ZachowaniePoradnik adopcyjnyŻycie z kotem

Pierwotna socjalizacja kociąt

Wyobraź sobie, że masz 5 lat i zostajesz porwany przez UFO, które zabiera Cię na obcą planetę. Decyzja o Twoim porwaniu bazuje na tym, że jesteś już „samodzielny”, bo potrafisz skorzystać z toalety i zjeść podaną Ci kanapkę. Trafiasz do obcego świata, w którym co prawda próbują się Tobą opiekować, ale nie masz żadnego wsparcia emocjonalnego, żadnej szkoły, nikogo do naśladowania. Kiepsko, prawda? A dokładnie to spotyka co roku tysiące kociaków, które zbyt wcześnie zabierane są od matki i grupy rodzinnej!

Fot. Pexels

Chcę małego kotka, to go sobie wychowam!

To jeden z największych mitów, dotyczących adopcji kociąt! Fakty są bowiem takie, że za wychowanie kocięcia, jego naukę i przygotowanie do dorosłego życia odpowiada matka (lub inny dorosły kot, pełniący rolę rodzica zastępczego), a nie człowiek. Nie posiadamy, mimo najszczerszych chęci, żadnych mechanizmów, które pozwalają nam prawidłowo przejść proces nauki z osobnikiem innego gatunku niż nasz. Zawsze powstaną wtedy luki, braki i niedociągnięcia oraz pojawią się błędy, których konsekwencje mogą być nieodwracalne. Tak samo jak małpy nie są w stanie wychować w pełni prawidłowo ukształtowanego ludzkiego dziecka, tak samo my nie potrafimy wychować kociaka. Czas wreszcie to zrozumieć i skończyć z tym szkodliwym mitem.

Czym jest pierwotna socjalizacja?

To czas pierwszych tygodni życia, które maluch spędza z matką i grupą rodzinną. Trwa on zwykle między 3 a 4 miesiące, a maluch, który ukończy ok. 12-16 tygodni staje się dzięki niemu samodzielnym, potrafiącym zadbać o siebie drapieżnikiem. Długość tego procesu jest stricte podyktowana rytmem rozrodu u kotów. W ok. 6 tygodni po porodzie kotka jest już zdolna do zajścia w kolejną ciążę. Jeśli dojdzie do zapłodnienia, jej ciąża będzie trwała kolejnych 8 tygodni. W tym czasie musi „pozbyć się” swoich poprzednich dzieci, by móc poświęcić się opiece nad kolejnym miotem. Stąd też mały kot ma ograniczony czas na naukę i poznawanie świata – gdy ten upłynie, zwierzak musi radzić sobie sam.

W trakcie tych pierwszych kilkunastu tygodni malec, pod okiem matki, poznaje świat i uczy się wszystkich zasad, które nim rządzą.

Składają się na to m.in. nauka komunikacji, sposoby na radzenie sobie ze stresem i frustracją, wytwarzanie zachowań społecznych potrzebnych do życia w grupie oraz bardzo istotny element w postaci inhibicji gryzienia. Ten obco brzmiący termin oznacza po prostu naukę siły używania zębów w różnych sytuacjach.

Dzięki temu malec, polując w zabawie na swoje rodzeństwo, szybko uświadamia sobie jaki nacisk szczęk jest jeszcze traktowany jako element zabawy, a jaki wywołuje ból i spotyka się z reakcją obronną. Niestety koty, które nie przeszły tego etapu rozwoju, bardzo często dotkliwie gryzą swoich ludzkich i zwierzęcych towarzyszy. Ich zachowanie może być wówczas błędnie uznane za przejaw agresji, podczas gdy jest to po prostu efekt braku odpowiedniej nauki i wynikającej z niej świadomości własnych zachowań.

Inne konsekwencje zaburzonego przebiegu pierwotnej socjalizacji, z którymi możemy się spotkać u kotów, to m.in. problemy z prawidłowym korzystaniem z kuwety, rozwój zaburzeń lękowych, większa podatność na stres (w tym tendencje do zapadania na choroby dolnych dróg moczowych), silniejsze tendencje do zachowań frustracyjnych i wymuszających oraz kłopoty w nawiązywaniu relacji z innymi zwierzętami.

Fot. Pexels

Rola człowieka w procesie socjalizacyjnym

Człowiek to również bardzo ważny element procesu socjalizacji małego kociaka. Okazuje się bowiem, że jeśli maluchy będą miały styczność tylko z innymi kotami, a kontakt z ludźmi nie będzie obecny w ich życiu, to w późniejszym okresie mogą być nastawione do nas lękowo lub wręcz wrogo. Należy pamiętać, że w naturze kot występuje zarówno w roli drapieżnika jak i ofiary i w kontakcie z człowiekiem ma prawo czuć się zagrożony. Dlatego też kocięta powinny być eksponowane na ludzką obecność, dotyk i interakcję z nami, by zapobiec uruchomieniu się naturalnych mechanizmów obronnych, związanych z przetrwaniem.

