Kocham mojego kota!
Istnieje wiele powodów, dla których kochamy nasze koty. Są urocze, ich zachowanie jest pełne wdzięku i często wywołuje uśmiech na naszych twarzach. Wiele osób uważa, że obecność mruczków działa relaksująco i odprężająco. Postanowiliśmy przyjrzeć się bardziej relacjom z naszymi mruczącymi przyjaciółmi.
Najlepszy przyjaciel?
Koty błyskawicznie potrafią zaskarbić sobie naszą przyjaźń. Zapytaliśmy kilku kocich opiekunów, których możecie znać z ich mediów społecznościowych, o to, jakie cechy ich kotów cenią sobie najbardziej, i o to, jak koty okazują swoją miłość. Odpowiedzi były zaskakujące!
Po prostu bezgraniczna miłość
We Frani lubię jej żywiołowość, otwartość i bezgraniczną miłość. Jest jeszcze kociakiem i ma sto spraw do załatwienia na minutę, mi pomaga to być ciągle w ruchu, bo młoda zachęca do zabawy. Wydaje mi się, że jest wdzięczna za uratowanie jej życia – porzucona w lesie nie miała szans na przeżycie. Najbardziej lubię momenty, kiedy Frania uspokaja swoją głupawkę i przychodzi się przytulać. Zawsze z rana, wieczorem, a także po jedzeniu przychodzi i pakuje się na ręce mrucząc jak mały kompresor. Liże nas po rękach i po twarzy i zawsze, ale to zawsze musi przebywać przy nas. Niezależnie czy akurat bierzemy prysznic czy robimy obiad. Frania wsadza nos we wszystko. Kiedy chcę zwrócić na siebie naszą uwagę, podchodzi i grucha jak gołąbek lekko podgryzając nas po rękach albo dotyka nas łapką. Wtedy wiem, że czas na tulaski.
Grafinka, Frania i Czarek – czyli banda kłaków i dom wariatów
Wesołe gaduły
Trudno wybrać kilka ulubionych cech charakteru moich kotów, ale chyba najbardziej lubię ich gadatliwość. Miauczeniem odpowiadają na moje pytania, dzięki czemu nawet jak nie ma innych domowników, to mam z kim porozmawiać
Koty okazują miłość na wiele sposobów. Mruczą na kolanach, kiedy ja pracuję, witają mnie w drzwiach i muszą wszędzie mi towarzyszyć. Chwile sam na sam w łazience? Nie ma takiej opcji!
Paulina Janik-Kwasiżur notokoty.pl
Śmiałość i otwartość
Goku jest z nami 2,5 roku. Adoptowaliśmy go z krakowskiego schroniska jako półrocznego kociaka. Od małego zaimponował nam swoją ciekawością i inteligencją. Chętnie uczył się sztuczek, takich jak siad i daj łapę. Bardzo szybko nauczyliśmy go też wychodzenia na spacery co, dzięki jego wrodzonej ciekawości stało się dla nas przyjemnością. Goku najchętniej wychodziłby sam i często skacze na klamkę aby otworzyć sobie drzwi. Na szczęście jeszcze nie udało mu się rozpracować otwierania zamka, choć wie, że drzwi trzeba odkluczyć i trąca łapką pokrętło zamka, gdy weźmie się go na ręce.
Goku jest bardzo empatyczny i często przychodzi do nas, kiedy mamy gorszy nastrój. Lubi też zaczepiać nas, kiedy pracujemy przy biurku, siadając przed monitorem lub kładąc się na myszce. Często zachęca nas do zabawy miaucząc i prowadząc do swoich zabawek lub po prostu przynosi je do nas i każe sobie nimi rzucać (tak, potrafi aportować).
Kocia miłość okiem behawiorysty
Koty nie wyrażają miłości w sposób, w jaki to robią ludzie, ale są w stanie nawiązywać silne więzi emocjonalne z ludźmi. Koty są z natury zwierzętami samodzielnymi i niezależnymi, ale często potrafią wykazywać wiele oznak przywiązania do swoich właścicieli. O tym, jak kot wyraża swoją miłość opowiedziała behawiorystka Kocibehawioryzm Małgorzata Biegańska-Hendryk
Koty to zwierzęta, które potrafią bardzo mocno okazywać swoje emocje – tak pozytywne, jak i negatywne. Zatem gdy kot chce nam przekazać, że darzy nas sympatią, ma do tego wiele narzędzi.
