ŻywienieZachowanie

Kot i picie wody – fakty, mity i sposoby by zachęcić pupila do picia

Wielu kocich opiekunów spotyka się z tym, że ich koty piją bardzo mało lub praktycznie wcale. Tymczasem, jak wiadomo, woda jest jednym z kluczowych elementów organizmu. Kot może przeżyć utratę praktycznie całej tkanki tłuszczowej, 50% mięśni, ale gdy jego organizm straci ponad 15% wody – umiera. Na czym zatem polega zagadka kociego picia i jak sobie z nią poradzić?

Kocie poczucie pragnienia

Aby dobrze zrozumieć cały problem musimy zacząć od kociego pochodzenia i związanej z tym fizjologii trawienia. Jak wiadomo współczesny kot domowy to mały drapieżnik, który ewolucyjnie wywodzi się z terenów pustynnych (głównie północnej Afryki oraz obszarów Bliskiego Wschodu). I choć wiele się w tym zwierzęciu na przestrzeni tysiącleci zmieniło, to jednak przewód pokarmowy i wszystko co z nim związane pozostał praktycznie nietknięty. Nasz dzisiejszy koci towarzysz funkcjonuje pod względem żywieniowym w zasadzie tak samo, jak zwierzęta, które biegały po starożytnym Egipcie. Dotyczy to nie tylko kwestii pobierania pokarmów stałych, ale też i wody.

Nie ma co ukrywać, że pustynia nie jest łatwym miejscem do zaspokajania pragnienia. Jak zatem radziły sobie koty, które żyły w tamtych obszarach? Bardzo prosto – nauczyły się pobierać wilgoć z ciał zabijanych i zjadanych ofiar i w ten sposób dostarczały płyny do swojego organizmu. Jednocześnie poczucie pragnienia zostało u nich drastycznie zredukowane tak, by kot na pustyni nie cierpiał z powodu ciągłej potrzeby picia. Bardzo sensowna rzecz, tyle tylko, że niesie ze sobą bardzo istotne konsekwencje, o których wielu Opiekunów niestety nie wie lub nie pamięta.

Rodzaj diety a podaż wody do organizmu

Tak długo, jak kot jest na diecie mokrej (w idealnym przypadku jest to jednocześnie dieta wysokomięsna i właściwie zbilansowana), zwykle wszystko jest w porządku. Wiemy bowiem, że pożywienie, które zawiera minimum 67% wilgoci w składzie powinno pokrywać dobowe zapotrzebowanie dorosłego, zdrowego kota na wodę. Karma mokra ma zwykle między 78 a 82% wody, więc wszystko się zgadza. Taki kot nie musi więc intensywnie dopijać wody z innych źródeł, bo pobiera ją wraz z pokarmem (czyli dokładnie tak, jak działoby się to w naturze). Oczywiście nie oznacza to, że przy karmieniu kota mokrym jedzeniem możemy zrezygnować z posiadania miski z wodą. Natomiast kot prawdopodobnie będzie z niej korzystał sporadycznie.

A co ze zwierzakami na diecie suchej? Tu pojawia się problem… Wilgotność karm suchych waha się między 3 a 12% w gotowym produkcie. Dla potrzeb obliczeń zoodietetycznych często przyjmuje się, że jest to 10% wody, jednak w moim odczuciu jest to wartość zawyżona i wolę stosować wskaźnik ok. 7-8% zawartości wody. Gdzie zatem pozostałe 60%, których nasz kot nadal potrzebuje? No właśnie… Kot nie dopije tego sam, ponieważ organizm mu nie podpowie, że należy to zrobić. Zacznie więc popadać w stan chronicznego odwodnienia, co będzie pociągało za sobą dalsze dolegliwości, takie jak m.in. problemy z trawieniem, pogorszenie stanu górnych i dolnych dróg moczowych a także często następujące w efekcie zaburzenia kwasowości moczu i problemy z kryształami w pęcherzu.

