Szukamy głaskaczy!
Warszawska fundacja Tymmmczasy to trzy kobiety, które połączyła miłość do zwierząt i chęć niesienia im pomocy. Przez 365 dni w roku 60 kotów wolnożyjących w 13 stadach ma dostarczaną karmę i wodę oraz ciepłe budki, które pozwalają przeżyć zimę. Jednym z celów fundacji jest by żaden z ich podopiecznych nigdy już nie był głodny.
Trzy M
Pomysł na fundację zrodził się w głowie Moniki Żewłakow. Po latach pomocy zwierzętom na własną rękę bądź jako wolontariuszka w najróżniejszych organizacjach, zdecydowała, że marzy, by samodzielnie decydować o tym komu i w jakim zakresie nieść pomoc.
– Skontaktowałam się z dwiema koleżankami, o których wiedziałam, że od lat pomagają zwierzętom jako osoby prywatne. Obie postanowiły się zaangażować w ten projekt. Tak właśnie powstała Fundacja Tymmmczasy – trzy „M” w nazwie nie jest przypadkowe! Tworzymy ją właśnie we trzy – Monika (od kotów), Małgosia (od psów dorosłych) i Monika (od szczeniaków) – czyli ja! Dzięki temu, że każda z nas ma inne kontakty i inną „specjalizację”, nasza fundacja może działać na naprawdę wielu polach. Małgosia radzi sobie nawet z psami z ogromnymi problemami zdrowotnymi i behawioralnymi – śmiejemy się, że rzeczy niemożliwe załatwia od ręki, a na cuda trzeba tylko chwilę poczekać. Monika jest prawdziwym tytanem! Zarządza wszystkimi sprawami okołokocimi w fundacji, tymczasuje koty i kocięta oraz osobiście codziennie dokarmia 15 stad kotów wolnożyjących. Nie mamy pewności czy ona w ogóle kiedyś sypia – dlatego dla niej właśnie w szczególności szukamy wolontariuszy, którzy byliby w stanie pomóc jej chociaż w niewielkim zakresie – podkreśla Monika Żewłakow.
Fundacyjne koty
Każdego miesiąca fundacja Tymmmczasy wyłapuje na sterylizację oraz leczenie dziesiątki kotów wolnożyjących. Co tydzień kilka kotów idzie do kochających domów stałych.
– Pod opieką mamy ponad 30 kotów w kilkunastu domach tymczasowych, kilka na dożywotnim utrzymaniu ze względu na ich choroby oraz ponad 60 kotów wolnożyjących w 13 stadach. Te liczby ciągle się zmieniają, ale niestety z tendencją wzrostową. – przybliża Monika Mrozowska.
Pomoc potrzebna od zaraz
Założycielki fundacji podkreślają, że zdecydowanie najbardziej potrzebują domów tymczasowych u odpowiedzialnych, świadomych ludzi, którzy wiedzą, że zwierzę po przejściach wymaga czasu, pracy i cierpliwości.
– Są osoby, które decydują się na wzięcie do siebie zwierzaka na „tymczas”, a po dosłownie kilku dniach dzwonią do nas, że sobie nie radzą i rezygnują – co wymaga od nas natychmiastowego szukania psu czy kotu nowego domu i wiąże się z wieloma problemami. Im więcej będzie osób, które decydują się pomóc, zdając sobie sprawę z tego, z czym taka pomoc się wiąże, tym więcej potrzebujących zwierząt będziemy mogli otoczyć opieką. Wszelkie koszty związane z utrzymaniem zwierząt w takich domach pokrywa fundacja. Potrzebujemy po prostu dobrych, odpowiedzialnych ludzi, którzy mogą poświęcić czas potrzebującemu zwierzęciu. – przyznaje Monika Żewłakow.
Potrzebującym kotom można pomóc na wiele sposobów – Najbardziej potrzebni są wolontariusze empatyczni i chętni poświęcić kilka godzin tygodniowo. Zaoferują chęć karmienia kotów wolnożyjących czy łapanie na zabiegi sterylizacji. Zawsze z wdzięcznością reagujemy również na propozycje bezinteresownej współpracy przez fotografów, grafików, operatorów kamery – zdjęcia, filmy, obrazki o naszej działalności to ogromna pomoc i wsparcie! Niesłychanie potrzebny jest transport, często potrzebne jest przewiezienie kota do weterynarza czy większej ilości karmy z jednego miejsca do drugiego. Oczywiście karma (mokra i sucha), żwirek, zabawki, kuwety i inne akcesoria zawsze są mile widziane. Ciągle nam tego brakuje – przyznaje Monika Mrozowska.
Inną formą wspierania jest udostępnianie postów na Facebooku czy Instagramie, mówienie o fundacji znajomym, przekazywanie informacji o zwierzakach czekających na adopcję. Nadal potrzebne są osoby, które poświęcą czas na zamieszczanie i nadzorowanie internetowych ogłoszeń o zwierzakach. Najciekawsza i najprzyjemniejsza forma pomocy , której potrzebuje fundacja to…
– Szukamy wolontariuszy… głaskaczy! Ludzi, którzy przyjadą raz na jakiś czas do domów tymczasowych, w których mieszkają szczenięta i poświęcą im trochę czasu na pieszczoty, zabawę, kąpiel, karmienie i pokazanie, że ludzie są po prostu fajni. – podkreśla Monika Żewłakow.
Każdy może dołożyć swoją cegiełkę do pracy Fundacji Tymmmczasy i pomocy bezdomnym zwierzętom – wystarczy podzielić się tym, co się ma. To nie muszą być pieniądze, a właśnie dobre chęci, czas, talent, umiejętności. Wszystko to jest niesłychanie cenne!
Dobra adopcja czyli jaka?
Dobra adopcja, to przemyślana adopcja. Taka, która bierze pod uwagę, że kot to żywe i czujące zwierzę, które będzie naszym towarzyszem przez kilkanaście lat.
Mamy dosyć wysokie wymagania co do domów stałych, do których oddajemy koty. Zależy nam na bezpieczeństwie i szczęściu naszych podopiecznych. Zabezpieczenie okien i balkonu przed ucieczką, upadkiem lub powieszeniem się kota, to warunek konieczny. Ważne jest również odpowiednie żywienie zwierząt (karmy wysokomięsne, najlepiej bezzbożowe). Dobieramy zwierzaka do danej osoby uwzględniając wiek, charakter czy żywiołowość. Nasze adopcje poprzedzamy wizytą przedadopcyjną, bo chcemy mieć pewność, że nasi podopieczni trafiają do najlepszych domów.
Jak możesz pomóc fundacji Tymmmczasy?
- Zgłoś się do wolontariatu.
- Zostań domem tymczasowym.
- Weź udział w akcji „Tu Jem z Psem” – do różnych warszawskich restauracji można przyjść razem ze swoim psiakiem na wspólny posiłek. Człowiek zamawia dla siebie danie z karty, zaś dla psa… pyszny i zdrowy słoiczek karmy przygotowanej przez 4Dogs. Złotówka z każdego kupionego słoiczka jest przekazywana na fundację.
- „Ubrania do Oddania” – za każdy kilogram przekazanych ubrań, złotówka trafia na konto fundacji.
- FaniMani.pl – wystarczy instalacja wtyczki na komputerze, aby procent z każdych zakupów internetowych, których dokonujemy, był przekazywany Tymmmczasom.
- Przekaż swój 1% podatku.