Manul – najdziwniejszy kot świata
Dzięki licznym, zabawnym zdjęciom krążącym w Internecie, manul stał się jednym z najlepiej rozpoznawalnych gatunków małych kotowatych. Jednocześnie o życiu i zachowaniach manuli wciąż wiemy zadziwiająco niewiele. Krok po kroku odkrywamy kolejne tajemnice tego gatunku – czasem podczas badań nad nim samym, a czasem przypadkowo.
Naprawdę trudno oprzeć się temu wyrazowi twarzy – wiecznie zdziwionemu, zdegustowanemu niemalże jak słynny Grumpy Cat bądź po prostu będącemu „ponad to”. Duże oczy, małe uszy, „misiowaty” pyszczek, krótkie nogi, gęste i długie futro oraz szczególna umiejętność udawania skały. To kwintesencja manula, jednego z najbardziej intrygujących gatunków kotów.
Skryty mieszkaniec gór i stepów
Manul (Otocolobus manul) to kot żyjący na stepach, niezadrzewionych płaskowyżach oraz terenach górskich od Iranu po wschodni Kazachstan, Mongolię, południową Syberię (m.in. okolice jeziora Bajkał) i dużą część Chin (głównie Sinkiang, Tybet oraz Chiny północne i centralne). Zasięg ten jest dość obszerny, ale ma charakter wyspowy. Najwięcej manuli znaleźć można w Mongolii oraz w sąsiadujących z tym krajem rejonach Rosji i Chin. Całkiem duże skupiska tych kotów znajdują się również we wschodnim Kazachstanie i Kirgistanie oraz w północnym Afganistanie. Z kolei populacje zamieszkujące Pakistan, Iran i północne Indie są już znacznie bardziej przerzedzone i mają charakter wyspowy. Najmniejsze są natomiast populacje z Turkmenistanu i Azerbejdżanu. Nie wiemy zbyt wiele o stanie populacji manuli zamieszkujących Himalaje. W 2012 r. po raz pierwszy uchwycono na zdjęciach z kamer-pułapek manule z Bhutanu i Nepalu.
Nieco światła na środowiska zajmowane przez manula rzuciły ekspedycje badające… panterę śnieżną. Otóż w poszukiwaniu tego kota ekipy przyrodników oraz dokumentalistów (m.in. BBC) udały się w wysokie góry Azji Centralnej. Okazało się, że manule zamieszkują górskie zbocza na wysokości znacznie większej niż do tej pory wydawało się badaczom. Latem można je spotkać nawet na wysokości 5000 m n.p.m., podobnie jak pantery śnieżne.
Trudno pomylić manula z jakimkolwiek innym przedstawicielem rodziny kotów. Jest to zwierzę wyjątkowe! Bardzo charakterystyczna jest głowa manula – szeroka, z niskim czołem, nieco płaskim pyszczkiem oraz malutkimi uszami rozstawionymi bardzo szeroko i nisko po bokach głowy. Nogi manula są krótkie, a stopy dość szerokie, wyposażone w kępy włosów między palcami, pełniącymi istotne funkcje w środowisku zamieszkiwanym przez manula. Pełnią funkcję obuwia, chroniąc delikatne opuszki łap zarówno przed rozgrzanym piaskiem, jak i zmrożonym gruntem. Pomagają także w chodzeniu po śniegu, choć koty te za śniegiem nie przepadają. Tam gdzie pokrywa śnieżna o grubości 15–20 cm utrzymuje się długo, tam manule opuszczają terytorium w poszukiwaniu dogodniejszych warunków pogodowych. Manul to kot niewielkich rozmiarów, osiągający długość ciała (tułowia wraz z głową) od 46 do 53 cm (samice) i 54–57 cm (samce). Długość ogona to 21–31 cm, a wysokość w kłębie – 23–29 cm. Manule ważą 2,5–5,3 kg.
