnie pokazał jednego ze swych importowanych kotów angorskich kardynałowi Richelieu – wielkiemu miłośnikowi kotów, który otaczał się całą ich gromadką i zapisał im pokaźny spadek. Bez wątpienia wpływowy kardynał zadbał o wzrost popularności śnieżnobiałego, eleganckiego zwierzęcia. Wielkim miłośnikiem kotów był także francuski król Ludwik XV, którego ukochany kocur był również koloru białego. Pewną trudność sprawia nam dzisiaj odgadnięcie, które spośród wymienianych w źródłach kotów należały do rasy angorskiej, a które do perskiej – w owych czasach w Europie wszystkie te zwierzęta wciąż określano po prostu jako „koty długowłose”.

Koty perskie przybyły do Europy w tym samym czasie co angorskie lub niewiele później, ale początkowo żaden z nich nie stanowił dla drugiego konkurencji. Możliwe zresztą, że to turecka angora jest przodkiem kotów perskich. Uwieczniane na obrazach, rysunkach, a później także na fotografiach koty perskie były niegdyś znacznie bardziej podobne do kotów angorskich niż persy znane współcześnie.

Wzmianki o angorze spotykamy dalej w XVIII, XIX i na początku XX w. O wyjątkowości tych kotów świadczy chociażby ciekawostka, że otrzymał on nawet swoją osobną „nazwę zoologiczną” nadaną przez francuskiego przyrodnika, Georges’a-Louisa Leclerca Buffona – Felis catus angorensis. Oczywiście z punktu widzenia systematyki nazwa ta nie jest prawidłowa.

Z czasem koty perskie i angorskie zaczęto w literaturze rozróżniać. Pod koniec XIX w., czyli w czasach początków nowoczesnej felinologii, angory były wciąż wysoko cenione. Podczas jednej z wystaw kotów rasowych w Londynie, w 1890 r., jedna z nich została zakupiona za zawrotną wówczas sumę 5000 dolarów (za taką kwotę można wówczas było kupić średniej wielkości dom). O angorze wspomina klasyczna praca felinologiczna, „The Book of the Cat” autorstwa Frances Simpson. Autorka zwraca m.in. uwagę na fakt, że pod koniec XIX w. koty angorskie i perskie były do siebie bardzo podobne z wyglądu – tak podobne, że trudno było je rozróżnić.

W cieniu persa

„The Book of the Cat” wydana została w 1903 r. Słowa napisane przez Frances Simpson były niestety jednymi z ostatnich opisujących w ten sposób dwie rasy długowłose. W tym czasie zaczyna się prawdziwy boom na koty perskie – popularność rasy zaczęła wzrastać kosztem innych ras długowłosych, odsuniętych w cień na kilkadziesiąt nawet lat. Tak stało się z Maine coonem, tak też zapomniano o angorze. Ostała się bardzo niewielka liczba hodowców wiernych tureckiej rasie. Co gorsza, angory zaczęto krzyżować z kotami perskimi – wszystko po to, aby poprawić jakość okrywy włosowej persów. Początki XX wieku to czas, gdy rozpoczęto pracę nad nowym typem persa – o jedwabistej, dłuższej sierści oraz zupełnie innym kształcie pyszczka niż miał pers klasyczny. W tym wszystkim zagubiono zupełnie angorę.

Praktyka krzyżowania kotów perskich z angorami stała się w pierwszej połowie XX w. na tyle powszechna, że rola tureckiej rasy w felinologii została ograniczona praktycznie tylko do tego celu. Jednocześnie zaczęło brakować kotów angorskich czystej linii, bez domieszki krwi innych ras – nie tylko persów, ale chociażby i kotów rosyjskich. Na tego rodzaju praktyki pozwalała dość duża jeszcze samowola w kwestii podejścia do krzyżówek oraz standardów ras, które wciąż nie były ściśle określone, podobnie jak zasady hodowlane.

Już wkrótce turecka angora zupełnie zniknęła z sal wystawowych. Zginęłaby praktycznie całkowicie gdyby nie populacja, która ostała się w jej ojczyźnie. To Turkom i ich programowi hodowlanemu zawdzięczamy bowiem to, że angory dziś istnieją, a ich wygląd niewiele zmienił się na przestrzeni wieków.

Choć i w Turcji kotów angorskich nie było tak wiele, liczba ta okazała się wystarczająca do podtrzymania rasy i rozpoczęcia procesu jej odradzania. Działo się to w latach 30. XX w. Rząd turecki zdał sobie sprawę, że rasa narodowa, która powinna być powodem do dumy, ginie. Rozpoczęto godną podziwu akcję, która angażowała ludzi z Anatolii w poszukiwanie kotów odpowiadających wyglądem wzorcowej angorze. Nie były oczywiście przeprowadzane tu badania genetyczne, a wiele osób przywoziło koty, które „na oko” spełniały wymogi. Zgromadzone długowłose, śnieżnobiałe koty „zakwaterowano” w ogrodzie zoologicznym w Ankarze, gdzie na obszernych wybiegach umieszczono wybrane osobniki, które reprezentowały niemal wymarłą rasę. Zabroniono jednocześnie wywożenia kotów angorskich poza Turcję.

Zadanie nie było łatwe. Jeszcze zapiski z 1966 r. donoszą o zaledwie 30 angorach obecnych w ankarskim zoo. Mimo to udało się – a oddział ogrodu zoologicznego w Ankarze, zajmujący się hodowlą tureckiej angory i dbałością o przetrwanie rasy w jej pierwotnym kształcie, istnieje do dziś, oczywiście w znacznie bardziej nowoczesnej formie. I do dziś, choć organizacje felinologiczne uznają całą paletę odmian barwnych angory, w programie hodowlanym uczestniczą wyłącznie koty białe. Takie też Turcy uznają za klasyczne, „prawdziwe” angory. Najbardziej cenione są koty różnookie – z jednym okiem niebieskim, a drugim zabarwionym na miodowo.