Pierwszym z nich jest intensywne ocieranie się o nasze nogi, dłonie, ale też twarz – to sposób na pozostawienie na nas indywidualnego kociego zapachu, czyli swego rodzaju „podpisu” kota który głosi: „jesteś moim człowiekiem”. Koty zachowują się tak wobec członków swojej grupy społecznej, tworząc dzięki temu unikalną mieszankę zapachowych identyfikatorów, na podstawie których odróżniają osobniki zaprzyjaźnione od obcych.
Druga kwestia to wokalizacja – koty potrafią do nas miauczeć nie tylko po to, by zwrócić na siebie naszą uwagę, ale także dlatego, że… cieszą się na nasz widok. Takie radosne pomiaukiwanie często wiąże się też z konkretnym przekazem z zakresu języka ciała: kot, który podbiega do nas z zadartym ogonem mówi: „dobrze Cię widzieć!”. Wiele kotów mruczy też podczas kontaktu z ulubionymi ludźmi, a także czasem na sam ich widok! Takim pozytywnym pomrukom często towarzyszy też tzw. „ugniatanie”, czyli naprzemienne zaciskanie i rozczapierzanie palców w przednich łapkach. To element przetrwały z okresu kocięcego, a sam gest jest pokłosiem etapu, gdy mały kociak ugniatał sutek mamy, by łatwiej uzyskać dostęp do pokarmu. Jest to więc gest kojarzony z poczuciem bezpieczeństwa i zadowolenia, często powtarzany na kolanach opiekuna.
Trzeci zestaw zachowań dotyczy lizania nas po dłoniach, twarzy czy włosach, a także tzw. „barankowania” czyli uderzania nas czołem. Obie te czynności są wyrazem dużej zażyłości i ciepłych uczuć, jakimi darzy nas kot. U przedstawicieli tego gatunku głowa jest bowiem obszarem komunikacji społecznej, a wzajemne czynności pielęgnacyjne to dowód na wielką przyjaźń. Kiedy zatem Twój kot próbuje umyć Ci włosy (lub w przypadku panów – brodę) oznacza to, że jesteś dla niego bardzo ważnym człowiekiem (albo nawet bardzo dziwnym dużym kotem). Wiele kotów lubi też spać z nami w łóżku. To zarówno kwestia wygody, jak i potrzeba bliskości. U tych zwierząt poczucie bliskości jest bowiem realizowane nieco inaczej niż u nas: nie każdy kot potrzebuje bezpośredniego dotyku, ale samo przebywanie w niewielkiej odległości od swojego ukochanego człowieka powoduje, że rośnie jego poczucie zadowolenia. A czy można okazać swoje zaufanie i przywiązanie do kogoś w sposób bardziej oczywisty, niż ucinając sobie drzemkę w jego towarzystwie? Jestem przekonana, że to najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza dla uwielbiającego sen kota
Kocibehawioryzm Małgorzata Biegańska-Hendryk
Czy kot to urodzony samotnik?
O to jak to z tą kocią samotnością bywa zapytaliśmy behawioryskę Kocibehawioryzm Małgorzata Biegańska-Hendryk.
Jak to zwykle z kotami bywa – odpowiedź nie jest prosta i trzeba zacząć ją od słów „to zależy”. Choć biologicznie koty są zwierzętami mocno samowystarczalnymi, to jednak natura pokazuje nam, że są zdolne do budowania złożonych społecznych relacji. Widać to w koloniach kotów bytujących w warunkach zewnętrznych, gdzie zwierzęta skupiają się najczęściej wokół potrzebnych im zasobów: ciepłego schronienia oraz źródła pokarmu.
Na to, czy kot w dorosłym życiu będzie sobie dobrze radził z towarzystwem innych zwierząt składa się bardzo wiele czynników takich jak: prawidłowy (lub nie) przebieg etapu pierwotnej socjalizacji (pierwszych 12-14 tygodni życia), kiedy to zwierzak uczy się wszystkich podstawowych zachowań społecznych właściwych dla swojego gatunku, doświadczenia w kontaktach z innymi zwierzętami, środowisko życia (w tym kwestia ewentualnej konieczności rywalizowania o zasoby), a także po prostu charakter kota (tak, zdarzają się koci ekstrawertycy oraz zwierzęta, które po prostu cenią sobie samotność i spokój).
