Życie z kotem

Przebrany kot –śmieszne, czy smutne?

Jesień i zima to czas wzmożonego przebierania kotów, czy to do zdjęć halloweenowych, czy bożonarodzeniowych. W socialmediach jesteśmy bombardowani treściami zawierającymi przebrane koty – zarówno w formie zdjęć, jak i w formie filmów. A przecież równie ciekawe fotografie możemy zrobić bez przebierania kota. Zwłaszcza, że często po samej mowie ciała jesteśmy w stanie ocenić czy kot na zdjęciu lub filmiku czuje się komfortowo… Niestety, wielu opiekunów nie potrafi właściwie odczytywać sygnałów wysyłanych przez mruczka. Warto więc pochylić się nad tematem i dowiedzieć się co o tej kwestii myśli dyplomowana behawiorystka – Magda Chowaniec, znana z edukacyjnego konta na Instagramie @kociologia

Fot. Reba Spike Hire
Przebieranie kotów do „śmiesznych” zdjęć i filmów to zmora social mediów. Dlaczego nie warto, a nawet wręcz nie powinno się przebierać i męczyć kota dla większej popularności?

Magda Chowaniec: Decydując się na adopcję bądź zakup kota stajemy się za niego odpowiedzialni. Naszą rolą jest między innymi zaspokojenie kocich potrzeb, stworzenie dla niego odpowiedniego środowiska, zadbanie o jego zdrowie psychiczne jak i fizyczne. Czy przebierając kota do zdjęć zwracamy uwagę na to jak on się czuje? Z jego perspektywy to wygląda tak: „nagle mój opiekun założył na moje futerko coś dziwnego, niewygodnego, co bardzo krępuje moje ruchy. Nie mogę swobodnie się poruszać, biegać, korzystać z kuwety, wygodnie się ułożyć ani umyć. Co będzie, jak będę musiał szybko schować się przed niebezpieczeństwem? Tak bardzo chcę to coś z siebie zdjąć.”

Stres i frustracja naszego pupila rośnie, a zaufanie do nas spada. Czy naprawdę bardziej cenimy ładne zdjęcie niż dobre samopoczucie naszego kota?

Po czym poznać, że kot w ubranku czuje się niekomfortowo?

Magda Chowaniec: Na początku kot będzie wysyłał nam drobne sygnały takie jak: spowolnienie ruchów, odwracanie wzroku, zamieranie, intensywne oblizywanie, mrużenie oczu, uszy skierowane do tyłu. Może też zareagować ucieczką, syczeniem, warczeniem lub gryzieniem nas.

Fot. notokoty
Jak przebieranie kota może wpłynąć na jego późniejsze zachowanie i zaufanie do swoich opiekunów?

Magda Chowaniec: Możemy doprowadzić do tego, że kot będzie prezentował różne zachowania niepożądane np. sikanie poza kuwetą, agresję skierowaną w stronę domowników lub innych zwierząt. Poza tym nadmierny stres przyczynia się nie tylko do problemów behawioralnych, ale również zdrowotnych. Oczywiście podupadnie również nasza relacja z kotem.

Co z popularnymi muszkami i kokardkami dla kotów? Czy jeśli kot czuje się swobodnie w ozdobnej obróżce, to możemy wykorzystać ją do szybkiej kociej sesji zdjęciowej?

Magda Chowaniec: Pytanie czy my uważamy, że kot czuje się swobodnie czy jest tak naprawdę. Poza tym te rzeczy mogą być niebezpieczne dla naszych zwierząt. Niektóre muszki i kokardki są doczepiane bezpośrednio do obroży, a inne mają elastyczne gumki. Zarówno na obroży jak i na gumce kot może się o coś zahaczyć albo zawiesić czy zacisnąć sobie na szyi próbując ją ściągnąć. Wystarczy tylko chwila nieuwagi. Na koniec jeszcze jedna kwestia: czy robiąc kotu zdjęcia, nawet w samej kokardce, nie popularyzujemy przebierania kotów?

Fot. notokoty
Jakie koty potrzebują ubrań? Kiedy uzasadnione jest ubieranie kota?

Koty bez sierści takie jak na przykład sfinksy z powodu braku okrywy włosowej są bardzo wrażliwe na chłód, słońce i zmiany temperatury. Dla zapewnienia im ciepła w niskich temperaturach ubranka mogą okazać się konieczne. Ważne jednak, żeby były jak najbardziej wygodne i komfortowe dla naszego pupila. Czasami niezbędny jest również kaftanik pooperacyjny, kiedy kot uporczywie liże i próbuje podgryzać szwy. Jednak aktualnie coraz częściej przeprowadza się tzw. kastrację boczną ze szwami śródskórnymi, gdzie rana jest znacznie mniejsza i kotki mniej się nią interesują.



Paulina Janik - Kwasiżur
Cześć! Nazywam się Paulina i jestem niepoprawną kociarą. Blog o kotach prowadzę przy pomocy mojego męża i naszych dwóch cudownych kotów – Gosi i Piotrusia. Zawodowo zajmuję się fotografowaniem, więc połączenie dwóch pasji: fotografowania i kotów, przyszło mi naturalnie. Na blogu dzielę się kociokadrami i doświadczeniami, a we wszystkim towarzyszą mi nasze adopciaki. Gosia – charakterna kotka o nietuzinkowym umaszczeniu, lubiąca aportować kulki z papieru i wskakiwać domownikom (a czasem i gościom) na plecy…;) I Piotruś – wygadany kocurek z hipnotyzującym spojrzeniem żółtych oczu, którego główne hobby to… jedzenie.

Podobne artykuły