HistoriaRasy

Szkot, który podbił Amerykę – historia kotów zwisłouchych

Współczesne koty zwisłouche wywodzą się od białej kotki ze szkockiej farmy oraz kociąt, które odziedziczyły jej wyjątkową cechę. Jednak mutacja powodująca charakterystyczne zagięcie uszu do przodu zdarzała się już w dziejach wielokrotnie…

Historia przeuroczego kota zwisłouchego o niesamowitym wyglądzie i wspaniałym charakterze naznaczona jest zarówno zachwytem nad jego urodą, jak i obawami o etykę hodowlaną. Obecnie hodowcy rasy twierdzą, że przyjęte przez nich metody zapobiegają dziedziczeniu skłonności do poważnej choroby układu kostnego. Bez wątpienia ich praca utrwaliła rasę szkockich foldów i ocaliła ją od zniknięcia z felinologicznego świata – tak jak się to stało z kotami zwisłouchymi z innych rejonów świata.

Tajemniczy sumxu – czyli zanim w Szkocji odkryto Susie…

Scottish fold, czyli kot szkocki zwisłouchy, to nowa rasa, której początki sięgają lat 60. XX w. Jej odkrycie, podobnie jak wielu innych ras, które powstały w wyniku spontanicznej mutacji, było dziełem przypadku. Pewnego dnia William Ross, hodowca kotów brytyjskich krótkowłosych, przebywał na farmie swych sąsiadów, państwa McRaes, i tam dostrzegł białą kotkę o śmiesznie zagiętych uszach. Kotka została protoplastką nowej rasy, jako że część jej kociąt odziedziczyła ten szczególny wygląd. Rasa powstała głównie dzięki zainteresowaniu Williama Rossa – gdyby nie ten miłośnik kotów, być może kotka Susie pozostałaby anonimowym wiejskim zwierzątkiem.

Mutacja powodująca zagięcie chrząstek uszu nie pojawiła się wtedy po raz pierwszy w dziejach – choć to wówczas dopiero została dobrze udokumentowana i wzbudziła zainteresowanie, które pozwoliło na jej utrzymanie i rozwój całej rasy. Jednak o kotach z zagiętymi do przodu uszami wspominano już w dawniejszych źródłach, pochodzących z zupełnie innego regionu geograficznego – a mianowicie w dziennikach i wspomnieniach z podróży bądź misji do Chin.

Chińskie koty zwisłouche to wymarła już rasa kotów, która pojawiła się kilka wieków temu. Było to zwierzę na poły legendarne, znane najczęściej jako sumxu.

Jednym z pierwszych Europejczyków, którzy wspominali w swych zapiskach o sumxu, był polski jezuita, Michał Boym (1612 lub 1614–1659). Boym był misjonarzem, ale jednocześnie jednym z pierwszych europejskich sinologów, przyrodnikiem i kartografem. Jego zainteresowania były niezwykle szerokie i na szczęście znalazły odzwierciedlenie w jego dziełach. W księdze „Flora sinensis” („Flora chińska”) Boym próbował m.in. rozgryźć tajemnicę sumxu. Wywnioskował, że nazwa ta jest portugalskim zniekształceniem słowa „songshu”, oznaczającego dosłownie „sosnowego szczura” i odnoszącego się do pewnego gatunku kuny, charakterystycznego dla południowych Chin, gdzie na swej misji przebywał autor. Koty zwisłouche natomiast to zwierzęta występujące w północnej części kraju. Późniejsi autorzy mylili jednak nagminnie opisy tych dwóch zwierząt.

W latach 50. XVII wieku Włoch Martino Martini, również jezuita, opisał w swym „Novus Atlas Sinensis” pewne „długowłose, białe koty domowe o opadających uszach”, które spotkać można było w Pekinie. Opis tych kotów był później kopiowany przez innych autorów i publikowany w ich dziełach.

Kolejna istotna wzmianka pochodzi z drugiej połowy XVIII w., i to nie z byle jakiego dzieła. O „kotach o zwisających uszach z prowincji Zhili” (historyczna prowincja w północno-wschodnich Chinach, obecnie tereny Hebei i Liaoning), których zadaniem była m.in. redukcja populacji szczurów, napisał w IV tomie swej monumentalnej „Historii naturalnej” francuski filozof, przyrodnik i matematyk, Georges-Louis Leclerc, Comte de Buffon. Informacje de Buffona na temat tych kotów nie pochodziły jednak z pierwszej ręki. Posługując się wcześniejszymi opisami, przyrodnik uznał, że sumxu to odrębny od znanego mu kota domowego gatunek – zwłaszcza, że sumxu to nazwa odnosząca się pierwotnie do innego zwierzęcia, wspominanej przez Boyma kuny.

Krótka wzmianka o „chińskiej rasie kotów o opadających uszach” znalazła się w dziele Charlesa Darwina „Variation of Animals and Plants under Domestication” („Różnorodność udomowionych roślin i zwierząt”). Kolejne XIX-wieczne opisy donoszą ponownie o długowłosych kotach ze zwisającymi uszami, które były ulubieńcami chińskich dam.