Istotne jet to by pamiętać, że w kocich grupach nie istnieje zjawisko stałej hierarchii – relacje pomiędzy poszczególnymi osobnikami są dynamiczne i w dużej mierze zależą od dostępności zasobów. Dlatego tak ważne jest dbanie o to, by każdy kot w grupie miał swobodny dostęp do elementów, których potrzebuje do szczęścia: kuwety, dobrej jakości jedzenia, spokojnego miejsca do odpoczynku, zabawy ale także realizacji swoich potrzeb społecznych, w tym kontaktu z opiekunem. Nie jest prawdą, że koty, które mają towarzystwo innych zwierząt, nie potrzebują człowieka i degradują go do roli otwieracza puszek. Związki emocjonalne między dobrze zsocjalizowanymi, społecznymi kotami a ich ludźmi potrafią być bardzo złożone, a ich obecność w kocim świecie pozwala na zaspokajanie potrzeb odmiennych od tych, które można zrealizować podczas gonitwy z kocim kolegą. Dlatego jeśli jesteś zabiegany i nie masz czasu na interakcję i zabawę z jednym kotem – nie bierz drugiego, bo to nie rozwiązanie! Takie działanie nie spowoduje, że będzie można poświęcać zwierzakom o 50% czasu mniej, tylko trzeba będzie go wygospodarować o 100% więcej! Pamiętaj o tym.
Wśród kotów zdarzają się też bezwzględni jedynacy. To najczęściej zwierzaki albo odchowywane w pierwszym etapie przez człowieka bez kontaktu z przedstawicielami swojego gatunku (np. kocięta odkarmiane butelką), albo też koty, które całe życie były same i traktują ten stan jako naturalny. Takie zwierzaki potrafią nawiązywać niezwykle silną relację ze swoim człowiekiem i nie wyobrażają sobie dzielić go z kimkolwiek. Pamiętaj bowiem, że Opiekun też jest zasobem, zatem dokocenie powoduje, że rezydent musi oddać fragment czegoś, co do tej pory należało do niego na wyłączność i nie koniecznie będzie to łatwy proces.
W moim domu praktycznie zawsze był więcej niż jeden kot. Moje zwierzaki dobrze sobie radzą w grupie a ich charaktery pozwalają na to, by żyć w zgodzie i bez tarć. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie każdy zwierzak będzie się dobrze czuł w wielokocim domu – szczególnie, że opiekunowie często tworzą kocie grupy nie według klucza zgodności charakterów czy wspólnych potrzeb, ale na zasadzie konieczności ratowania zwierzaka w potrzebie. Takie patchworkowe kocie „rodziny” nie zawsze się sprawdzają i trzeba mieć tego świadomość. Dlatego w mojej ocenie warto pracować z kotami i szczególnie dbać o ich prawidłowe zapoznanie, bo to bardzo ważny element w tworzeniu wzajemnych relacji. Jednak jeśli różnice charakterów są nie do pogodzenia czasami lepiej rozdzielić zwierzaki, niż skazywać je na życie w permanentnym i nasilającym się stresie.
Kocibehawioryzm Małgorzata Biegańska-Hendryk
Jak zaczęła się przygoda z kotami w domach naszych mruczących celebrytów?
Kocia przygoda zaczyna się od jednego zwierzaka, który zamieszka pod naszym kotem i podbije nasze serce. Czasami opiekunowie mówią, że koty są jak czipsy i na jednym zwierzaku nie może się skończyć….
Impuls
Wszystko zaczęło się podczas pandemii, kiedy w zaprzyjaźnionym schronisku górskim okociła się kotka – miot liczył dwa kociaki. To była decyzja pod wpływem impulsu – bierzemy je! I tak oto w naszym życiu pojawiła się Grafinka i Czarek. Grafinka jest typową córeczką mamusi. Śpi przy mojej poduszce i nadstawia czółko i brzuszek do buziaków. Czarek to męski chłopak – więc trzyma z kocim ojcem. Po dwóch latach w lesie na grzybobraniu znaleźliśmy małą Franię (miała wtedy 5 tygodni) karmiliśmy ją mlekiem dla kociąt i walczyliśmy z pasożytami w jej organizmie. Wyrosła na zdrową kocią nastolatkę i tak owinęła nas sobie dookoła paputa, że na święta zapadła decyzja, że młoda zostaje z nami.