Jeśli przyjmiemy, że średnie zapotrzebowanie dorosłego kota na wodę wynosi 40 ml/1 kg m.c., to oznacza, że kot o masie 5 kg powinien wypić przy diecie suchej blisko 200 ml wody dziennie! To jest prawie szklanka! Ilu opiekunów może z czystym sumieniem powiedzieć: „Tak, mój kot tyle pije i jest zdrowy”? Niestety niewielu. Dlatego też jeśli chcemy dbać o prawidłowe nawodnienie naszego zwierzaka, to pierwszym krokiem jest rezygnacja z suchej karmy i przejście na odpowiednią jakościowo dietę mokrą. Wtedy większość problemów z wodą rozwiąże się sama.

Jak nakłonić kota do picia?

Nie jeden zjadł już zęby na wymyśleniu jak nakłonić kota, by więcej pił. Pół biedy, gdy mówimy o zwierzaku zdrowym, żywionym w prawidłowy sposób. Ale bywają koty, u których potrzebna jest tzw. zwiększona diureza (a więc podwyższona ilość wydalanego moczu), którą można osiągnąć tylko na 2 sposoby: albo poprzez podawanie kroplówki, albo właśnie przez nakłonienie kota do picia. Jeśli ktoś nie chce posiłkować się domieszką wody do mokrej karmy (co uważam osobiście za metodę najskuteczniejszą), może spróbować jednego z poniższych sposobów. Zaznaczam jednak, że to, co podziała u jednego kota, wcale nie musi się sprawdzić u innego. Jest to raczej więc zestaw luźnych sugestii niż 100% skuteczny przepis na sukces.

  • Woda z dala od jedzenia – w naturze koty jedzą i piją w różnych, oddalonych od siebie lokalizacjach. Stawianie miski z jedzeniem tuż obok wody (coś jak nasz talerz z obiadem i szklanka obok) jest z punktu widzenia kota układem nienaturalnym i może wręcz zniechęcać do picia, zwłaszcza jeśli w misce na jedzenie akurat znajduje się karma.
  • Kilka misek w różnych miejscach domu – im częściej kot będzie się „potykał” o miski z wodą, obchodząc swój teren, tym większa szansa, że z którejś z nich się napije.
  • Miski załamujące światło – w tej roli świetnie sprawdzają się stare PRL-owskie popielniczki lub miski na owoce z ciętego szkła. Ustawione w jasnym miejscu załamują światło, odbijając w wodzie migoczące refleksy. Sprawa to, że miska jest przez kota łatwiej zauważana a woda zachęca do tego, by się napić.
  • Woda w szklance na stole / blacie – to modyfikacja poprzedniego punktu. Otóż są koty, które uwielbiają pić ze szklanek, najchętniej zanurzając w nich łapki i zlizując z nich wodę. Jeśli trafimy na takiego zwierzaka nie ma sensu się z nim spierać, tylko najlepiej po prostu zostawiać mu szklankę z wodą, by mógł w ten sposób realizować swoją potrzebę picia metodą „arystokratyczną”.
  • Woda płynąca – tu mowa o wszelkiego rodzaju fontannach, których na rynku jest obecnie masa. Co do wyboru modelu i ewentualnej skuteczności tego rozwiązania powiem tak: co kot to inny efekt. Jedne koty lubią fontanny ze strumieniem, inne wybierają kaskady, jeszcze inne chcą pić z małego basenu na dnie naczynia. Poszczególne produkty różnią się też materiałem, z którego są wykonane. Mamy więc fontanny plastikowe, metalowe i ceramiczne. Niestety nie ma żadnej gwarancji, że wybrany przez nas model będzie akurat tym, który spodoba się kotu. Dodatkowo szykując się do posiadania fontanny warto poczytać o metodach jej czyszczenia (wymiana filtrów, możliwość rozłożenia urządzenia na części do mycia itd.). Jeśli bowiem fontanna „zarośnie” brudem lub kamieniem, kot może stracić nią zainteresowanie.
  • Wody smakowe – np. z aromatem kocimiętki. Tak, wiem, że są takie produkty na rynku, lecz osobiście nie spotkałam jeszcze zwierzaka, na którego ten trik by zadziałał. Zwykle o wiele lepiej sprawdza się woda z przepłukania puszki po karmie, niż wymyślne produkty o często niemałych cenach, które sporo kotów ma zwyczajnie w poważaniu (choć nie twierdzę, że dotyczy to 100% przypadków – być może gdzieś na świecie jest kot, który właśnie tą opcją się zachwyci, kto wie?).