Niektórzy XIX- i XX-wieczni autorzy próbowali wyjaśnić, skąd u chińskich kotów wzięły się owe słynne obwisłe uszy. Pojawiały się (zapewne znów w związku z nazwą sumxu) teorie o krzyżówce kota domowego z kuną, jak również te bardziej przykre, pochodzące z dzieła niemieckiego przyrodnika Jeana Bungartza, „Ilustrowana księga kotów” z 1896 r. Autor pisze ze smutkiem o kotach hodowanych w Chinach na mięso. Zwierzęta te miały utracić zdolność słyszenia, jako że pozbawiono je możliwości polowania. Uszy tych niepolujących kotów opadły, ponieważ zwierzęta nie musiały już nasłuchiwać swych ofiar.

O chińskich kotach zwisłouchych wspomina wreszcie Frances Simpson w swojej słynnej pracy „The Book of the Cat” z 1903 r. Amerykańska autorka pisze, że słyszała o niezwykłych chińskich kotach z opadłymi uszami i pojechała specjalnie na jedną z wystaw kotów, podczas której taki okaz miał zostać zaprezentowany. Niestety wróciła rozczarowana, gdyż żaden osobnik nie został przywieziony. Simpson widziała jedynie wypchanego kota zwisłouchego w muzeum.

Ostatnia wzmianka o chińskim kocie zwisłouchym pochodzi z 1938 r. Choć rasa istniała najwyraźniej przez całe stulecia, obecnie wymarła.

Zuzia i Śnieżek, czyli szkocka protoplastka i jej potomstwo

Niektórzy autorzy opisów chińskich kotów zwisłouchych przypuszczali, że takie uszy trafiają się tylko długowłosym, białym kotom. Choć mutacja ta nie ma nic wspólnego z kolorem sierści, to bohaterką kolejnej odsłony historii kotów zwisłouchych jest wspomniana kotka Susie, mieszkanka szkockiej farmy, o futerku (co prawda krótkim) w kolorze białym.

W pierwszym miocie, jaki urodziła Susie, znalazły się dwa kociaki o zagiętych uszach. William Ross z żoną wybrali z tej dwójki białą (!) kotkę i nadali jej imię Snooks. Wraz z zaprzyjaźnionym genetykiem, Peterem Dyte’em, Rossowie opracowali plany programu hodowlanego nowej rasy. W programie tym wzięły udział zarówno rasowe koty brytyjskie z hodowli Rossów, jak i miejscowe koty podwórkowe.

Pierwszym partnerem Snooks był właśnie taki szkocki, rudy „dachowiec”. Z tego „związku” przyszedł na świat kocurek Snowball („Śnieżek”). Na partnerkę Snowballa wybrano z kolei białą kotkę brytyjską, Lady May. Pięcioro kociąt, które przyszło na świat w miocie Lady May, miało co do jednego zagięte uszy. Jednocześnie kolejnego miotu doczekała się kotka Snooks. Dwoje kociąt z zagiętymi uszami, Denisla Hester i Denisla Hector, miały istotny udział w tworzeniu nowej rasy.

Rejestracja i kontrowersje

Pierwsze koty zwisłouche zostały zaprezentowane na wystawach pod patronatem czołowej brytyjskiej organizacji felinologicznej GCCF niedługo po sukcesach hodowlanych państwa Ross. I już w 1966 r. GCCF uznała kota zwisłouchego za nową rasę i zarejestrowała ją pod nazwą Scottish Fold. Rasa bardzo szybko zdobyła popularność. Jej kariera w Wielkiej Brytanii nie trwała jednak długo.

Już w 1971 r. GCCF wycofała decyzję o rejestracji ze względu na szereg zastrzeżeń co do stanu zdrowia kotów szkockich. Chodziło przede wszystkim o deformacje kośćca, zauważone w obrębie kończyn i ogona, a ponadto podejrzenia podatności kotów tej rasy na wystąpienie wrodzonej głuchoty oraz skłonności do infekcji uszu oraz świerzbowca usznego. Podczas gdy trzy ostatnie zastrzeżenia nie znalazły potwierdzenia w faktach (zaleca się jedynie częstsze czyszczenie uszu foldów ze względu na szybciej gromadzącą się w nich woskowinę), skłonność do dziedzicznych problemów z układem ruchu, a dokładniej osteodystrofii, została potwierdzona. Z tegoż samego powodu rejestracji rasy odmówiła europejska organizacja FIFe.

Wady rozwojowe kośćca występują u szkockich foldów wśród osobników homozygotycznych, czyli posiadających gen odpowiedzialny za zagięte uszy przekazany od obojga rodziców. Heterozygoty są uznawane za koty zdrowe, i dlatego zalecenia hodowlane organizacji, które uznały koty szkockie, mówią wyraźnie, że należy krzyżować koty zwisłouche wyłącznie z kotami o uszach prostych.