Ubarwienie manuli może być dość zróżnicowane, choć zawsze składają się nań dwa podstawowe kolory – szary oraz brązoworudy, w różnych proporcjach. Brzuch i łapy mają kolor pomarańczowy do ciemnozłocistego. Charakterystyczny, bujnie owłosiony ogon posiada cztery czarne pierścienie i jest czarno zakończony. Wierzchnia strona ogona manula jest brunatna, spodnia natomiast – czarna. To cecha niespotykana u innych kotów. Niektóre manule nie mają żadnego wzoru na sierści, inne natomiast mogą posiadać kilka poprzecznych pręg na tułowiu. Czoło manula zdobią drobne, czarne plamki, a przez bokobrody biegną charakterystyczne, ukośne, czarne pręgi – dwie po każdej stronie. Broda i podgardle są białe. Dodatkowo białe mogą być końcówki włosów na tułowiu, nadające szacie kota charakterystycznego srebrzystego muśnięcia. Wszystkie te elementy są bardzo istotne dla sztuki kamuflażu opanowanej do perfekcji przez manula.
Mistrz kamuflażu
Manule najchętniej bytują w środowisku urozmaiconym, gdzie mogą znaleźć wiele kryjówek i skorzystać z licznych możliwości kamuflażu. Dlatego tak chętnie wybierają na swoje terytoria obszary obejmujące tereny skaliste – nieruchomiejąc, manul dzięki kolorowi i fakturze swego futra znakomicie upodabnia się do skał. Jest prawdziwym mistrzem kamuflażu – można na niego patrzeć, ale dalej go nie widzieć. Swe zdolności prezentuje nawet na tak ograniczonym terenie jak wybieg ogrodu zoologicznego – również i tu potrafi zamaskować się przed większością odwiedzających, udając… kamień.
Oprócz skał, manul docenia obecność traw oraz krzewów na swoim terytorium. Lubi także wąwozy, pagórki, doliny porośnięte roślinnością. Nie lubi natomiast pustych, otwartych przestrzeni, na których czuje się wyjątkowo niepewnie. Będąc „na widoku”, nawet jeśli tylko przemierza krótki odcinek otwartego terenu z jednej kryjówki do drugiej, stara się przemknąć przez niekomfortowy odcinek trasy jak najprędzej, na ugiętych łapach. Gdy jednak jego pewność siebie spada do zera – np. gdy czuje się obserwowany – zastosowuje swą główną linię obrony. Ugina łapy, starając się przylegać do podłoża, próbuje wtopić się w otoczenie i w absolutnym bezruchu czeka na rozwój sytuacji. Rosyjski zoolog, A. A. Sludskii, napisał: „To niesamowite, jak tak duże zwierzę może w jednej chwili stać się niewidzialne”.
Zamieszanie nazewnicze
Ludy zamieszkujące tereny Azji Centralnej znały manula od dawna. Nazwa tego kota zaczerpnięta została z języka kirgiskiego lub mongolskiego. W literaturze można się zetknąć także z alternatywną nazwą – kot Pallasa. Nadał ją gatunkowi angielski przyrodnik i geolog, William Thomas Blanford, na cześć odkrywcy manula, niemieckiego przyrodnika Petera Simona Pallasa. Pallas opisał manula w 1776 r., po powrocie ze swej podróży w głąb Rosji.
Przez długi czas zoologowie nie wiedzieli, co począć z manulem – w sensie klasyfikacyjnym. W różnych okresach zaliczano go m.in. do rodzaju Felis jako gatunek spokrewniony ze żbikiem (i kotem domowym), do bliskich kuzynów rysia, aż wreszcie utworzono dla niego osobny rodzaj, Otocolobus. Rodzaj ten został zaproponowany już w 1858 r. przez Nikołaja Siewiercowa, rosyjskiego podróżnika i przyrodnika. Propozycję tę podchwycił brytyjski zoolog Reginald Innes Pocock, który w 1907 r. potwierdził odrębność rodzaju Otocolobus m.in. na podstawie badania kilku czaszek manuli. W oparciu o swoje obserwacje stwierdził, że manul należy do innego rodzaju niż przedstawiciele Felis. Mimo to w latach 60. XX w. powrócono do Felis manul. W świetle najnowszych badań zasadne okazało się jednak przywrócenie nazwy Otocolobus manul.