Im szybciej zaczniemy przyzwyczajać kociaki do naszej obecności tym generalnie lepiej, natomiast moment początkowy w dużej mierze zależy od nastawienia kociej mamy – jeśli ta dopuszcza nas do kontaktu z miotem to warto rozpocząć działania już w pierwszych dniach życia kociaków.

Początkowo ograniczamy się do głaskania, dotykania maluszków i ewentualnego podnoszenia (warto też ważyć kocięta, by kontrolować ich dobowe przyrosty masy ciała, które są dobrym wyznacznikiem tego czy rozwój przebiega właściwie). Dzięki temu malce oswajają się z naszym dotykiem i zapachem.

Z czasem, gdy maluchy otwierają oczy, a następnie stają się bardziej ruchliwe i zaczynają opuszczać gniazdo (zwykle ok. 3 tygodnia życia), warto dołożyć do tego większą stymulację dotykową połączoną z pierwszymi prostymi zabawami np. patyczkiem z kolorowymi piórkami. Oczywiście im kocięta są starsze, tym silniej można rozbudowywać zakres kontaktu oraz interakcji.

Warto też przyzwyczajać kocięta do pierwszych zabiegów pielęgnacyjnych takich jak czesanie czy też dotykanie poduszek łap przydatne w późniejszym czasie przy obcinaniu pazurów, aby potem uniknąć problemów w tym zakresie. Trzeba też pamiętać o odpowiedniej opiece i profilaktyce weterynaryjnej, do której zaliczamy m.in. odrobaczenia, szczepienia oraz kastrację.

Okres pierwotnej socjalizacji to także czas związany ze zmianą diety. Po ok. 6. tygodniu życia kotka zazwyczaj ogranicza swoim dzieciom dostęp do mleka, zachęcając je jednocześnie do spożywania pokarmów stałych. Bardzo ważne jest, by od początku zadbać o zdrową mokrą wysokomięsną dietę kocich dzieci (zero suchej karmy!), jednocześnie wprowadzając w tym zakresie pewną różnorodność smakową. Okazuje się bowiem, że zwykle im więcej pokarmów kociak pozna w tym pierwszym etapie, tym mniej wybredny okazuje się w życiu dorosłym.

Dopiero po minimum 3 miesiącach takiej intensywnej pracy maluchy są gotowe na zmianę domu, choć zdarza się, że niektóre zwierzaki potrzebują jeszcze nieco więcej czasu. Nie ma tu zatem czego przyspieszać na siłę – lepiej poczekać chwilę dłużej, niż wpakować się w kłopoty.

Fot. Pexels

Koty jako ofiary psich schematów

Niestety wciąż niektóre osoby uważają, że maluch, który skończył 8-9 tygodni, jest wystarczająco samodzielny, by przenieść się do nowego domu. I faktycznie może tak być, pod warunkiem że mówimy o konkretnych rasach… psów! U tych zwierząt socjalizacja wygląda nieco inaczej i faktycznie bywają osobniki, dla których jest to odpowiedni wiek do zmiany środowiska i poznania nowej rodziny.

Tymczasem kot to nie mały pies, a jego rozwój przebiega dłużej i jest mocno złożony.

Kociak potrzebuje więcej czasu z mamą i rodzeństwem, a co za tym idzie przerywanie okresu pierwotnej socjalizacji zbyt wcześnie będzie skutkowało wyłącznie szkodą dla zwierzaka jak i dla nas. Dlatego też niezależnie od tego czy chcemy wziąć pod swój dach kociaka z hodowli, schroniska, fundacji czy z prywatnego ogłoszenia zawsze dbajmy o to, by minimum 3 miesiące maluch był w swojej grupie rodzinnej. Inaczej możemy zafundować i jemu i sobie problemy, które potrafią rzutować na całe późniejsze kocie życie.



Behawiorystka Małgorzata Biegańska-Hendryk
technik weterynarii, dyplomowana behawiorystka zwierząt towarzyszących i zoodietetyczka kotów. Właścicielka marki kocibehawioryzm.pl, od lat pracująca nad poprawą relacji między kotami a ludźmi. Autorka książek i projektów edukacyjnych, twórczyni autorskiego kierunku studiów podyplomowych: "Behawiorystka zwierząt towarzyszących - koty". Prywatnie opiekunka 4 futer: Stefana, Buni, Kiwi i Opka.

Podobne artykuły