Gdy czas się pożegnać
Mówi się, że koty mają dziewięć żyć – myślę, że każdy opiekun kota przyzna, że to wciąż zdecydowanie za mało. Niestety nie każdemu kotu dane jest odejść cichutko we śnie, choć tak byłoby najłagodniej. Zdarza się, że musimy podjąć tę decyzję sami. Eutanazja to bardzo poruszający i trudny temat, uważam jednak, że warto o niej rozmawiać.
Kiedy zaczynamy rozmawiać o eutanazji?
Decyzja o eutanazji zapada zawsze w porozumieniu między lekarzem weterynarii a opiekunem i ma ona jeden nadrzędny cel – zadbanie o dobrostan zwierzęcia i ograniczenie cierpienia.
Jest działaniem ostatecznym, gdy wszystkie możliwości leczenia zostały już wyczerpane, te które są dostępne nie poprawią stanu zwierzęcia, a medycyna weterynaryjna nie oferuje już żadnych nowych rozwiązań, które mogłyby skutecznie pomóc naszemu kotu.
Czasami jesteśmy zmuszeni do podjęcia tej decyzji, ponieważ kot uległ wypadkowi i nie możemy zrobić nic, by mu pomóc. Dlatego tak niezmiernie ważne jest osiatkowanie okien i balkonów i niedopuszczenie do swobodnego wychodzenia kota na zewnątrz bez naszego nadzoru.
Podobnie w sytuacji, gdy nasz kot cierpi z powodu choroby nowotworowej lub innego wyniszczającego schorzenia, jak na przykład przewlekła niewydolność nerek. Stan kota przez pewien czas może być stabilizowany, jednak w późnych stadiach choroby bardzo łatwo przekroczyć granicę między podtrzymywaniem życia we względnym komforcie, a przedłużaniem cierpienia zwierzęcia, gdy jego stan z dnia na dzień się pogarsza.
Jak poznać, że przyszedł czas się pożegnać?
Koty są bardzo skryte, wiele potrafią ukryć, nie pokazują swoich słabości. Dlatego tak łatwo w ich przypadku przeoczyć niepokojące objawy. Czasem o zaawansowanej chorobie dowiadujemy się bardzo późno, często tak późno, że zostaje nam już niewiele, poza leczeniem paliatywnym.
Jeśli okaże się, że nasz kot niedomaga, poza leczeniem go w klinice warto też skonsultować się z behawiorystą. Zwłaszcza jeżeli wiemy, że w przebiegu choroby zwierzak będzie odczuwał ból. Podczas konsultacji behawiorysta oceni stan psychiczny naszego podopiecznego, wesprze nas radami, jak poprawić komfort życia kota, będzie w stanie rozpoznać objawy bólu i nauczy nas, jak to robić, tak byśmy jeszcze lepiej byli w stanie o niego zadbać.
Jest kilka kwestii, które musimy brać pod uwagę, gdy nasz zwierzak nie będzie w pełni sił. Musimy pamiętać, że dobrostan zwierzęcia oznacza możliwość realizowania przez niego wszystkich potrzeb życiowych. I nie chodzi tu tylko o podstawowe potrzeby fizjologiczne, jak odżywianie się czy wydalanie. Pierwszymi oznakami, że dzieje się coś złego, będzie zmiana nawyków i ograniczenie angażowania się w zwyczajne kocie czynności: zabawę, pielęgnację, kontakty społeczne. Już wtedy warto zasięgnąć porady lekarza weterynarii i zoopsychologa, który pomoże ustalić, co dolega naszemu kotu. Może się jednak zdarzyć, że mimo prób nie będziemy w stanie poprawić nastroju zwierzęcia. Gdy do tego zaczynają się problemy z jedzeniem i wydalaniem, w efekcie czego kot staje się niedożywiony, pojawia się ból czy dodatkowy dyskomfort, musimy spróbować ocenić czy dalsze leczenie nie skaże go na dożycie swoich dni w cierpieniu.
Ponieważ bardzo często choroba rozwija się małymi krokami, łatwo nie zauważyć, jak bardzo stan kota się zmienia. Zwłaszcza, gdy widzimy go na co dzień. Dlatego tak niezmiernie ważne jest rozmawianie z lekarzem weterynarii, który, widząc kota na kolejnych wizytach i mając kolejne wyniki badań, będzie umiał obiektywnie ocenić jego faktyczny stan zdrowia i komfortu.