Szkodliwe mity i niewłaściwe działania

Jednym z najbardziej szkodliwych mitów w kwestii nakłaniania kotów do picia jest ten, który karze sypać do karmy sól, by dzięki temu wzmagać poczucie pragnienia i poniekąd „zmuszać” kota do picia. Takie działanie to prosta droga do obciążenia i tak delikatnych kocich nerek, a co za tym idzie do dalszych, poważnych problemów zdrowotnych. Dlatego absolutnie nie wolno tak robić!

Nie należy też podawać kotom wody wysoko zmineralizowanej, gdyż można w ten sposób doprowadzić do rozchwiania delikatnej równowagi w organizmie. Pamiętajmy, że kot jest małym zwierzakiem, u którego zły bilans dietetyczny dość szybko spowoduje konsekwencje zdrowotne. Dlatego też, jeśli chcemy poić kota wodą butelkową (lub jeśli mieszkamy w miejscu, gdzie z kranu leci woda silnie zmineralizowana) najlepiej podawać mu wodę źródlaną.

Koty, które piją za dużo

Gdy rozmawiam z opiekunami kotów na temat pobierania wody przez te zwierzęta, to często powtarzam, że bardziej martwi mnie kot który dużo pije, niż taki, który nie pije prawie wcale. Jak wykazałam powyżej niewielkie pragnienie jest dla tego gatunku w zasadzie normalne. Natomiast wzmożone spożycie wody (tzw. polidypsja) to niepokojący objaw. Może on iść w parze z poliurią, czyli wzmożonym wydalaniem moczu, ale może się też łączyć z innymi objawami, jak np. wymioty wodą.

Polidypsja często towarzyszy takim chorobom jak problemy nefrologiczne oraz cukrzyca. Zdarza się też, że jest to zachowanie kompulsywne, lub też forma radzenia sobie z bólem (obserwuje się to zwykle u kotów starszych i właśnie tu najczęściej pojawiają się wymioty, które następują krótko po spożyciu dużej ilości płynu). Dlatego jeśli zauważymy, że woda z kociej miski nagle zaczęła znikać, a kot jej nie rozlewa tylko faktycznie wypija, koniecznie powinniśmy udać się do lecznicy i wykonać komplet badań. Na liście zwykle znajdują się wówczas: morfologia, biochemia z uwzględnieniem parametrów nerkowych i cukrzycowych, poszerzony jonogram oraz badanie ogólne moczu z oceną osadu. Wzmożone picie lub tzw. „wiszenie nad miską” może być bowiem jednym z początkowych objawów problemu, który, jeśli pozostanie nieleczony, może poważnie zagrozić zdrowiu i życiu naszego pupila.

Podsumowanie

Jak widać zagadnienie kociego picia jest dość zawiłe, warto jednak zapamiętać podstawowe fakty, by przypadkiem nie zaszkodzić swojemu zwierzakowi. Tak więc pamiętajmy, że podstawą jest dobra mokra karma, która nawadnia kota w zakresie podstawowym, a woda w misce staje się wtedy tylko uzupełnieniem. I choć kot potrafi z niej korzystać „raz na ruski rok”, to nadal musi mieć do niej stały dostęp. Choćby po to, by od czasu do czasu zamoczyć w niej łapkę lub utopić ulubioną myszkę.



Behawiorystka Małgorzata Biegańska-Hendryk
technik weterynarii, dyplomowana behawiorystka zwierząt towarzyszących i zoodietetyczka kotów. Właścicielka marki kocibehawioryzm.pl, od lat pracująca nad poprawą relacji między kotami a ludźmi. Autorka książek i projektów edukacyjnych, twórczyni autorskiego kierunku studiów podyplomowych: "Behawiorystka zwierząt towarzyszących - koty". Prywatnie opiekunka 4 futer: Stefana, Buni, Kiwi i Opka.

Podobne artykuły