Wśród badaczy nie było również zgody co do liczby podgatunków manula. Niektórzy wyróżniali trzy, inni dwa. Od 2017 r. uznaje się oficjalnie tylko dwa podgatunki. O. manul manul zamieszkuje Azję Centralną od Iranu po Mongolię, natomiast O. manul nigripectus występuje w Himalajach od Kaszmiru po Bhutan.
Przeprowadzone niedawno badania DNA mitochondrialnego kotowatych wykazało z dużym prawdopodobieństwem, że manul – choć wciąż jest jedynym przedstawicielem własnego, osobnego rodzaju – to dość bliski kuzyn gatunków z rodzaju Prionailurus, do którego należy m.in. kot bengalski. Wczesna forma manula prawdopodobnie odłączyła się od przodka kota bengalskiego 5,19 mln lat temu.
Życie manula
Manul to kot znakomicie przystosowany do znoszenia niskich temperatur. Jego długa i gruba sierść świetnie izoluje i nie przepuszcza wilgoci. Właśnie ze względu na długi, miły w dotyku włos, jak również wygląd (płaski pyszczek, krótki nos, małe uszy) oraz obszar występowania przez pewien czas uważano manule za prawdopodobnych przodków kotów perskich. Dziś wiemy, że manul nie brał udziału w ewolucji kotów domowych ani wykształceniu się żadnej rasy.
Manule spędzają większość dnia ukryte w jaskiniach, rozpadlinach skalnych czy opuszczonych norach świstaków. Wychodzą zwykle po południu i wówczas udają się na łowy. Istnieją natomiast obserwacje manuli, które opuszczały swą kryjówkę w ziemi koło południa, aby rozciągnąć się i powygrzewać na słońcu w pełnym błogostanie.
Manul zawsze stara się podejść jak najbliżej upatrzonej ofiary i dopaść ją kilkoma susami z zaskoczenia. Koty te nie są zbyt dobrymi ani szybkimi biegaczami. Polegają na swych zdolnościach kamuflażu oraz sztuce zamierania w bezruchu. Wykorzystują każdy kamień i każdą kępkę trawy, za którymi mogą się ukryć. Nie polują nocą – preferują łowy późnym popołudniem i o zmierzchu, a także o świcie. Są to koty bardzo cierpliwe. Na niektóre ofiary, takie jak myszoskoczki i myszy polne, zaczajają się w pobliżu ich nor i czekają u wylotu. Techniką łowiecką stosowaną często na wiosnę jest z kolei przebieganie przez wysoką trawę w celu wypłoszenia schowanych tam gryzoni i ptaków.
Manule zamieszkujące poszczególne regiony mogą różnić się swymi preferencjami co do chwytanej zdobyczy. Najczęściej jednak ofiarami tych kotów padają drobne ssaki, jak wspomniane myszy i myszoskoczki, szczekuszki, suwaki (kuzyni chomików), młode świstaki. Rzadziej manule polują na drobne ptactwo: kuropatwy, pardwy, stepówki.
Manule są samotnikami, aczkolwiek jedno – rozległe – terytorium samca nachodzi na kilka mniejszych terytorium samic. Generalnie manule dysponują dużymi rewirami, biorąc pod uwagę ich niewielkie rozmiary. Samice mogą kontrolować obszary o powierzchni od 7,4 do 125,2 km2, samce natomiast – od 21 do 207 km2 (średnio 98,8 km2).
Ciąża samicy manula trwa 66–75 dni. Średnia wielkość miotu to 3 lub 4 kociaki; rzadko kiedy rodzi się więcej maluchów (maksymalnie do 8). Kocięta są samodzielne w wieku 4–5 miesięcy. Podczas badań prowadzonych w Mongolii zauważono samice, które już w wieku 6,5–8 miesięcy wybierały sobie nowe terytorium, oddalone od rewiru matki o kilka kilometrów. Dojrzałość płciową manule osiągają w wieku 9–10 miesięcy. Nie mamy wielu danych na temat średniej długości życia manuli na wolności – być może jest to wiek 6 lat. W ogrodach zoologicznych koty te dożywają 12 lat.