Warto zrobić bilans ostatnich tygodni czy miesięcy, oceniając w prostej skali zachowanie i funkcjonowanie naszego kota. Oceńmy dzień po dniu jego apetyt, chęć do zabawy, zaangażowanie w kontakty z innymi domownikami, aktywność, a także czas, który poświęca na pielęgnację.
Jeśli liczba złych dni zaczyna zbliżać się do liczby dni dobrych, warto porozmawiać z lekarzem weterynarii o opcjach, jakie nam pozostały.
Gdy zapada decyzja
Daj sobie czas na przemyślenie sytuacji, ale ustal z lekarzem weterynarii, kiedy podasz mu swoją odpowiedź – to pozwoli ci łatwiej zebrać myśli. Jeśli na wizycie trudno ci opanować emocje, zapisz wszystkie pytania na kartce lub napisz maila.
Jeśli masz taką możliwość, wcześniej dopełnij wszystkich formalności. Podpisz dokumenty, ustal z lekarzem weterynarii, do którego etapu eutanazji chciałbyś zostać ze swoim kotem i jaka jest twoja decyzja w kwestii ciała pupila. Możesz zdecydować się na kremację wspólną lub indywidualną lub pochować go na cmentarzu dla zwierząt. Ustal formę płatności. W dniu pożegnania nie będziesz mieć do tego głowy.
Umówienie się na wizytę w czasie, gdy w lecznicy jest mały ruch, da wam więcej prywatności. Jeśli nie czujesz się na siłach, by pożegnać swojego kota w lecznicy, część lekarzy weterynarii oferuje możliwość eutanazji w waszym domu.
Pożegnanie krok po kroku
Niezależnie od tego czy pożegnacie się w domu, czy w lecznicy, jeśli masz możliwość – poproś bliską ci osobę o wsparcie. Strata przyjaciela wiąże się z ogromnymi emocjami i dobrze mieć przy sobie kogoś, kto zadba także o nas.
Po podpisaniu zgody przez opiekuna, lekarz weterynarii podaje kotu środki znieczulające, które wprowadzą kota w stan narkozy. Dzięki temu nie będzie czuł bólu, nie będzie też świadomy tego, co dzieje się wokół, gdy narkoza zacznie działać. Zwykle trwa to od kilku do kilkunastu minut. Ten czas należy do was, twoja obecność sprawi, że kot będzie czuł się bezpieczniej, łatwiej będzie mu odejść wiedząc, że jesteś obok. Wszystko, co możemy dać naszym zweirzakom w tej chwili, to nasza miłość i bliskość. Poczucie, że są kochane.
Po tym czasie lekarz weterynarii sprawdzi czy środki zadziałały. W zależności od tego, co ustaliliście wcześniej oraz na ile czujesz się na siłach, możesz w tym momencie zostać lub wyjść. Musisz być jednak w stu procentach pewny swojej decyzji. Następnie kotu zostaje podana dożylnie duża dawka barbituranów, które sprawiają, że wyłączona zostaje kora mózgowa, pojawia się bezdech i ustaje akcja serca.
Gdy zostaje pustka
Powrót do pustego mieszkania jest dla wielu osób bardzo trudnym momentem. Daj sobie czas na przeżycie straty. Pozwól sobie na żałobę. Jeśli trudno jest ci poradzić sobie ze smutkiem, nie wahaj się skorzystać z porady terapeuty. Poszukaj grup wsparcia. Każdy ma prawo do przeżywania swoich emocji.
Gdy masz w domu inne zwierzęta, obserwuj je bacznie, bo i dla nich brak towarzysza może być traumatycznym przeżyciem. Wiele kotów nawołuje brakującego członka grupy, popada w apatię, traci zainteresowanie zabawą, nie chce jeść. U części z nich silny stres może prowadzić nawet do chorób somatycznych, mogą się pojawić lub nawrócić problemy z pęcherzem moczowym. Utrata masy ciała, zaniedbywanie pielęgnacji, oznaki depresji – te wszystkie objawy warto skonsultować z lekarzem weterynarii i behawiorystą, by jak najszybciej pomóc zwierzakowi przejść przez ten trudny czas.