Dla wielu felinologów krzyżowanie kotów o zagiętych i prostych uszach było wystarczającym wyjściem i otworzyło furtkę do etycznej hodowli kotów szkockich. Niektórzy nadal jednak uważają, że hodowla foldów nie powinna mieć miejsca, chociażby ze względu na zwiększoną podatność rasy na rozwój zapalenia stawów w późniejszym wieku.

W czasie dyskusji w łonie FIFe eksperci organizacji zaoferowali 300 hodowcom bezpłatne RTG ich kotów w celu zgromadzenia większej ilości danych dotyczących zdrowia osobników heterozygotycznych. Niestety propozycja organizacji nie została przyjęta i jak do tej pory koty szkockie nie mają perspektywy na uznanie przez FIFe czy brytyjską GCCF.

Szkot jedzie do Ameryki

Podczas gdy w Europie toczyły się dyskusje na temat zdrowia szkockich foldów, i w związku z poważnymi zastrzeżeniami GCCF popularność nowej rasy gwałtownie spadła, kilka kotów zwisłouchych zostało zakupionych przez Amerykanów. Do USA udały się m.in. kocięta urodzone przez Snooks. To na amerykańskich hodowcach spoczęła teraz misja rozwinięcia rasy, wzbogacenia jej puli genetycznej i przede wszystkim pozbycia się ciążących na niej dziedzicznych skłonności do chorób kośćca. Do najważniejszych pionierów amerykańskich hodowli szkockiego folda należeli Salle Wolf Peters oraz Karen Votava. Zwłaszcza koty pochodzące z hodowli Votavy figurują w rodowodach wielu amerykańskich przedstawicieli rasy.

W 1974 r. Votava, Peters oraz kilkoro innych hodowców rozpoczęli starania o oficjalne uznanie szkockiego folda przez amerykańską organizację CFA. Ich pracom nad rasą nie sposób odmówić rzetelności. Opierali się na wszystkich dostępnych raportach dotyczących wad genetycznych u tych kotów, zasięgali opinii ekspertów z dziedziny genetyki oraz ustalili, z kotami których ras można krzyżować foldy, aby wyeliminować wady, lecz zachować cechy rasy – nie tylko zagięte uszy, ale także sylwetkę itp. Za jedyne dozwolone krzyżówki międzyrasowe uznano te z kotami brytyjskimi oraz amerykańskimi krótkowłosymi.

Na rezultaty prac nie trzeba było długo czekać. W 1976 r. CFA wstępnie zatwierdziła nową rasę, a dwa lata później pierwsze foldy zdobyły już tytuły Championa. W 1991 r. uznania doczekała się długowłosa wersja kota szkockiego – Highland Fold.

Sława szkockiego folda w USA przewyższyła znacznie popularność tego kota w jego ojczyźnie. Najsłynniejszym chyba przedstawicielem rasy jest kot Norton należący do pisarza Petera Gethersa. Gethers opisał swoje życie z ukochanym kotem w powieściach „The Cat Who Went to Paris” („Kot, który pojechał do Paryża”), „A Cat Abroad” („Kot za granicą”) oraz „The Cat Who’ll Live Forever” („Kot, który będzie żył wiecznie”).

Wątpliwe jest, aby szkocki kot zwisłouchy był potomkiem czy kuzynem zwisłouchych kotów chińskich. Prawdopodobnie mutacja ta pojawiła się po prostu ponownie, spontanicznie, w innym miejscu na świecie. Została dostrzeżona we właściwym momencie, co uchroniło tego ciekawego kota przez zniknięciem, jak stało się już z niejedną „zaniedbaną” rasą. Czy jednak kot szkocki zostanie powszechnie uznany przez organizacje felinologiczne, a kontrowersje wokół niego przygasną, zależy w dużej mierze od samych hodowców.



Anna Zielińska-Hoşaf
Absolwentka dziennikarstwa i turkologii na Uniwersytecie Warszawskim, a na co dzień pasjonatka kotów domowych i dzikich. Współpracowała z miesięcznikiem "Kot". Obecnie autorka tekstów z różnych dziedzin, redaktor w Wydawnictwie Akademickim "Dialog", korektor i tłumacz, a także... petsitterka, a raczej "catsitterka". Kocha koty od zawsze, dokarmia i opiekuje się nimi już od dziecka. Pasjonują ją zarówno różnorodne kocie charaktery, kocia inteligencja odkrywana na każdym kroku, jak i historia kotów oraz rola, jaką odgrywały w różnych kręgach kulturowych. Potrafiła połączyć kocią pasję z wybranymi kierunkami studiów - czego efektem były dwie prace magisterskie, o europejskiej prasie felinologicznej oraz o roli kotów w kulturze ludów tureckich. Stale pogłębia swoją wiedzę na temat kotów domowych i dzikich. Wychowywała się ze wspaniałym "dachowcem", a następnie z kotką rosyjską niebieską. Obecnie posiada trzy koty - dwie siostry-czarnule i kocurka-Tygryska z jednym oczkiem. Dokarmia jednocześnie okoliczne bezdomniaki i angażuje się w pomoc kotom bezdomnym, żywo interesuje się także projektami ochrony kotów dzikich.

Podobne artykuły