Angora odkryta na nowo

Podczas gdy program hodowlany angory trwał już w Turcji 20 lat, w Europie zapomniano o tej klasycznej rasie. Odkrycie jej na nowo zawdzięczamy Amerykanom. W latach 50. Amerykanie przebywający w Turcji przywieźli do domu wieści o rzadkich, długowłosych kotach przebywających w ankarskim zoo. W końcu dopiero w 1962 r. dyrekcja ogrodu zoologicznego zezwoliła pułkownikowi armii amerykańskiej Walterowi Grantowi i jego żonie na wywiezienie z kraju dwóch kotów angorskich – różnookiego kocura o imieniu Yıldız („Gwiazda”) oraz bursztynowookiej kotki imieniem Yıldızcık („Gwiazdeczka”). Ta kocia para zapoczątkowała nową, amerykańską linię tureckiej angory. W 1964 r. do USA przywieziono kolejne koty, w tym jedną ciężarną już kotkę. W 1966 r. Grantowie sprowadzili z Ankary następną kocią parę. Kolejne koty przywożono z Turcji w latach 70. Hodowla angory zyskała wreszcie gruntowne podstawy.

Nie tylko biała dama

Amerykańska organizacja felinologiczna CFA już w 1968 r. wstępnie uznała turecką angorę za odrębną rasę, i to w różnych odmianach barwnych. W 1970 r. status umożliwiający wystawianie angory stworzono wstępnie jednak tylko dla kotów białych. W 1972 r. białe angory wzięły udział w wystawie kotów rasowych i walczyły o tytuł Championa. W 1975 i 1976 r. najpiękniejszym angorom udało się zdobyć tytuły Grand Championów. Na zaszczytny tytuł najpiękniejszego kota kraju angora musiała poczekać jednak do 1986 r.

W latach 70. w wystawach brały udział wyłącznie koty białe. Hodowcy starali się jednak cały czas o uznanie większej palety odmian barwnych. I już w 1978 r. CFA zgodziła się na udział w wystawach kotów o innym umaszczeniu. Co prawda niektórzy hodowcy amerykańscy wciąż zdecydowanie preferują białe angory – czyli oryginalną, turecką formę rasy – jednak koty innych odmian barwnych zdobyły w ciągu lat uznanie. W 1999 r. angora szylkretowa z białym zdobyła tytuł National Best of Breed, czyli najpiękniejszego kota swojej rasy. Była pierwszą angorą o umaszczeniu innym niż białe, która zdobyła ten tytuł.

Warto zaznaczyć, że wprowadzenie do hodowli kotów innych niż białe zmniejszyło odsetek osobników z wrodzoną głuchotą, które rodziły się w miotach tureckiej angory. Tą dziedziczną wadą obarczonych jest wiele niebieskookich oraz różnookich (te są głuche jednostronnie) białych kotów. Pewnym minusem może być natomiast wprowadzenie do puli genetycznej angory innych genów. Wspomniane badanie ras kotów opublikowane w 2012 r. zalicza tureckie angory z USA, do których puli genetycznej wmieszano koty innych ras pochodzące z Europy, do innej grupy genetycznej niż angory hodowane w Turcji. Równocześnie jednak organizacja CFA podkreśla, że wszystkie koty z hodowli zarejestrowanych w tej organizacji posiadają rodowody, które dokumentują ich pochodzenie bardzo dokładnie – aż do kotów importowanych z Turcji.

Do Europy tureckie angory zawitały ponownie po niemal stu latach nieobecności, później niż do USA. W 1988 r. rasa została uznana oficjalnie przez FIFe. Dziś jest to wciąż rasa dość rzadka, elitarna, którą interesują się nieliczni. Hodowle angory istnieją jednak i działają także w Polsce. Być może fascynacja turecką arystokratką powróci?

Bibliografia:


Anna Zielińska-Hoşaf
Absolwentka dziennikarstwa i turkologii na Uniwersytecie Warszawskim, a na co dzień pasjonatka kotów domowych i dzikich. Współpracowała z miesięcznikiem "Kot". Obecnie autorka tekstów z różnych dziedzin, redaktor w Wydawnictwie Akademickim "Dialog", korektor i tłumacz, a także... petsitterka, a raczej "catsitterka". Kocha koty od zawsze, dokarmia i opiekuje się nimi już od dziecka. Pasjonują ją zarówno różnorodne kocie charaktery, kocia inteligencja odkrywana na każdym kroku, jak i historia kotów oraz rola, jaką odgrywały w różnych kręgach kulturowych. Potrafiła połączyć kocią pasję z wybranymi kierunkami studiów - czego efektem były dwie prace magisterskie, o europejskiej prasie felinologicznej oraz o roli kotów w kulturze ludów tureckich. Stale pogłębia swoją wiedzę na temat kotów domowych i dzikich. Wychowywała się ze wspaniałym "dachowcem", a następnie z kotką rosyjską niebieską. Obecnie posiada trzy koty - dwie siostry-czarnule i kocurka-Tygryska z jednym oczkiem. Dokarmia jednocześnie okoliczne bezdomniaki i angażuje się w pomoc kotom bezdomnym, żywo interesuje się także projektami ochrony kotów dzikich.

Podobne artykuły