Obroże i zabawki z dzwoneczkiem – czy kot to lubi?
Wśród wielu różnych akcesoriów dostępnych w sklepach zoologicznych, możemy natknąć się na obroże czy zabawki wyposażone w dzwonki. Jest to zwykle temat wywołujący silne emocje i wielkie spory, a pytanie brzmi: używać czy nie używać? W poniższym tekście postaram się przybliżyć nieco tę kwestię, sięgając po argumenty obu stron.
Kot i obroża
Zacznijmy od tego, że już samo zakładanie kotu obroży w warunkach domowych jest czymś zbędnym i nieuzasadnionym. Jedyny wyjątek stanowią obroże feromonowe, których używamy w konkretnych przypadkach podczas prowadzenia pracy behawioralnej z pacjentem i mają one uzasadnienie terapeutyczne. Wszelkie inne paski zakładane na kocią szyję mogą nie tylko irytować zwierzaka, ale też być źródłem poważnych problemów, z zagrożeniem życia włącznie.
Do końca życia nie zapomnę historii z gabinetu weterynaryjnego, w którym odbywałam swoje praktyki zawodowe, gdzie opiekunka przyniosła ciało kota wyciągnięte spod kanapy, pod którą zwierzak zahaczył obrożą o wystającą z dołu sprężynę i, walcząc o uwolnienie, szarpaniną zmiażdżył sobie krtań. Jak się bowiem okazuje, kocia szyja jest krucha i podatna na urazy, dlatego też obroże nie powinny być stosowane ani w domach, ani na spacerach – po to mamy dobre, dopasowane do kociej anatomii, bezpieczne i wygodne szelki, żeby inaczej rozkładać nacisk na kocim ciele i dbać o bezpieczeństwo pupila. Zatem już sam pomysł zakładania obroży nie jest szczęśliwy. A co dopiero takiej, na której wisi dzwonek.
Obroża z dzwonkiem a kocie reakcje
Im głębiej zaczniemy szukać informacji, na tym bardziej sprzeczne dane możemy trafić. Znalazłam m.in. wzmiankę o doktorantce weterynarii, Rachel Malakani, która ustaliła, że dzwonek na obroży wydaje dźwięk o natężeniu około 50-60 dB, powołując się przy tym na badania, które wykazały, że koty są odporne na dźwięki poniżej 80 dB. Na tej podstawie uznała, że dźwięk dzwonka powinien być dla kotów czymś nieistotnym, choć z drugiej strony stwierdziła też, że niektóre zwierzęta (zwłaszcza lękowe) mogą źle znosić chroniczne dzwonienie.
Patrząc na problem z punktu widzenia swojej praktyki jako behawiorystki pracującej bezpośrednio z kocimi pacjentami od lat, nie mam wątpliwości w ocenie szkodliwego wpływu obroży z dzwonkiem na kocie zachowania i reakcje.
Zwierzęta, którym cały czas coś dzwoni koło głowy, są zazwyczaj bardziej nerwowe i sfrustrowane, a przez to ich próg reakcji ulega znacznemu obniżeniu. Oznacza to, że takiego kota łatwiej jest wyprowadzić z równowagi, co pociąga za sobą reakcje skrajne – z agresją włącznie.
Zatem to drugi argument, by nie używać ani obroży, ani zawieszanych na nich dzwoneczków.
Zmysł słuchu u kota
Złożona budowa kociego ucha pozwala tym małym drapieżnikom na niezwykle dokładne rozróżnianie poszczególnych tonów. Na tej podstawie są one w stanie określić, gdzie dokładnie znajduje się ich ofiara, co ułatwia im polowanie. Kocia czaszka posiada dwie duże komory słuchowe, które umożliwiają odbieranie dźwięków o określonych częstotliwościach, jak na przykład wysokie tony wytwarzane przez małe gryzonie.