Manul i człowiek
Mimo że manul zamieszkuje terytoria charakteryzujące się bardzo niską gęstością zaludnienia oraz nie występuje na obszarach bardzo silnie eksploatowanych przez człowieka, także i on odczuł mocno negatywny wpływ ludzi na swoją liczebność oraz stabilność populacji. Od roku 2002 gatunek jest klasyfikowany w Czerwonej Księdze jako „bliski zagrożenia”.
Aż do końca lat 80. XX wieku manule były bardzo intensywnie odławiane oraz zabijane na całym obszarze swego występowania. Głównym powodem były polowania dla ich futra. Ich skóry wciąż bywają spotykane na lokalnych bazarach, ale na szczęście coraz rzadziej, natomiast eksport całkowicie zanikł ze względu na międzynarodowy zakaz handlu. Niestety nie zanikł handel skórami na granicy mongolsko-chińskiej.
Manule polują na specyficzne gatunki zwierząt i w specyficzny sposób, co czyni je dość wrażliwymi na różnego rodzaju zagrożenia ze strony człowieka. Manula dość łatwo jest zabić na otwartej przestrzeni, a ponadto terytoria tych kotów coraz częściej naznaczają pastwiska, uprawy rolnicze oraz kopalnie surowców (w Chinach, Mongolii i Rosji). Utrudniają, a czasem uniemożliwiają one manulowi skuteczne polowanie, a na dodatek zagrażają bezpośrednio zwierzętom stanowiącym pokarm manula. Gwoździem do trumny na niektórych obszarach stały się akcje masowego tępienia świstaków i szczekuszek, uznawanych za roznosicieli chorób oraz konkurencję dla zwierząt hodowlanych żywiących się trawą.
Kolejnymi zagrożeniami są pułapki zastawiane na dzikie psy, lisy i wilki, w które przypadkowo – i to dość często – wpadają manule, zwłaszcza te, których terytoria znajdują się blisko osiedli ludzkich czy obozowisk koczowników.
Nie wszystkie zagrożenia czyhające na dzikie manule są oczywiste. Czasem do przerzedzenia populacji przyczyniają się też… ludzie o dobrych intencjach. Manul dość łatwo się oswaja i bywa trzymany w obejściach niczym domowy kot. Schwytać go nietrudno, ponieważ jego strategią obronną jest zamieranie w bezruchu, a nie ucieczka. Niektórzy ludzie zauroczeni wyjątkową urodą kota, celowo wybierają kocięta z gniazd, aby następnie je oswajać. W ten sposób zmniejszają liczbę młodych osobników, które zasiliłyby nowe pokolenie kotów.
Manule można podziwiać w polskich ogrodach zoologicznych, m.in. w Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie. Nie lada sukcesem jest odchowanie w warunkach zoo manulich kociąt! Niestety tak odporne na trudne warunki klimatyczne koty okazują się być niezwykle podatne na choroby zakaźne, gdy znajdą się w ogrodzie zoologicznym – czy po prostu w naszym klimacie. Szczególnie groźna dla kociaków jest toksoplazmoza, którą mogą zarazić się nawet od myszy, która przypadkowo dostanie się na ich wybieg.
Bibliografia:
- Luke Hunter, Wild cats of the world, London 2015
- Rémy Marion, Des félins, wyd. Larousse, 2005
- Stephen J. O’Brien, Warren E. Johnson, “The Evolution of Cats” w: Scientific American, July 2007, s. 68–75
- Pallas’s cat w: IUCN Red List, https://www.iucnredlist.org/species/15640/87840229, dostęp 18.11.19
- Zuzanna Stromenger, Słownik kotów świata, Warszawa 2001
- Mel & Fiona Sunquist, Wild cats of the world, Chicago 2002