Grafinka, Frania i Czarek – czyli banda kłaków i dom wariatów
Bo tylko psy to za mało
Wszystko jak zwykle zaczęło się od Cukierka. W domu zawsze były psy, jednak pewnego dnia zamarzyłam o kocie. Wiedziałam, że musi, to być kot o konkretnych cechach: spokojny, wyważony, taki którego nie będzie interesował wspomniany już pies Cukier. Większość naszych wyborów, dopasowujemy pod niego. Ten adoptowany kundelek, ma całkiem spore problemy behawioralne i przy wyborze kota zależało mi by zapewnić mu maksimum komfortu. Często słyszałam, że koty są wredne, że znęcają się nad psami. W naszym przypadku, to wszystko bzdury! Wybór padł na Puszka, szybko okazało się, że to moja druga kocia połówka i choć miał on być kotem starszej córki, wybrał mnie. Początkowo sytuacja nie wyglądała tak sielankowo, jak teraz, psy nie chciały go zaakceptować. Dwumiesięczna izolacja przyniosła jednak oczekiwane efekty i wszyscy mogli bezpiecznie razem żyć. Później pomyślałam sobie, że skoro jednego przetrawiły, to drugiego tez dadzą radę. Tak pojawiła się u nas Tiara Brokatka, obecnie żona Puszka Mruczka (Puszek i tak woli mnie od małżonki). Naprawdę nie mam pojęcia jak mogłam żyć tyle lat bez nich!? Uwielbiam je za spokój, za miłość, za ich ciągły stan błogości. Są ukojeniem po ciężkim dniu, przy nich zwalniam, napawam się mruczeniem. Puszek, to totalna przylepa, która na noc układa mi łepek na ręce, opłata ją łapka i dopiero wtedy zasypia. Jest moim pupilkiem i doskonale zjadę sobie z tego sprawę. Przybiega, gdy tylko go zawołam.
Bardzo dbam o komfort moich zwierząt, nie pozwalam przekraczać granic, jeśli kot czy pies sobie tego nie życzy. Sytuacja jest jednak inna w przypadku Puszka i najmłodszej suczki Lali. To duet do zadań specjalnych, który dnie spędza na zabawach. Uwielbiam się temu przyglądać, potrafią spać w jednym legowisku, ganiać się, podgryzać i zaczepiać. Nigdy wcześniej nie miałam okazji obserwować takiej relacji kota z psem.
Towarzysz
Najpierw pojawiła się u nas kotka Gosia. Wiele osób polecało mi, żeby wziąć od razu dwa koty, jednak bałam się podwójnego obowiązku. Szybko jednak przekonałam się, że młody kociak potrzebuje dużo ruchu, zabawy i szaleństw, więc zdecydowałam się na dokocenie, Drugi kot w podobnym wieku był strzałem w dziesiątkę. Trzeba jednak pamiętać, że niektóre koty nadają się na kocich jedynaków i trzeba uszanować ich preferencje.
Paulina Janik-Kwasiżur notokoty.pl
Kocie obowiązki
Trzeba mieć świadomość, że bycie opiekunem kota, to nie tylko zabawa i głaskanie miękkiego futerka. Taki zwierzak w domu to też obowiązki, o których musi pamiętać każdy koci opiekun! O czym trzeba pamiętać koniecznie?
Dbanie o zdrowie
Być może jestem nieco przewrażliwiona na ich punkcie, szczególnie jeśli chodzi o ich żywienie, niektórzy twierdzą, że nawet ortodoksyjna. Dla nich czytam i uczę się, analizuje składy. Jednak podstawą miłości dla mnie jest odpowiedzialność, dlatego każde z moich zwierzaków na urodziny dostaje pakiet badań okresowych w gabinecie weterynaryjnym.
Wychowanie
Uważamy, że tak samo jak w przypadku psa, wychowanie kota jest kluczowe. Nauka pozwala zaspokoić kocią ciekawość, a zwierzak, który nie wskakuje na blaty i stoły jest dużym ułatwieniem dla właściciela (wspomniane wyżej biurko akurat jest wyjątkiem, który dopuszczamy, bo lubimy gdy Goku umila nam pracę swoim mruczeniem). Bardzo ważne jest również wspólne aktywne spędzanie czasu. Wbrew powszechnej opinii, kot jest bardzo towarzyskim stworzeniem, a za poświęcony mu czas odwdzięcza się pogłębieniem więzi. Z tego powodu zabieramy ze sobą naszego pupila wszędzie gdzie się da zamiast zostawiać go samego w domu lub u znajomych i, dzięki wczesnej nauce chodzenia na smyczy, jest doskonałym towarzyszem wszelakich podróży.
Kocham = nie wypuszczam!