Ludzka wrażliwość na dźwięki o wysokiej częstotliwości jest znacznie niższa niż wrażliwość kota lub psa. Kot słyszy dźwięki o dwie oktawy wyższe niż najwyższy ton słyszalny dla nas. To jeden z powodów, dla których koty mogą być zdenerwowane dźwiękiem płaczu czy pisku dziecka lub też starają się od niego uciec – odgłosy o zbyt wysokich częstotliwościach drażnią ich wrażliwy zmysł. Z tego samego powodu chroniczne podzwanianie może być dla kota szczególnie nieprzyjemne. Aby to sobie wyobrazić, postawmy się w sytuacji zwierzaka i powieśmy sobie na szyi pęk dzwoniących kluczy na pełne 24 godziny – tak, by z nimi jeść, spać, chodzić do pracy czy na trening lub zakupy. Pomijając już niewygodę, która z tego wyniknie, zapewniam, że nawet jeśli po kilkunastu godzinach będziemy owe klucze słyszeć słabiej, słabiej będziemy też odbierać wszystkie inne bodźce! Nasz zmysł słuchu się przytępi, bo nie będzie możliwości oddalenia się od źródła dźwięku, a mózg postara się wdrożyć zachowanie obronne. U kotów jest tak samo – ich słuch cierpi na tym, że są stale wystawiane na dany bodziec. Po co więc skazywać zwierzaka na taki stan?
Kot z dzwoneczkiem gorzej poluje?
To argument „za”, który często jest wyciągany przez miłośników ptaków czy też osoby troszczące się o dziką faunę. Co więcej – można nawet znaleźć badania, które wskazują na prawdziwość tego stwierdzenia. Jedno z nich opisuje artykuł z 2002 roku, zatytułowany „Dzwonki redukują skuteczność łowiecką u kota domowego (Felis catus)”.
Możemy tam przeczytać o eksperymencie, w którym wzięło udział 21 właścicieli kotów z obszaru o powierzchni 100 km2, (centrum w Carnforth, Lancashire, Anglia). W ciągu 8 tygodni zliczali oni każdą zabitą ofiarę, którą ich zwierzęta przynosiły do domów, przy czym przez połowę tego czasu koty wychodziły z dzwonkami przy obrożach, a przez drugą połowę bez. Z obserwacji wynikło, że średnia liczba ofiar przynoszonych przez jednego kota w czasie wychodzenia z dzwoneczkiem wynosiła 2,9 szt., natomiast w okresie bez dzwoneczka 5,5 szt. Jednocześnie obecność dzwonka nie przyniosła różnicy w bioróżnorodności zabijanych przez koty ofiar, jak również nie było dowodów na to, że koty próbowały się dostosować do obecności dzwonka tak, by swoją techniką polowania niwelować efekt dzwonienia.
Analizując te dane można by więc uznać, że zakładanie kotu wychodzącemu dzwonka to dobry pomysł. Tymczasem tak nie jest z co najmniej kilku przyczyn. Po pierwsze – żaden kot nie powinien być wypuszczany bez dozoru! Aby był bezpieczny i zaopiekowany, musi wychodzić w towarzystwie człowieka (na szelkach i smyczy) lub też przebywać w zamkniętej wolierze – oba te przypadki bardzo znacząco niwelują szansę na upolowanie czegokolwiek, więc dzwonek przestaje być potrzebny. Po drugie – nadal dociążamy koci zmysł słuchu, co może spowodować, że zwierzak sam nie zauważy czyhającego na niego niebezpieczeństwa. Po trzecie – inne obserwacje pokazują, że koty potrafią poruszać się tak, by dzwonek w kluczowych chwilach nie wydawał żadnych dźwięków. To, że nie zaobserwowano tego akurat w tym badaniu, nie znaczy, że takie zachowania nie istnieją, a osoby, które badały ten problem dłużej i szerzej niż przez 8 tygodni na wąskiej grupie zwierząt potwierdzają, że takie reakcje przystosowawcze jak najbardziej są obecne.
Po czwarte zaś – jak wskazuje ornitolog z Uniwersytetu Szczecińskiego, dr Piotr Piliczewski – dźwięk dzwonka to żadne ostrzeżenie dla potencjalnej kociej ofiary, ponieważ… „żaden drapieżnik w naturze nie dzwoni!”. Jest to dźwięk sztuczny, podobny do wielu innych odgłosów generowanych przez ludzki świat. Z tego też powodu, aby np. ptaki zaczęły kojarzyć dźwięk dzwoneczka z potencjalnym zagrożeniem, musiałby to poprzedzić odpowiedni proces ewolucyjny, który (jak na razie) nie nastąpił. Dlatego tym bardziej dzwonek nie ma sensu.
To może chociaż zabawka z dzwoneczkiem?
To zależy. Kiedy bowiem przyglądamy się różnym kotom, żyjącym w różnych warunkach, okazuje się, że mają one swoje własne preferencje zarówno co do zabawek, jak i do wydawanych przez nie dźwięków. Dla przykładu: niektóre koty faktycznie aktywizują się słysząc brzęczące dźwięki zabawek z dzwoneczkami, jednak inne wybiorą zabawki o łagodniejszym dźwięku (na moje koty działają najlepiej myszki, które cicho grzechoczą) lub też te, które nie wydają żadnych dodatkowych dźwięków. Jest to więc bardzo indywidualna sprawa.
Co ciekawe, niektórzy badacze zwracają uwagę, że w domach, gdzie koty noszą dzwonki na obrożach, zabawki z dzwonkiem nie wzbudzają ich zainteresowania – dźwięk ten ma bowiem dla nich inny kontekst i nie kojarzy się z zabawą. Przyznam szczerze, że ja nigdy tego nie zaobserwowałam, ale może to wynikać z faktu, że gdziekolwiek trafiam na kota z dzwonkiem na szyi, od razu zalecam jego ściągnięcie, więc dalsze testy jego reakcji na dzwonek zazwyczaj są już zaburzane tą zmianą.
Czy jeśli kot faktycznie lubi zabawkę z dzwoneczkiem, to należy mu ją zabrać? Nie widzę takiej potrzeby. Przy samodzielnej zabawie kot sam decyduje, jak długo chce się wystawiać na bodziec dźwiękowy i z jaką intensywnością to robi. Musimy mieć jednak pewność, że to jego wybór, a nie przymus – że w domu są też inne, cichsze zabawki, a kot wybiera właśnie tę dzwoniącą, bo ma na to ochotę!
Do czego dzwonek może być przydatny?
Do treningu! Jeśli pracujecie ze swoim kotem np. z wykorzystaniem klikera lub innej metody bazującej na mechanizmie pozytywnego wzmocnienia, możecie włączyć ćwiczenie z dzwoneczkiem do Waszego planu treningowego. Na czym może ono polegać?
Zazwyczaj są dwie opcje:
- Kot trąca łapką dzwonek zawieszony na sznurku w jego zasięgu.
- Kot naciska łapką na dzwonek „hotelowy”, wydając w ten sposób dźwięk.
Dlaczego te pomysły są potencjalnie korzystne? Bo tutaj, podobnie jak przy zabawie, zwierzę samo podejmuje decyzję czy chce wydać dźwięk, czy nie. Wie, że jeśli to zrobi, otrzyma nagrodę. Ale z drugiej strony, samo kalkuluje, co mu bardziej odpowiada – czy otrzymanie przysmaku, czy też cisza, którą może świadomie wybrać.
Wiadomo – nie nadużywamy dzwonka w tym rodzaju pracy, to tylko jeden z elementów trenowania, a nie jego główny motyw. Zgodnie z zasadą, że wszystko, co robimy, powinniśmy robić z umiarem i rozsądkiem.
Bibliografia:
McVean A., Should I Attach a Bell to My Cat’s Collar? – https://www.mcgill.ca/oss/article/general-science/should-i-attach-bell-my-cats-collar – ostatni dostęp: 6.11.2020
Ruxton G., Tchomas S., Bells reduce predation of wildlife by domestic cats (Felis catus) – https://www.researchgate.net/publication/40700872_Bells_reduce_predation_of_wildlife_by_domestic_cats_Felis_catus – ostatni dostęp: 6.11.2020