Wiemy, że kotem trzeba świadomie się zajmować. Dbać o regularne badania weterynaryjne i obserwować wszelkie zmiany w kocim zachowaniu. Jestem zagorzałą zwolenniczką zasady KOCHAM = NIE WYPUSZCZAM. Dlatego mamy osiatkowany balkon, zabezpieczone okna a na spacery chodzimy wyłącznie na smyczce.
Grafinka, Frania i Czarek – czyli banda kłaków i dom wariatów
Przez żołądek do serca
Chcemy rozpieszczać nasze koty, więc chętnie sięgamy po najlepsze karmy. Dieta jest jednym z ważniejszych elementów zapewniających zdrowie i dobre samopoczucie zwierzaka.
Najważniejsze moim zdaniem jest świadome żywienie kota. Choć mówi się o tym coraz więcej, to wciąż wielu kocich opiekunów sięga po marketowe karmy pełne zbóż, które nie powinny stanowić nawet dodatku do pełnowartościowej, kociej diety. Równie istotny jest także czas spędzony na zabawie. Wybawiony i najedzony kot (w takiej kolejności) to szczęśliwy kot.
Paulina Janik-Kwasiżur notokoty.pl
Co jest najważniejsze w żywienu kota?
Zapytaliśmy o to dr. Jacka Wilczaka specjalistę w zakresie żywienia, dietoprofilaktyki i dietoterapii schorzeń metabolicznych Dietapeta.
Na pytanie w jaki sposób należy prawidłowo żywić kota odpowiedź jest jedna: zgodnie z wytycznymi i normami żywieniowymi uwzględniającymi zarówno specyfikę przemian metabolicznych składników odżywczych w organizmie kota, jak i ich wzajemnych proporcji. Pokłosiem tych norm jest dobór surowców, które powinny stanowić podstawę diety kota zdrowego oraz ich umiejętne wykorzystanie w żywieniu kota chorego. Jeżeli miałbym wskazać najważniejsze czynniki związane z dietą kota wskazałbym następujące:
- Mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego jako podstawa diety, ale z dodatkiem surowców będących także źródłem związków biologicznie czynnych.
- Obecność kwasów tłuszczowych z rodziny n-3 których źródłami są głównie tłuszcze rybie, ale także obecność kwasów tłuszczowych z rodziny n-6 dostarczanych w odpowiednich proporcjach, których źródła znajdziemy też wśród surowców pochodzenia zwierzęcego.
- Pamiętajmy o specyfice metabolicznej kotów, dzięki której w ich diecie nie może zabraknąć źródeł witaminy A. To właśnie ta specyfika metaboliczna powoduje, że kot powinien w ciągu doby spożywać małe porcje jedzenia, ale maksymalnie często.
- Bezwzględnie należy wspomnieć o konieczności podawania, a czasami zmuszania kotów do picia wody. Problem niskiego pobrania wody w połączeniu ze spożywaniem karmy o niskiej wilgotności można coraz częściej połączyć z ryzykiem niewydolności nerek w starszym wieku. Dodatkowo przeświadczenie o konieczności podawania kotom karm wysokobiałkowych sugeruje, że są one organizmami, które wyjątkowo dobrze wydalają produkty metabolizmu białkowego – ale bez odpowiedniej ilości wody (wypitej bądź podawanej łącznie z karmą) mechanizm ten zostanie na którymś etapie ich życia zaburzony. Jeżeli z różnych powodów podstawowym modelem żywienia kota pozostaje karma sucha, sama świadomość opiekuna o konieczności dostarczenia kotu wody jest już dużym sukcesem. Korzystając z różnych metod aktywizujących możemy wyrównać bilans wodny jego organizmu.
- Świadoma i odpowiedzialna suplementacja diety kota. Mam wrażenie, że opiekunowie chcąc jeszcze lepiej zadbać o swoje koty przesadnie suplementują ich dietę. W przypadku stosowania karm pełnoporcjowych suplementacja dodatkowa najczęściej nie jest niezbędna. Natomiast w przypadku kota chorego tylko właściwie dobrana suplementacja wpisuje się w postępowanie dietetyczne.
Koty są ciekawymi świata stworzeniami, w eksploracji którego ważną rolę odgrywa opiekun. Jego rolą jest dbanie o dobrostan kota, w skład którego wchodzi także dostosowana do potrzeb żywieniowych odpowiednio dobrana dieta. Obserwacja zachowań żywieniowych kota oraz pojawiających się zmian pozwala na szybką reakcję i wdrożenie właściwego postępowania zarówno leczniczego, jak i dietetycznego.